PD: Kolejny weekend emocji


Dwunasta kolejka hiszpańskiej LIGA BBVA nieustannie się zbliża do startu, za trochę ponad 24 godziny zostanie ona zainaugurowana. Oczy kibiców z pewnością będą skierowane na pojedynek w Madrycie, gdyż ciągle jeszcze oczekują oni zwycięstwa ukochanego klubu.


Udostępnij na Udostępnij na

W tę sobotę będą rozgrywane trzy – a nie, jak zwykle, dwa – pojedynki Primera Division.

Real Madryt – Recreativo de Huelva

Kibice ze stolicy nadal czekają na zwycięstwo ukochanego klubu. Od wielu tygodni „Merengues” nie potrafią wygrać konfrontacji ze swymi rywalami albo zgarniają cenne trzy punkty przy braku błysku w grze, do którego zdążyli już przyzwyczaić swoich fanów przez ostatnie dwa sezony.

Piłkarze Athletic coraz bliżej spadku.
Piłkarze Athletic coraz bliżej spadku. (fot. www.marca.com)

Mecz z Huelvą może będzie przełomowym, a może i nie. Choć zapewne bardziej dogodnego momentu ku temu wymarzyć  sobie nie mogli. Rozgrywają to spotkanie na własnym stadionie, a do tego rywal nie jest zbyt wymagający, bo znajduje się na przedostatnim miejscu w tabeli. Czy trenerowi Schusterowi udało się odpowiednio zmotywować swych podopiecznych? A może tym razem to kapitanowi, Raulowi, uda się jakoś przemówić do psychiki swym kolegom z zespołu? Tego dowiemy się już jutro; początek spotkania godz. 20:00

Villarreal CF – Real Valladoli

Drugim sobotnim spotkaniem rozgrywanym o tej porze jest konfrontacja w Villarreal. „Żółta Łódź Podwodna” podejmuje tym razem ekipę z Valladolid. Faworytem tego spotkania są oczywiście podopieczni Manuela Pellegriniego, którzy znajdują się na drugiej pozycji w tabeli ze stratą dwóch oczek do Barcelony. Ich jutrzejszy konkurent zaś plasuje się na 13. pozycji, na której znalazł się m.in. dzięki wygranej sprzed tygodnia z Los Blancos. Czy Pires i spółka dogonią Barcę? A może spadną niżej? Na te odpowiedzi musimy poczekać jeszcze trochę.

Sevilla FC – Valencia CF

Ostatnim spotkaniem tego dnia jest pojedynek Sewilli z „Nietoperzami”. Będzie to bezpośrednia walka o pozycję, gdyż obie te ekipy mają identyczny dorobek punktowy, a dzieli je jedynie Real z Madrytu. W pojedynku tym nie ma murowanego faworyta. Może wygrać każdy, może także paść remis – tego na pewno nie chciałby żaden kibic. Pojedynek zapowiada się ciekawie, możemy zobaczyć „kawał dobrego futbolu”.

Nadszedł nareszcie czas na niedzielę, dla wielu jedyny dzień odpoczynku, ale na pewno nie dla piłkarzy. W Hiszpanii o godz. 17:00 rozpocznie się pięć spotkań, które mogą zadecydować o dalszych losach ligi hiszpańskiej.

Będą to pojedynki: RCD Mallorca – Malaga CF, Osasuna Pampeluna – UD Almeria, CD Numancia – Atletico Madryt, Racing de Santander – Espanyol Barcelona oraz Real Sporting Gijon – Betis Sevilla.

W szczególności na uwagę powinno zasłużyć spotkanie w Numancii, do której tym razem zawitają podopieczni Javiera Aguirrego. Wydawać się może, że problemy sprzed dwóch miesięcy, jakie miała drużyna z Madrytu, już minęły, a posada Meksykanina jest bezpieczna, lecz w piłce nożnej nigdy nie należy być niczego pewnym, dlatego Los Rojiblancos z pewnością nie potraktują tego meczu ulgowo i gospodarze będą musieli się sporo natrudzić, aby coś osiągnąć.

Pozostałych czterech spotkań nie będę tutaj opisywać, gdyż w stosunku do innych są one mało istotne, lecz nie należy nigdy ich przekreślać; tutaj również toczą się walki o punkty, a czasami nawet o coś więcej.

FC Barcelona – Getafe CF

To będzie chyba najciekawsza niedzielna konfrontacja. Barca, jak wiadomo, lideruje i pewnie niedzielny mecz tego nie zmieni, jednak klub ze stolicy potrafi mocno namieszać w tabeli. Podopieczni Josepa Guardioliego muszą ten mecz potraktować serio, bo w takiej sytuacji zazwyczaj Blaugrana wbija dużo bramek rywalowi. Jeżeli tak by się stało i tym razem, to Katalończycy jeszcze bardziej umocniliby się na pozycji lidera, co z pewnością zaniepokoiłoby innych pretendentów do mistrzostwa, jak np. obecnego Championa – Real Madryt.

Deportivo La Coruna – Athletic Bilbao

Gdyby 7 – 8 lat temu ktoś by powiedział, że drużyna z La Coruny będzie się „tłukła” po środkowej strefie tabeli ligowej, nikt by nie uwierzył. Jednak tak się stało, a nie od dziś wiadome jest, że jeżeli w meczu nie gra drużyna z górnej części tabeli, to mecz ten cieszy się małą popularnością. Tak zapewne będzie i tym razem. Minimalną przewagę zdają się mieć goście, którzy wygrali ostatnie spotkanie w przeciwieństwie do gospodarzy – ci polegli z Atletico aż 1:4.

Najnowsze