Patryk Klimala Rzadko mamy do czynienia z 25-letnim napastnikiem, który już w tym wieku zaliczył takie kraje, jak: Szkocja, Stany Zjednoczone i Izrael. Obieżyświat. Niezły rozstrzał, ale też ciekawa przygoda – światowa. Jednak w związku z sytuacją w Izraelu Patryk Klimala wraca do ojczyzny i wzmocni Śląsk Wrocław. Wyjeżdżał jeszcze jako, jak się wydawało, niegotowy produkt do Celticu Glasgow trzy lata temu. W jakim stylu wróci? Jesteśmy ciekawi, co prezentuje po tej przygodzie. Tym wzmocnieniem lider PKO Ekstraklasy pokazuje, że ma większe aspiracje niż tylko na chwilę.
Nie ma co ukrywać, że mało ludzi w Polsce ogląda ligę Szkocką, MLS czy zmagania Hapoela Beer Szewa. Nie są to najbardziej popularne ligi, ale mające pewien poziom. Z pewnością od PKO Ekstraklasy nie odstają. Jednak niejednemu kibicowi były zawodnik Jagiellonii lekko zginął z radarów i tylko słyszał o nim przy okazji powołań do reprezentacji, bo co jakiś czas Klimala się przewijał przy okazji szukania napastnika numer trzy. Zatem wygląda to na całkiem przemyślane wzmocnienie Śląska, który chce bronić fotelu lidera. Być może jego liczby nie porywają, ale pamiętamy Patryka Klimalę jako wyróżniającego się napastnika naszej ligi. Teraz nie powinno być inaczej.
Witamy we @wroclaw_info, Patryk! 🇮🇹 #TRÓJKOLOROWI#Klimala2027 ✅ pic.twitter.com/VbV4yeEMpC
— Śląsk Wrocław (@SlaskWroclawPl) November 5, 2023
Patryk Klimala rozwiązał kontrakt z Hapoelem
Patryk Klimala trafił do Śląska Wrocław w wyjątkowych warunkach. Związane jest to oczywiście z sytuacją w tym kraju. Zawodnik Hapoelu Beer Szewa uciekł z Izraela ze względu na wojnę toczącą się w tym kraju. Zrobiło się tam po prostu niebezpiecznie, a zatem wrócił do Polski. Rozwiązanie kontraktu z klubem jednak nie było takie proste. Przez pierwsze dni trenował jedynie indywidualnie na obiektach Śląska, bo oficjalnie wciąż był zawodnikiem Hapoelu.
Ostatni mecz w Izraelu rozegrał 30 września z Hapoel Jerusalem. Wszedł wtedy z ławki na jedyne 11 minut i strzelił bramkę – jedyną w tym sezonie. 7 października rozpoczęła się wojna i od tego czasu stanęły rozgrywki w Izraelu. Klimala pierwotnie wyleciał do Dubaju, a niedawno trafił do Polski cały i zdrowy, co najważniejsze. Teraz nadarzyła się okazja do rozwiązania kontraktu z Hapoelem za porozumieniem stron, z czego skorzystał Polak. Całe zamieszanie wykorzystał Śląsk Wrocław, który zakontraktował 25-latka. Jeszcze nie wiadomo, kiedy Klimala będzie mógł zadebiutować w Śląsku, bo według normalnych przepisów klub będzie mógł go zarejestrować dopiero po Nowym Roku. Jest jednak szansa, że PZPN się ugnie. W końcu okoliczności tego transferu są też wyjątkowe.
Jeśli Patryk Klimala podpisze kontrakt z klubem ekstraklasy, to i tak dopiero od wiosny będzie mógł w nim grać.
Rozwiązał kontrakt z Izraelczykami za porozumieniem stron, a nie z winy klubu.
— Kuba Seweryn (@KubaSeweryn) November 3, 2023
Jak sobie radził Patryk Klimala w Izraelu? Jego przygoda z Hapoelem Beer Szewa nie trwała długo, bo zaledwie od stycznia. Coś tam postrzelał, ale jego wynik nie imponuje. Przypomnijmy, że z Hapoelem w fazie grupowej Ligi Konferencji mierzył się Lech Poznań rok temu. Dla „Dumy Negewu” Polak zdobył tylko cztery bramki w 23 spotkaniach. Nie był to udany epizod. Zwłaszcza po obiecującym okresie za oceanem.
Nauki w Cetlicu i najlepszy strzelec New York Red Bulls
Hapoel Beer Szewa to nie był klub, który działał na wyobraźnię polskich kibiców, ale Patryk Klimala swoją wędrówkę rozpoczął od grubej ryby. Celtic Glasgow to już nie przelewki. Trafić tam prosto z Jagiellonii Białystok to nie lada sztuka. Wielu skreśliło ten transfer już na samym starcie. Chyba lekko za wysokie progi. Nie było można jednak przejść obojętnie obok transferu z PKO Ekstraklasy za cztery miliony euro. To nie są małe pieniądze.
Patryk Klimala showed more determination to score this goal against St Johnstone than most of the Celtic team this season, he wasn’t really given the chance to show what he can do hopefully it works out for him in New York pic.twitter.com/057RmPowmJ
— JustAnOrdinaryBhoy (@ordinarybhoy) April 23, 2021
W Glasgow nie byli jednak z niego zadowoleni ani on nie był za bardzo usatysfakcjonowany z liczby minut. Dużo w Celticu nie pograł. Bilans 28 spotkań z zaledwie z trzema bramkami nie porywa. Jednakże warto podkreślić, że często były to same końcówki spotkań. Łącznie uzbierał tylko 680 minut. Występy z takimi zawodnikami, jak: Odsonne Edouard, Jeremie Frimpong, Kristoffer Ajer czy Ryan Christie, z pewnością dały mu nowe możliwości rozwoju. Pozwoliły mu przekonać się, jak trenuje się poza Polską. Celtic to w końcu nie byle jaki klub.
