PD: „Barca” gromi, Atletico ograne!


W dwóch ostatnich meczach 26. kolejki La Liga kibice obejrzeli bardzo dużo goli. FC Barcelona "rozstrzelała" Malagę, a Atletico po bezbarwnej grze przegrało z Mallorcą.


Udostępnij na Udostępnij na

Po wygranej Realu Madryt nad Almerią, Barcelona musiała wywalczyć trzy punkty w ligowej potyczce z dobrze spisującą się w tym sezonie Malagą. „Blaugrana” wykonała swoje zadanie już w pierwszej połowie, którą wygrała aż 4:0. W ostatnim meczu 26. kolejki Atletico niespodziewanie przegrało z Mallorcą i spadło o jedno „oczko” niżej w La Liga.

FC Barcelona 6:0 Malaga

Już początek pokazał, kto musi wygrać ten mecz. Gospodarze atakowali prawie całym zespołem i już po pierwszych akcjach mogli objąć prowadzenie. Jednak, jak się okazało, „Blaugrana” pierwszy kwadrans potraktowała jako rozgrzewkę. Każda kolejna sekunda to coraz lepsza gra Barcelony. W końcu obrona Malagi skapitulowała. W 19. minucie w roli rozgrywającego „Barcy” stanął… Eto`o, który zagrał prostopadle do Xaviego, a ten w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości pewnie umieścił piłkę w siatce.

Sześć minut później było już 2:0. Przy linii bocznej boiska fantastycznie piłkę przyjął Messi, gubiąc tym samym krycie obrońcy, pognał w pole karne, ograł dwóch obrońców i silnym strzałem w samo „okienko” bramki podwyższył wynik. W 32. minucie fenomenalnym zagraniem popisał się Xavi, który tak podał do Thierry Henry, że ten znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Francuski snajper ze stoickim spokojem ominął golkipera Malagi i strzelił gola. 

Na przerwę piłkarze schodzili jednak dopiero przy wyniku 4:0! Dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry sam na sam z bramkarzem znalazł się tym razem Eto`o i pewnym strzałem posłał piłkę do bramki Malagi.

Do przerwy nie tylko wynik był imponujący, ale także statystyki. W pierwszej połowie Malaga nie oddała żadnego (!) strzału na bramkę Victora Valdesa, a posiadanie piłki oscylowało w granicach od 24 do 76 procent na korzyść Barcelony.

Drugie 45 minut trochę śmielej rozpoczęła Malaga. Goście mieli nawet okazję do strzelenia bramki, ale dobrze spisał się Valdes. Po sześciu minutach od rozpoczęcia drugiej połowy rozwiały się jednak nadzieje Malagi na jakikolwiek dorobek punktowy i bramkowy w tym meczu. W roli egzekutora wystąpił Dani Alves, który fantastycznie wyszedł do piłki zagranej przez Iniestę i strzałem głową podwyższył wynik na… 5:0! Świętujący na trybunach kibice kolejny wybuch radości przeżyli w 57. minucie. Na strzał z dystansu zdecydował się Sylvinho, bramkarz zdołał sparować piłkę, ale ta trafiła do Thierry Henry, który zagrał jeszcze do niekrytego Eto`o i Kameruńczyk skierował piłkę do pustej bramki! Przy prowadzeniu 6:0 Pep Guardiola przeprowadził dwie zmiany i na boisku pojawili się Gudjohnsen oraz Bojan. Zejście Iniesty i Xaviego sprawiło, że Barcelona do końca meczu nie grała już tak bajecznie, jak dotychczas i nie zdołała podwyższyć wyniku.

Ostatecznie gospodarze odnieśli efektowne zwycięstwo 6:0 i utrzymali sześciopunktową przewagę nad Realem Madryt w ligowej tabeli. Gra Barcelony wyglądała znakomicie i jeśli piłkarze zdołają utrzymać obecną dyspozycję w kolejnych meczach, to prawdopodobieństwo zdobycia potrójnej korony będzie coraz bardziej realne.

RCD Mallorca 2:0 Atletico Madryt

Wbrew zapowiedziom, to gospodarze lepiej rozpoczęli ten mecz. Wprawdzie nie wypracowywali sobie dogodnych sytuacji, ale jeden ze strzałów mógł zaskoczyć Leo Franco. Piłkarze z Majorki nie mieli jednak zamiaru zyskiwać przewagi optycznej, ale chcieli ją udokumentować w meczowym raporcie zdobyciem gola. W 24. minucie znakomicie do piłki wyszedł Aduriz i świetnym lobem pokonał bezradnego bramkarza Atletico! Niespodzianka? Może. Ale to, co pokazywali na boisku goście, kompletnie nie przypominało drużyny z meczów z Villarreal czy Realem Madryt. Mallorca do końca pierwszej połowy skupiła się na obronie, a niefrasobliwie grające Atletico nie mogło sobie z defensywą przeciwników poradzić, co sprawiło, że kibice nie zobaczyli więcej goli.

W drugiej połowie z boiska „wiało nudą”. Żadnej z drużyn nie było stać na groźny atak i choć zgromadzeni kibice byli zadowoleni z aktualnego wyniku, to nikomu nie podobał się obraz gry. Mallorca się broniła, a Atletico prezentowało poziom drużyny z zaplecza ekstraklasy. Bezbarwnych gości dobił w 90. minucie Castro, który wykończył kontrę swojego zespołu. Mecz zakończył się wynikiem 2:0, co gospodarzom tego meczu dało awans o kilka pozycji w ligowej tabeli i opuszczenie strefy spadkowej. Atletico natomiast spadło o jedno „oczko” niżej.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze