Niesamowita dramaturgia spowodowana wybuchem pandemii, która postawiła pod znakiem zapytania kontynuację rozgrywek, zdominowała zakończony sezon Premier League. Mimowolnie położyła cień na niesamowitych dokonaniach Liverpoolu oraz niezwykle emocjonującej walce zespołów z dołu tabeli o utrzymanie. Futbol jednak powrócił na boiska angielskiej ekstraklasy, a po ostatnim gwizdku kampanii nadszedł czas na podsumowanie. Czas, by nagrodzić zwycięzców i zganić przegranych. Przedstawiamy pakerów i frajerów sezonu 2019/2020.
Kolejne tygodnie bez futbolu dłużyły się niemiłosiernie. Nieplanowana przerwa spowodowana pandemią irytowała kibiców angielskiej ekstraklasy, szczególnie że widmo przedwczesnego zakończenia sezonu było całkiem realne. Ostatecznie jednak piłka nożna wygrała i powróciła na boiska Premier League. Kampanię dokończono, choć bez udziału sympatyków. Było dziwnie, było inaczej, może nawet wyjątkowo. Ostatni gwizdek kończący rozgrywki zawsze rozpoczyna jednak czas podsumowań. Nie inaczej jest także w naszej redakcji. Kto według nas okazał się najlepszy w minionej kampanii, kto rozczarował, a kto zaskoczył? Przedstawiamy pakerów i frajerów sezonu 2019/2020 angielskiej ekstraklasy.
Pakerzy
Zespół
Wybór raczej nikogo nie zaskoczy, mógł być tylko jeden – Liverpool. Zespół z Anfield Road przez zdecydowaną większość kampanii ścigał się tylko sam ze sobą. Pierwszego od trzydziestu lat tytułu mistrza Anglii niektórzy eksperci gratulowali drużynie z czerwonej części Merseyside już w listopadzie zeszłego roku. Osiemnaście punktów przewagi nad drugim w tabeli Manchesterem City, trzydzieści trzy „oczka” nad trzecim w zestawieniu Manchesterem United. To dowód, że w zakończonej kampanii Liverpool zdominował i zdystansował rywali. Dorobek punktowy mógł, a nawet powinien być większy, lecz po zapewnieniu tytułu na siedem kolejek przed końcem rozgrywek (co jest rekordem w 131-letniej historii ligi angielskiej) „The Reds” wyraźnie spuścili nogę z gazu.
What a season. What a team. 🔴#LFCchampions pic.twitter.com/vI2AsgxVHh
— Liverpool FC (@LFC) July 26, 2020
W trakcie kampanii Premier League przynajmniej raz pokonali jednak każdy z zespołów. Wyrównali także rekord trzydziestu dwóch ligowych zwycięstw w sezonie należący do Manchesteru City. Na drodze do sięgnięcia po upragnione mistrzostwo Anglii Liverpoolu nie zatrzymała zresztą nawet pandemia i przerwa w rozgrywkach. Podobnie jak i inne przeciwności. „Mentalne potwory” Jürgena Kloppa odwracały losy spotkań na swoją korzyść w niewiarygodnych okolicznościach. Wygrywały, wygrywały i wygrywały. Podobnie jak i w naszym plebiscycie.
Zawodnik
Prawie każde podanie Kevina De Bruyne to czyste złoto, a dwadzieścia zagrań Belga w zakończonym sezonie ligowym na gole zamienili partnerzy z zespołu. To najwięcej ze wszystkich zawodników w Premier League. Statystyki wirtuoza środka pola szokują jednak tym bardziej, że podopieczny Pepa Guardioli miał udział w ponad 32% wszystkich ligowych trafień Manchesteru City.
Kevin De Bruyne jest obecnie bezsprzecznie jedną z największych gwiazd angielskiej ekstraklasy, o ile nie największą. Bez Belga w składzie drużyna z Etihad Stadium traci praktycznie nawet połowę wartości w ofensywie. Podaje, strzela, zmienia tempo gry i ustawia partnerów z zespołu. Zawodnik orkiestra, bez którego w niebieskiej części Manchesteru o sukcesy byłoby znacznie, znacznie trudniej. Ponadto gwarancja najwyższej jakości i prawdziwa wizytówka Premier League. Wybór był więc równie łatwy co w przypadku poprzedniej kategorii.
20 – Kevin De Bruyne has assisted his 20th Premier League goal of the season, a joint-record in the competition alongside Thierry Henry in 2002-03. Master. pic.twitter.com/yIAduR0wRW
— OptaJoe (@OptaJoe) July 26, 2020
Menedżer
8 października 2015 roku – to data, która została złotymi zgłoskami zapisana w historii Liverpoolu. To wtedy menedżerem klubu z Anfield Road mianowano Jürgena Kloppa. Niemiecki szkoleniowiec w trakcie niespełna pięciu lat triumfował z „The Reds” w Lidze Mistrzów, Superpucharze Europy i klubowych mistrzostwach świata. W zakończonym sezonie dołożył także najważniejsze trofeum z punktu widzenia kibiców Liverpoolu – mistrzostwo Anglii. Krajowy tytuł po trzydziestu latach powrócił na Anfield Road, w przeważającej mierze właśnie dzięki Jürgenowi Kloppowi. Pod rządami Niemca zespół z Merseyside przeistoczył się z ligowego średniaka w jedną z najlepszych, jeśli nie najlepszą drużynę piłkarską świata i stale się rozwija.