Gdy po Klimalę zgłosił się amerykański New York Red Bulls, Celtic nie robił kłopotu i puścił Polaka. Ciekawy kierunek, na który decydowały się dużo rodaków w tamtym okresie. Były jednak wątpliwości, czy wychowanek Lechii Dzierżoniów poradzi sobie w Stanach Zjednoczonych. Tam jednak udowodnił, że strzelać potrafi. Pobyt w MLS to najlepszy okres w jego karierze. Był nawet w pewnym momencie przymierzany do kadry, doszło do rozmowy z ówczesnym selekcjonerem Czesławem Michniewiczem, ale nic z tego ostatecznie nie wyszło. Za duża konkurencja była w tamtym czasie. Niemniej nikt raczej nie spodziewał się, że Klimala po transferze do MLS wypali tam i zakręci się wokół kadry.
A zakręcił się wokół niej całkiem zasłużenie. Dla amerykańskiej fuzji Red Bulla zdobył 14 bramek i miał 11 asyst w 63 spotkaniach. Grał bardzo dużo w Nowym Jorku. Odnalazł się tam, co nie było takie oczywiste. Zwłaszcza wejście miał piorunujące. W pierwszym sezonie Klimala regularnie strzelał, został najlepszym strzelcem New York Red Bulls. W mieście, które nigdy nie śpi, wspominają go bardzo dobrze. Szkoda, że później pojawił się ten nieszczęśliwy Hapoel, który trochę zahamował polskiego napastnika. Była szansa lepiej spożytkować udany okres w Stanach Zjednoczonych.
Patryk Klimala następcą Erika Exposito
Występy w Śląsku będą szansą, żeby wrócić na odpowiednie tory. Odnaleźć się na nowo i wrócić do Polski jako lepszy piłkarz. W końcu wielu do tej pory tylko słyszało, że Patryk Klimala całkiem nieźle sobie radził za granicą, a teraz będzie miało okazję się o tym naocznie przekonać. I to jeszcze w liderze PKO Ekstraklasy.
Ten transfer wydaje się obustronną korzyścią. Patryk Klimala to jedno z ciekawszych nazwisk na rynku, który wraca do kraju w jasnym celu. Chce o sobie przypomnieć. Strzelać w PKO Ekstraklasie potrafi. W rundzie jesiennej, kiedy wyjeżdżał, w barwach „Jagi” zdobył siedem bramek. Nie zapomniał, jak się strzela, a jedynie nabrał trochę doświadczenia i doświadczył czegoś nowego. Mimo że różnie toczyły się jego losy, to ten wyjazd powinien go wzmocnić. A zadanie w Śląsku będzie miał trudne, gdyż docelowo będzie następcą Erika Exposito – najlepszego zawodnika tego sezonu.
David Balda mówił, że Śląsk Wrocław będzie polował na "złote okazje". Taka najwidoczniej się trafiła. Jeśli nic niespodziewanego się nie wydarzy (oferta z zagranicznego klubu), to Patryk Klimala zasili WKS. Debiut? Możliwe, że nawet z Cracovią (10.11), o ile zgodę wyrazi PZPN. pic.twitter.com/9OzobzkQaX
— Bartosz Wieczorek (@Bart_Wieczorek) November 3, 2023
Śląsk już przygotowuje się na odejście Hiszpana, które prędzej czy później nadejdzie. Z wszystkich możliwych opcji Patryk Klimala wydaje się dość logicznym i bezpiecznym rozwiązaniem. Redaktor naszego portalu, który śledzi Polaków w ligach zagranicznych, twierdzi, że były zawodnik Jagiellonii wróci lepszy i bardziej świadomy taktycznie do Polski. – Na pewno jest lepszym piłkarzem, w Celticu i New York Red Bulls rozwinął się piłkarsko pod względem fizycznym i taktycznym. Jest jednak pewien niedosyt, bo nie strzelał za dużo goli. W MLS miał kilka dobrych momentów, ale transfer do Hapoelu okazał się niewypałem. Nie mógł się tam odnaleźć, kompletnie przestał strzelać na długi czas. Zmiana otoczenia mu może pomóc – ocenia Tomasz Hatta.
Śląsk Wrocław być może nie będzie się bił o mistrzostwo, ale z pewnością będzie chciał wykorzystać dobrą rundę jesienną. Jacek Magiera świetnie poukładał te klocki, na czele właśnie z Erikiem Exposito. Patryk Klimala ma sprawić, że ten sen będzie trwał trochę dłużej niż tylko rundę i nie skończy się na miejscu w środku stawki. Nawet po odejściu gwiazdy zespołu. Trudno stwierdzić, czy klub znad Odry na dłuższą metę będzie w stanie być tak efektywny. To, co robi do tej pory, wydaje się jakąś anomalią. Widać jednak, że nikt w Śląsku nie próżnuje i mimo że sytuacja jest świetna, to nikt nie jest bierny i zadowolony. O tym świadczy ściągnięcie Klimali, na którego miał chrapkę również Raków Częstochowa.