Ruch Chorzów świętuje właśnie powrót do ekstraklasy, szybki, bo zrealizowany przy ogromnym zaangażowaniu władz i kibiców. Wrócić do elity udało się szybciej między innymi dlatego, że zbudowano bardzo wyrównaną i stabilną kadrę drużyny, której mocnym punktem był Paweł Baranowski. Doświadczony obrońca, mający na koncie wcześniejsze występy na najwyższym szczeblu czy grę poza granicami Polski, dorzucił swoją cegiełkę do sukcesu i promocji klubu ze Śląska.
Paweł Baranowski szeregi Ruchu Chorzów zasilił tydzień przed startem rundy wiosennej i zadebiutował w wygranym pojedynku z Puszczą Niepołomice. Wracający z kazachskiego Atyrau zawodnik rozegrał w barwach „Niebieskich” 11 spotkań, przyczyniając się do wywalczenia upragnionego awansu.
Baranowski to bardzo doświadczony gracz, dobrze znający realia Fortuna 1. Ligi, mający za sobą występy w ekstraklasie i gdy przychodził na Cichą, wiadomo było, że wzmocni zespół i rywalizację w kadrze trenera Jarosława Skrobacza. Teraz kiedy udało się osiągnąć sukces, a piłkarze wybrali się na zasłużone wakacje, postanowiliśmy jeszcze wrócić do niedawno zakończonych rozgrywek i zadać obrońcy chorzowian kilka pytań. Jakim klubem obecnie jest Ruch? Zapraszamy na rozmowę.
‼️ Wzmacniamy defensywę! 💪 Nowym zawodnikiem Niebieskich został Paweł Baranowski ✍️ Doświadczony obrońca związał się z naszym Klubem umową obowiązującą do 30 czerwca 2024 r. Cześć "Bari"! 🤝
Więcej➡️ https://t.co/0nQy7zVjkW pic.twitter.com/gtab6cwyUY
— Ruch Chorzów (@RuchChorzow1920) February 6, 2023
***
Jak smakuje ten awans?
Na pewno dla mnie, jak i całego środowiska ten awans to duża sprawa. Przed przyjściem do Ruchu powiedziałem, że klub stanął na nogi i jest na dobrej drodze do zrobienia kolejnych kroków. Jeden z nich zrobiliśmy, teraz czas na kolejne wyzwania.
Po powrocie z Kazachstanu szybko wkomponowałeś się do nowej drużyny…
Nie miałem większych problemów z odnalezieniem się w realiach pierwszej ligi, ponieważ na tym poziomie mam już rozegranych sporo meczów i dość dobrze znam wymagania tych rozgrywek. Wiedziałem, na co się piszę.
Do Ruchu jednak dołączyłeś na chwilę przed startem rozgrywek, właściwie bez przygotowania. Trudno było nadrobić braki?
Przychodząc do Ruchu na tydzień przed rozpoczęciem rozgrywek, nie spodziewałem się, że tak szybko dane będzie mi zadebiutować. Nastawiłem się na ciężką pracę i nadrabianie zaległości, ponieważ byłem właśnie bez okresu przygotowawczego. Trenowałem gościnnie w rezerwach Podbeskidzia u trenera Oleckiego. W każdym meczu na początku rundy, w jakim grałem, było mi trudno pod względem fizycznym, jednak uważam, że dość szybko nadrobiłem wszystkie zaległości. Mam nadzieję, że letni okres przygotowawczy dobrze przepracuję i pomogę zespołowi jesienią.
Akurat zespół macie bardzo równy. Co jest Waszą najmocniejszą stroną? Jak uważasz?
Zgodzę się. Mamy dobry zespół, który jest ze sobą na dobre i na złe. Uważam, że naszą najmocniejszą stroną jest to, że po słabych momentach umiemy się jeszcze bardziej zjednoczyć i w decydujących chwilach stanąć na wysokości zadania.
Sam klub też mocno odżył. Jak widzisz to ze środka?
Ruch jako klub ma teraz dobry moment. Widać, że po ostatnich latach, które niemal doprowadziły do upadku, staje się stabilny i wiarygodny. Sam moment awansu to dla wielu ludzi związanych z Ruchem wielki moment. Gdy wywalczyliśmy awans, na własne oczy widziałem wielu ludzi ze łzami w oczach. Nigdy wcześniej nie doświadczyłem takich emocji związanych z sukcesem. Widać, że wokół klubu jest wiele życzliwych i oddanych osób. Ci ludzie to największa siła „Niebieskich”.
Muszę jeszcze zapytać o bardzo ważną kwestię. Jak układają się Twoje stosunki z panią Renią?
Z panią Renią mam dobry kontakt, to bardzo życzliwa kobieta. Niestety chwilowo nie ma jej z nami, zastępuje ją jej mąż, pan Andrzej. Pani Reni życzę zdrówka i czekamy na nią. Miejmy nadzieję, że niebawem do nas wróci.
Myślisz już o przyszłym sezonie czy teraz odpoczywasz?
Teraz czas na chwilę odpoczynku i oddechu po trudnej rundzie. Na postawienie celów na przyszły sezon przyjdzie jeszcze czas.