Menedżera wyróżniamy jednak tylko i wyłącznie za dokonania w zakończonej kampanii. Decyzja Jürgena Kloppa, by odejść od heavymetalowego stylu gry, okazała się całkowicie trafiona. Liverpool, zamiast wymieniać ciosy z rywalami, punktował przeciwników niczym doświadczony pięściarz. Menedżer „The Reds” wyciąga wnioski z poprzednich kampanii, niepowodzenia przekuwając w przyszłe sukcesy. Szybko i z powodzeniem, bo nauka na błędach poskutkowała triumfem w Premier League. Co ciekawe, jako pierwszy w historii angielskiej ekstraklasy niemiecki menedżer. W stylu, którego mogą tylko pozazdrościć koledzy po fachu.
1 – Liverpool boss Jürgen Klopp has become the very first German manger to win the English top-flight title in its 131-year history. Held. pic.twitter.com/995qNYlbTR
— OptaJoe (@OptaJoe) June 25, 2020
Frajerzy
Zespół
Kandydatów było niestety wielu, ale ostatecznie nasz wybór padł na Arsenal. Ósme miejsce w tabeli, najgorsze od sezonu 1994/1995. Do tego dziesięć porażek i aż czternaście remisów. Klub z Emirates Stadium, do niedawna należący przecież do ścisłej czołówki Premier League, od lat przeżywa potężny kryzys. Kryzys, który rozpoczął się jeszcze za panowania Arsene’a Wengera. Wbrew oczekiwaniom kibiców „The Gunners” zwolnienie Francuza nie okazało się jednak panaceum na problemy zespołu. Można pokusić się nawet o stwierdzenie, że jest gorzej, niż było. Drużyny nie zdołał podnieść Unai Emery, obecnie z różnym skutkiem próbuje Mikel Arteta. Sama gra Arsenalu rozczarowuje. Liczne błędy w obronie, a w ofensywie bazowanie na dyspozycji Pierre’a-Emericka Aubameyanga. To okazało się za mało, by zająć miejsce premiowane grą w europejskich pucharach. Niestety dla „The Gunners” w kolejnym sezonie może być nawet gorzej, bo bez Ligi Mistrzów trudno będzie zatrzymać Gabończyka w północnym Londynie.
Are you happy with your team’s finish in the 2019/20 #PL season? 🙋♂️ pic.twitter.com/Kf7HQ47PBJ
— Premier League (@premierleague) July 27, 2020
Zawodnik
Najdroższy golkiper świata i według wielu ekspertów najdroższa transferowa wtopa Chelsea. Kepa Arrizabalaga w zakończonym sezonie Premier League rozczarowywał raz za razem, popełniając liczne błędy. Co chwila potwierdzał, że z Hiszpanem za plecami defensorzy „The Blues” nie mogą czuć się pewnie. Zaledwie 53,5% udanych interwencji… W praktyce prawie co drugi strzał lądował w siatce bramki strzeżonej przez golkipera. Na Stamford Bridge tęsknią za Thibaut Courtois, już teraz rozglądając się na transferowym rynku za nowym bramkarzem. Bez fachowca między słupkami nawet wzmocnienia w ofensywie nie zapewnią przecież sukcesów.
Highest and lowest save-percentage in Europe's top five leagues this season among all keepers with 25+ apps:
📈 Highest: Thibaut Courtois (79.2%)
📉 Lowest: Kepa Arrizabalaga (53.5%) pic.twitter.com/BrZBnE0wDA
— Squawka (@Squawka) July 22, 2020
Menedżer
Quique Sánchez Flores według władz Watfordu był idealnym następcą Javiego Gracii. Kontynuatorem iberyjskiej myśli szkoleniowej, która na Vicarage Road przynosiła dotąd wymierne efekty. Zamiast powodzenia i wyciągnięcia zespołu ze strefy spadkowej był jednak jeden wieki blamaż. Porażkę na Etihad Stadium z Manchesterem City jeszcze dałoby się wytłumaczyć, gdyby nie rezultat spotkania. Wynik 8:0 mówi sam za siebie. Przegranych było jednak znacznie więcej, a gra Watfordu nie dawała jakichkolwiek nadziei na poprawę. Kadencja menedżera na Vicarage Road trwała tylko osiemdziesiąt pięć dni, co najlepiej argumentuje kandydaturę Quique Sáncheza Floresa do grona frajerów sezonu.
Quique Sanchez Flores has been sacked by Watford after just 85 days in charge.
More ➡ https://t.co/4zvxbZOch9 #bbcfootball #WatfordFC pic.twitter.com/AMVRzgiKi2
— BBC Sport (@BBCSport) December 1, 2019
Niespodzianka sezonu
Dwie kontuzje zerwania wiązadeł w kolanie, najpierw lewego, potem prawego. W trakcie procesu rehabilitacji przepłynięcie długości kanału La Manche na dwudziestometrowym basenie z użyciem tylko górnych partii ciała. Wszystko po to, by wrócić do gry, i to w fenomenalnym stylu. Odejście Danny’ego Ingsa z Liverpoolu okazało się właściwą decyzją zawodnika. W zakończonym sezonie Anglik w barwach Southamptonu nieoczekiwanie okazał się największą niespodzianką rozgrywek. Trafiał, trafiał i trafiał, do końca walcząc o tytuł króla strzelców, lecz zabrakło jednego gola. To jednak nieistotne, bo dorobek dwudziestu dwóch bramek i tak robi wrażenie.
⚽️ With 22 goals, Danny Ings is the PL's joint 2nd top scorer – in each of the previous 3 seasons, Southampton's top scorer in PL registered only 7 goals pic.twitter.com/27lUE25zX2
— Sky Sports Statto (@SkySportsStatto) July 26, 2020
Podsumowanie
Pakerzy
- Zespół: Liverpool
- Zawodnik: Kevin De Bruyne
- Menedżer: Jürgen Klopp
Frajerzy
- Zespół: Arsenal
- Zawodnik: Kepa Arrizabalaga
- Menedżer: Quique Sánchez Flores
Niespodzianka sezonu
- Danny Ings