Pakerzy i frajerzy po 23. kolejce Premier League


Kto zasłużył na miano pakera, a kto na miano frajera po 23. serii gier?

20 stycznia 2020 Pakerzy i frajerzy po 23. kolejce Premier League

23. seria gier na angielskich boiskach stała pod znakiem derbów Anglii. W nich Liverpool ostatecznie okazał się lepszy i pokonał na własnym boisku Manchester United 2:0. Dla "The Reds" w tym starciu trafiali Virgil van Dijk i niezawodny Mohamed Salah. To było już 6. z rzędu czyste konto lidera Premier League w tych rozgrywkach. Ostatni raz stracił on bramkę na początku grudnia, kiedy to pokonał Everton 5:2 w derbach Merseyside.


Udostępnij na Udostępnij na

Jednak show w ten weekend skradli ci na papierze słabsi gracze. Z TOP 4 tylko Liverpool zgarnął pełną pulę w 23. kolejce, a dodatkowo zarówno Tottenham, jak i Arsenal zremisowały swoje mecze. Całe to domino zaczęło się od wyjazdowego meczu „Kogutów”. Podopieczni Jose Mourinho bezbramkowo zremisowali na Vicarage Road z ostatnio rozpędzonym Watford. Jednak Watford wciąż okupującym dolne rejony tabeli i broniącym się przed spadkiem. Następnie Arsenal zremisował na Emirates z Sheffield United, Manchester City na Etihad z Crystal Palace, a Chelsea przegrała z Newcastle United. Właśnie tak nam upłynęła sobota na Wyspach Brytyjskich.

Niedziela nie oznaczała końca niespodzianek. Przed derbami Anglii Leicester City, czyli 3. siła ligi, grało bowiem na wyjeździe z Burnley. Początkowo to gracze Brendana Rodgersa po uderzeniu Harveya Barnesa wyszli na prowadzenie. Jednak w drugiej połowie najpierw Chris Wood, a potem Ashley Westwood wykorzystali nieporadność defensorów „Lisów”. W międzyczasie Jamie Vardy nie trafił rzutu karnego i ostatecznie to ekipa z Turf Moor zgarnęła trzy punkty. Kogo chwalić, a kogo ganić po ostatniej serii gier? Zapraszamy Was na kolejną, już 23., odsłonę pakerów i frajerów w tym sezonie.

Pakerzy

Sergio Aguero uratował Manchester City od bardzo dużej wpadki. Argentyńczyk przy stanie 1:0 w ostatnich kilku minutach meczu wziął odpowiedzialność na swoje barki i strzelił przyjezdnym dwa gole. Dzięki niemu „The Citizens” wyszli na prowadzenie, jednak nie utrzymali go do końca. W 90. minucie meczu Fernandinho strzelił bramkę samobójczą i „Obywatele” tylko zremisowali mecz. Aguero dzięki tym dwóm trafieniom traci już tylko dziewięć goli do trzeciego najlepszego strzelca w historii Premier League. Przy dobrych wiatrach Sergio jeszcze w tym sezonie może przeskoczyć Andy’ego Cole’a.

Crystal Palace jako czwarta ekipa w tym sezonie urwała punkty Manchesterowi City na jego terenie. Podopieczni niezniszczalnego Roya Hodgsona przez długi okres prowadzili w starciu z „Obywatelami”. Jednak Sergio Aguero skutecznie przeszkodził im w zgarnięciu pełnej puli punktów. Mimo że nie udało się wywieźć trzech punktów, graczy Crystal Palace za tę kolejkę należy tylko chwalić. Może i nie zdominowali rywala, ale skrzętnie wykorzystali jego słabości. Przy odrobinie szczęścia mogliby nawet wygrać na Etihad Stadium.

Steve Bruce,podobnie jak Roy Hodgson, wypunktował swoich na papierze mocniejszych rywali. Gospodarze przez większość meczu grali na bezbramkowy remis. Jednak w 94. minucie dzięki trafieniu Haydena udało im się wyrwać trzy punkty. Wydawało się, że po odejściu Beniteza Newcastle będzie wyłącznie pikowało. Wielu wróżyło mu spadek. Jednak Steve Bruce bardzo dobrze układa „Sroki” i Newcastle okupuje bezpieczną 12. lokatę z siedmioma punktami przewagi nad strefą spadkową. Kto by pomyślał, że po 23. serii gier będzie miało tyle samo punktów co Arsenal i dwa mniej od Tottenhamu?

Frajerzy

Steve  Cook próbował naśladować Luisa Suareza z mistrzostw świata 2010, jednak owa sztuka mu się nie udała. Anglik celowo zablokował ręką uderzenie Ondreja Dudy i już w 31. minucie obejrzał czerwoną kartkę. Pukki ostatecznie wykorzystał rzut karny i Norwich wygrało mecz 1:0. W tej sekcji można także umieścić Bena Godfreya. Gracz „Kanarków” w głupi sposób się wykartkował, kiedy jego ekipa prowadziła, grając z jednym piłkarzem więcej. Są to dwie mocne kandydatury i trudno było wybrać jednego z nich.

Kolejny wybór także nie należał do najłatwiejszych, jednak ostatecznie postawiliśmy na Chelsea. Pojawiły się w naszym gronie dyskusje, czy to Manchester City został największym przegranym kolejki czy właśnie Chelsea. Podopieczni Franka Lamparda polegli w meczu, którego przegrać nie powinni. Dodatkowo trzy punkty zdobyte w Newcastle przybliżyłyby ich do 3. miejsca na zaledwie trzy punkty. Jednak przez tę porażkę wciąż muszą drżeć o miejsce w TOP 4. Manchester United traci pięć punktów do „The Blues” i każda wpadka może oddalić Chelsea od możliwości gry w Lidze Mistrzów.

Pep Guardiola nie mógł sforsować przez długi czas obrony Crystal Palace. Manchester City przez większość meczu sprawiał wrażenie źle naoliwionej maszyny. Żadnej akcji „Obywatele” nie potrafili spuentować bramką i kibice mistrza Anglii musieli ogryzać paznokcie, widząc grę swoich zawodników. Dodatkowo zmiany nie wniosły aż tyle, ile miały wnieść, i obecnie 2. siła Premier League tylko zremisowała na Etihad. W taki sposób Liverpoolu nie dogoni.

Angielski rodzynek

Dominic Calvert-Lewin w ostatnich tygodniach nabrał wiatru w żagle. Anglik strzela gola za golem i odejście Marco Silvy pozytywnie na niego wpłynęło. Dominic z meczu na mecz wygląda coraz lepiej i po raz kolejny ochronił Everton przed porażką. Co ciekawe, Calvert-Lewin w tym sezonie ma już cztery gole strzelone głową. Jedynie Chris Wood ma więcej takich trafień w Premier League.

Podsumowanie

Pakerzy: 

  • Sergio Aguero
  • Crystal Palace
  • Steve Bruce

Frajerzy: 

  • Steve Cook
  • Chelsea
  • Pep Guardiola

Angielski rodzynek: 

  • Dominic Calvert-Lewin
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze