Patryk Dziczek – drugie życie w Piaście Gliwice


Pomocnik wrócił do byłego klubu i odzyskuje dawną formę

12 marca 2023 Patryk Dziczek – drugie życie w Piaście Gliwice
Tomasz Kudala / PressFocus

Patryk Dziczek jest podstawowym zawodnikiem w drużynie Piasta Gliwice. W ostatnich dwóch spotkaniach zdobył bramkę, czym przykuł uwagę fanów, którzy jeszcze niedawno czytali o nim jako o największym zaskoczeniu w szerokiej kadrze Polski na mundial w Katarze. 24-latek po przygodzie we Włoszech wrócił do kraju, by odbudować swoją formę i znowu regularnie grać. Wszystko idzie w dobrą stronę i wydaje się, że może być już tylko lepiej. W jakim miejscu kariery znajduje się on obecnie?


Udostępnij na Udostępnij na

Po całym poprzednim sezonie bez gry wiadomo było, że Dziczkowi nie będzie łatwo stać się ważnym zawodnikiem Piasta Gliwice. Jednak wystarczyły mu tylko dwa miesiące, by na stałe zadomowił się w podstawowym składzie. W ostatnim spotkaniu ze Stalą Mielec zdobył gola z rzutu karnego, który przyczynił się do zainkasowania przez „Piastunki” trzech punktów. Miał również duży wkład w wyjście ze strefy spadkowej drużyny z województwa śląskiego.

Powrót do formy

Patryk Dziczek w ostatnich spotkaniach gra coraz lepiej, wpisując się na listę strzelców, a dodatkowo jego ekipa traci mało goli. W rundzie wiosennej drużyna z Gliwic odżyła i zaczęła wygrywać swoje spotkania. Duża w tym zasługa pomocnika, który jest pierwszy w hierarchii Aleksandara Vukovicia w kontekście wykonywania „jedenastek”.

– Rola Dziczka w drużynie znacznie wzrosła po objęciu drużyny przez „Vuko”. Teraz Patryk występuje w niemal każdym meczu jako część duetu defensywnych pomocników z Chrapkiem. Na boisku prezentuje się bardzo dobrze, do tego dochodzi aspekt mentalny. Widać, że ma dobry wpływ na drużynę i jest jej ważną postacią, co widać choćby przez to, że wykonuje rzuty karne. Nie jest to jeszcze poziom, który prezentował przed wyjazdem, co jest zrozumiałe choćby z powodów zdrowotnych, ale widać pozytywy i kibice mogą pokładać w byłym zawodniku Salernitany duże nadzieje – mówi nasz redakcyjny kolega, Adam Korcz.

Ma też na swoim koncie trzy bramki, czym ostatni raz mógł się pochwalić w sezonie 2018/2019. Jest to niesamowite tym bardziej, gdy uświadomimy sobie, iż piłkarz z Gliwic przed transferem do Piasta pół roku w ogóle nie trenował, po czym następny rok spędził na pracy indywidualnej z trenerem.

– Mecz z Cracovią bez Kuby Czerwińskiego pokazał, jak ważną postacią w defensywie jest Patryk. Często wchodził w linię obrony walczyć o górne piłki. Choć to był jednostkowy zabieg taktyczny. W Piaście po odejściu Sokołowskiego brakowało zawodnika z dobrym odbiorem (Kaput nie sprawdził się w tej roli), a „Dziku” jest świetny zarówno w odbiorze, jak i w wyprowadzaniu piłki. Ma dobre warunki fizyczne i świetnie uzupełnia się z linią obrony. Ustawienie i role zawodników Piasta za „Vuko” są idealnie dobrane pod niego, za Fornalika według mnie nie było to tak dobrze dobrane. Cała drużyna jest gorzej zorganizowana, gdy go nie ma na boisku – stwierdza dziennikarz redakcji Piast Info, Kacper Wójtowicz.

Problemy zdrowotne

20 lutego 2021 roku Salernitana rozgrywała swój mecz z Ascoli w Serie B. W pewnym momencie Dziczek bez kontaktu z rywalem upadł na murawę, tracąc przytomność. Nie mógł oddychać ze względu na język, który zawinął mu się w gardle. Klubowy lekarz szybko interweniował, a na murawie od razu znalazła się karetka, która zawiozła Polaka do szpitala, choć sam zawodnik odzyskał do tego czasu przytomność. Jak się później okazało, młody pomocnik miał atak epilepsji.

Nie był to pierwszy przypadek, kiedy Polak zasłabł na murawie. Parę miesięcy przed tym wydarzeniem podczas treningu również upadł na na ziemię bez ingerencji innych graczy. Szybko został przewieziony do szpitala, w którym spędził tydzień. Przeprowadzono mu badania, które wykluczyły jego problemy z sercem, przez co mógł wrócić do gry.

Siła mentalna

Patrząc na to, co przeżył Polak, wiele osób nie wróciłoby już do uprawiania sportu. Tym bardziej że półtora roku „Dziku” musiał spędzić w gabinetach lekarskich i z trenerem indywidualnym. Wymagało to wielkiej cierpliwości i determinacji w dążeniu do celu, jednak pomocnik był wytrwały. Korzystał też przez chwilę ze wsparcia psychologa, lecz zrezygnował z tego, ponieważ jak sam mówił, wiedział, na czym stoi i do czego chce wrócić. Silna wiara w to, że jeszcze zagra profesjonalnie w piłkę, pozwoliła piłkarzowi przetrwać ten trudny okres i ponownie cieszyć się futbolem.

– Myślę, że Patryka bardzo motywowała perspektywa powrotu na boisko i bycia w 100% pewnym, że może bezpiecznie wrócić (ostateczne badania były jednak w Katarze). A według mnie głównym czynnikiem była wewnętrzna motywacja do pokazania sobie samemu, że potrafi dalej grać na takim lub wyższym poziomie jak przed transferem do Lazio. Kontuzja przydarzyła się mu w fazie wznoszącej kariery i to mocno wpłynęło na jego motywację – mówi Kacper Wójtowicz.

Patryk Dziczek w reprezentacji Polski?

Przed mundialem w Katarze selekcjoner Czesław Michniewicz przedstawił szeroką kadrę na zbliżający się turniej. Spośród 47 nazwisk, jakie znalazły się na tej liście, największym zaskoczeniem było nazwisko byłego piłkarza Lazio. Zawodnik dopiero co zaczął wchodzić do podstawowego składu „Piastunek”, a już otrzymał duże wyróżnienie. Mimo wszystko była to spora zasługa tego, iż trener reprezentacji Polski był w przeszłości selekcjonerem kadry U-21. W niej Polak rozegrał 19 spotkań i był jednym z czołowych graczy tamtego zespołu. Ostatecznie na mundial nie pojechał, lecz jak sam powiedział, powołanie dało mu „kopa motywacyjnego”.

Zawodnik z meczu na mecz się rozkręca, co na pewno nie umyka uwadze Fernando Santosa. Czy przy obecnej formie Patryk Dziczek mógłby liczyć na powołanie do reprezentacji?

– Uważam, że raczej jeszcze nie teraz. Jest wyróżniającym się defensywnym pomocnikiem w ekstraklasie, jednak pomijając całą debatę, która przetoczyła się przez social media o Murawskim i Krychowiaku, oni w mojej ocenie mają na pewno większe szanse na powołanie. Dodatkowo większe szanse mają Bielik i Damian Szymański (nie wiem, czy o kimś nie zapomniałem, kto gra za granicą jako defensywny pomocnik) i jeśli ktoś by z nich wypadł, to wtedy można rozważać kandydaturę Dziczka. Według mnie może być wyborem numer 5-6 na swojej pozycji. Mam nadzieję, że się mylę, bo fajnie zobaczyć zawodnika z Gliwic w kadrze. Trudno też mi oceniać, bo nie wiem, jaki styl preferuje Santos i czy tak samo ustawi naszą kadrę – dodaje Wójtowicz.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze