Rzadko się zdarza, by sprowadzenie przez polski klub zawodnika będącego bez pracodawcy po zakończeniu okienka transferowego zostało uznane za spektakularny ruch. Najczęściej tego typu działania kojarzą nam się z kontraktowaniem wiekowych i wypalonych piłkarzy z czołowych lig, którzy lata świetności mają za sobą. Tym razem jednak jest inaczej. Do Legii trafia 27-letni Paweł Wszołek, który wciąż ma wiele do udowodnienia i może stanowić duże wzmocnienie formacji ofensywnej drużyny Aleksandara Vukovicia.
11-krotny reprezentant Polski podpisał z Legią 2-letnią umowę. Od lipca pozostawał bez klubu, kiedy to angielski Queens Park Rangers nie zdecydował się na przedłużenie umowy z polskim skrzydłowym.
Paweł Wszołek podpisał dwuletni kontrakt z Legią Warszawa ✍️
Prawy pomocnik ostatni sezon spędził na zapleczu Premier League w Queens Park Rangers. W reprezentacji Polski wystąpił 11 razy. https://t.co/PYjSbyiLx5
— Legia Warszawa (@LegiaWarszawa) September 19, 2019
Powrót do Warszawy
Do stolicy Wszołek po raz pierwszy trafił jako 17-latek. Jednak wówczas przeniósł się na Konwiktorską. Wychowanek Wisły Tczew dołączył do Polonii Warszawa, w której najpierw przebił się do pierwszego zespołu, a potem stał się jego czołową postacią.
W obliczu kłopotów finansowych “Czarnych Koszul” stało się jasne, że konieczna będzie sprzedaż utalentowanego zawodnika. Wtedy to Legia po raz pierwszy zainteresowała się pozyskaniem Wszołka. Młody skrzydłowy był jednak zdeterminowany, aby spróbować swoich sił za granicą.
Najpierw na ostatniej prostej wysypał się transfer do Hannoveru 96. Potem jednak udało się dopiąć przenosiny do Sampdorii. Wszołek trafił do Włoch. W trakcie pierwszego sezonu w barwach “Sampy” grał dość regularnie. Z czasem jego rola w zespole zaczęła słabnąć. Warto wspomnieć, iż były to czasy tuż przed wielką polską ekspansją w Serie A.
Przełomem wydawało się wypożyczenie do Hellasu Verona, w którym Wszołek znowu zaczął często występować. Mimo spadku do Serie B drużyna z miasta Romea i Julii zdecydowała się na wykupienie Polaka z Sampdorii. Jego kariera w Weronie nie potrwała jednak długo. Pod koniec sierpnia 2016 roku został wypożyczony do Queens Park Rangers, który po roku wykupił reprezentanta Polski
I trzeba uczciwie przyznać, iż trzy sezony, które Paweł Wszołek spędził w Londynie, były najlepszymi w jego karierze. Biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki, pochodzący z Tczewa zawodnik zagrał w 107 spotkaniach i zdobył 11 bramek.
Tym bardziej dziwić powinna decyzja QPR o nieprzedłużaniu umowy z Polakiem. Mówi się, że przy Loftus Road podjęto działania mające na celu ograniczenie budżetu płac. Jedną z ofiar cięć stał się właśnie Wszołek. Polak pozostał bez klubu.
Wydawało się, że bez problemów znajdzie nowy klub. Przyzwoite CV, występy we Włoszech i Anglii, niezłe liczby w Championship miały sprawić, że skrzydłowy długo nie będzie bezrobotny. Nic bardziej mylnego. Na nowe zatrudnienie Paweł Wszołek czekał do połowy września, kiedy to sięgnęła po niego Legia. Po sześciu latach skrzydłowy ponownie zawitał do stolicy.
Co zastał w Legii?
Sytuacja w Legii nie jest kolorowa. Odpadnięcie z europejskich pucharów, brak dobrego stylu gry, błędne decyzje personalne Aleksandara Vukovicia potęgują tylko negatywne wrażenie. “Wojskowym” zdarzają się lepsze występy, ale wygrana 3:0 z Rakowem idzie w zapomnienie, gdy Legia przegrywa 0:1 z Wisłą Płock. Wiele wskazuje na to, że nadchodzące tygodnie przy Łazienkowskiej mogą być bardzo nerwowe dla trenera Vukovicia i jego piłkarzy.
Paweł Wszołek przychodzi do Legii na pozycję skrzydłowego, która jest w zespole wicemistrza Polski silnie obsadzona. Dominik Nagy, Arvydas Novikovas, Luquinhas i Salvador Agra – to lista nominalnych bocznych pomocników, których serbski szkoleniowiec ma do dyspozycji. Warto wspomnieć, iż kilkukrotnie na skrzydle grał nominalny boczny obrońca Marko Vesović oraz środkowy pomocnik Cafu. Takie ruchy personalne trenera mogą być spowodowane niezadowalającą formą Nagya, Novikovasa czy Agry. Pozytywne symptomy od początku sezonu wykazuje Luquinhas, jednak wciąż mu brakuje, aby decydować o losach gry.
Taka sytuacja otwiera przed Wszołkiem szansę na wskoczenie do pierwszego składu. Doświadczenie międzynarodowe oraz umiejętności, które wystarczały na dobrą grę w Championship powinny pomóc mu ponownie zaistnieć w polskiej ekstraklasie. A nawet być może stać się gwiazdą ligi.
Problemem Wszołka może być jednak kwestia braku przygotowania do sezonu. Indywidualne przygotowania nijak mają się do pracy z zespołem. Nie wiemy, w jakiej formie będzie były gracz QPR i kiedy będzie gotowy, by wejść w rytm meczowy. W ciągu najbliższych tygodni powinniśmy się przekonać, jak szybko Wszołek jest w stanie ponownie wejść na najwyższe obroty.
Oczekiwania
Popularny “Wszoli” wraca do ekstraklasy w wieku 27 lat. Wydaje się, że to idealny wiek dla piłkarza – jest już ukształtowany, ale nie można o nim powiedzieć, że przyjechał odcinać kupony. W wielu wywiadach nowy nabytek Legii przypomina, że jego celem jest powrót do reprezentacji Polski. W obliczu naszych kłopotów z obsadą skrzydeł powrót do wysokiej formy Wszołka byłby ciekawą opcją dla selekcjonera.
Tym bardziej że Wszołek w kadrze ma dosyć krótką historię okraszoną jedenastoma występami oraz pechową kontuzją, przez którą nie pojechał na Euro 2016.
Niebawem przekonamy się, czy piłkarz, który dzielił szatnię z takimi gwiazdami jak Samuel Eto’o czy Antonio Cassano, będzie w stanie zachwycić polską ligę. Kibice Legii głęboko wierzą, że wraz z przyjściem Wszołka w grze ich zespołu nastąpi przełom. Nie pozostaje nic innego, jak czekać na rozwój wydarzeń.