Kilka dni temu Legia Warszawa ogłosiła, że Paweł Wszołek najbliższe pół roku spędzi w stołecznym klubie. Polak ostatnie pół rok spędził w Unionie Berlin, ale tego okresu nie zaliczy do udanych. Czy wypożyczenie do Legii to dobra opcja? Co Polak może dać drużynie?
Kiedy Polak pół roku temu odchodził do Unionu, można było mieć wątpliwości, czy da radę przebić się do pierwszego składu. W ostatnich kolejkach sezonu 2020/2021 nie był podstawowym graczem Legii, a Bundesliga to znacznie wyższy poziom niż polska liga. Wszołek postanowił jednak po raz drugi spróbować swoich sił za granicą. Po pół roku wraca bez choćby minuty rozegranej w Bundeslidze. Warto zastanowić się, czemu Polakowi poszło tak źle.
Paweł Wszołek w Unionie Berlin – co poszło nie tak?
Paweł Wszołek za granicą grał już w latach 2013-2019. Pierwsze trzy lata występował w Sampdorii Genua i na wypożyczeniu w Hellasie Verona. Wystąpił w 53 meczach na poziomie Serie A. Później przeszedł do Queens Park Rangers. W Championship poszło mu lepiej, bo spędził tam tyle samo czasu, a zagrał w 97 meczach i zdobył dziewięć bramek. Nie można powiedzieć, żeby Polak przepadł we Włoszech i Anglii. Radził sobie tam naprawdę nieźle i mógł myśleć, że poradzi sobie także w średniaku Bundesligi.
Bundesliga jest niezwykle wymagająca i zawsze moim marzeniem było tutaj zagrać pewnego dnia. Union wykonał świetną robotę w ostatnich latach i wyrobił sobie markę poza granicami Niemiec. Nie mogę się doczekać bycia częścią tego klubu w nowym sezonie i mam wielką nadzieję, że my, piłkarze, będziemy mogli wtedy poczuć atmosferę razem z kibicami na stadionie Paweł Wszołek po przyjściu do Unionu
Okres przygotowawczy nie zapowiadał, że pobyt Wszołka w Niemczech będzie tak nieudany. Polak występował w sparingach, w jednym nawet wyszedł w pierwszym składzie. Trener Urs Fischer chwalił Wszołka po meczu z Viktorią Berlin. Mówił, że Polak odmienił grę zespołu i chwalił go za dobre podania. Wtedy wydawało się, że Wszołek ma szansę na regularną grę w Bundeslidze.
Witamy Paweł! 👋
Paweł Wszołek został wypożyczony do Legii Warszawa do końca sezonu 2021/22 ✍️
Szczegóły ➡ https://t.co/VfRGNy4cfL pic.twitter.com/LluqnbPlpg
— Legia Warszawa (@LegiaWarszawa) January 27, 2022
Jednak zaczęły się rozgrywki, a Polak całe mecze spędzał na ławce rezerwowych. O ile drugi z Polaków, Tymoteusz Puchacz, dostawał szansę w Lidze Konferencji, o tyle Paweł Wszołek nie grał w żadnych rozgrywkach. Jego pobyt w Unionie to 17 minut rozegrane w Pucharze Niemiec z trzecioligowym SV Waldhof Mannheim. Sam Wszołek mówił dla portalu Legia.com, że w Unionie jego problemem było to, że klub grał systemem bez klasycznych skrzydłowych. Polak jednak optymistycznie stwierdził, że pobyt w Niemczech rozwinął go piłkarsko. Miejmy nadzieję, że Wszołek pokaże to podczas rundy wiosennej ekstraklasy.
Co Paweł Wszołek może dać Legii?
Wzmocnienie rywalizacji na prawej stronie
Prawa flanka jesienią była piętą achillesową stołecznego klubu. Po odejściu Josipa Juranovicia zrobił się problem. Wydawało się, że Matias Johansson zaklepie miejsce na tej stronie, ale długo był niedysponowany, a poza tym po dobrym początku nie szło mu już tak dobrze. Dochodziło do tego, że na prawej stronie musiał grać nominalny lewy obrońca – Yuri Ribeiro. Legia w pewnym momencie nie miała gracza, dla którego to jest nominalna pozycja.
Paweł Wszołek może grać zarówno jako wahadłowy w systemie z trójką obrońców, jak i skrzydłowy w systemie z czwórką obrońców. Daje więc Legii opcje gry w różnych formacjach i wiemy, że niezależnie od systemu poradzi sobie na poziomie ekstraklasy. Polak może wygrać rywalizację z Johanssonem na prawym wahadle, ale też z Lirimem Kastratim jako skrzydłowy. Dla Aleksandra Vukovicia to naprawdę dobre poszerzenie kadry o dobrego w realiach polskiej ekstraklasy zawodnika. Więcej o rundzie wiosennej Legii pisaliśmy tutaj.
Gole i asysty
Polak podczas ostatniego pobytu w ekstraklasie był jednym z najbardziej produktywnych zawodników na swojej pozycji. Zapewniał drużynie dużo goli i asyst. Żeby nie być gołosłownym: w sezonie 2019/2020 w lidze Wszołek zagrał w 24 meczach i miał sześć goli i dziewięć asyst. W następnym sezonie było nieco słabiej, ale i tak dobrze, bo w tej samej liczbie meczów Polak miał trzy bramki i sześć asyst. Widzimy więc, że może dać zespołowi konkretne liczby.
A to akurat Legii bardzo się przyda, ponieważ drużyna jesienią zdobyła zaledwie 19 bramek. Słabsza w tym aspekcie była tylko Warta Poznań. Zawodnicy ofensywni Legii nie byli produktywni w ekstraklasie. Luquinhas w 15 meczach miał zero goli i jedną asystę. Mahir Emreli przez całą rundę zdobył zaledwie dwie bramki. Król strzelców poprzedniego sezonu, Tomas Pekhart, strzelił tylko trzy gole. Wszołek może rozwiązać problem małej liczby zdobywanych goli, bo w ekstraklasie już pokazywał, że może dać drużynie solidne liczby.
Doświadczenie i charyzmę
Doświadczenie to coś, co Legii jest bardzo potrzebne w walce o utrzymanie. Nie można bronić się przed spadkiem samymi młodymi zawodnikami. Dodatkowo Wszołek ma świadomość, dla jakiego klubu gra. Wie, czym jest Legia dla polskiej piłki. Zawodnicy zagraniczni, na których opiera się ofensywa stołecznego klubu, nie mogą być do końca świadomi, czym dla Legii byłby spadek z ligi. Dla nich ten klub to kolejna przygoda w karierze. Paweł Wszołek może dodatkowo mobilizować zespół do gry o utrzymanie, bo jemu na pewno będzie zależało na dobrze klubu, z którym zdobył dwa mistrzostwa Polski.
Wypożyczenie Wszołka do Legii wydaje się świetnym posunięciem stołecznego klubu. Polak na pewno pomoże drużynie w walce o utrzymanie. Ale ten ruch to też duża szansa dla Wszołka. Po pół roku właściwie bez gry Polak może odbudować swoją karierę i skierować ją na właściwą ścieżkę. Po ewentualnej dobrej rundzie wiosennej Wszołek będzie mógł wrócić do Berlina i walczyć o podstawowy skład lub zwrócić na siebie uwagę innych klubów. Nadchodząca wiosna będzie kluczowa dla jego kariery.
Wszołek musi odejści.