Po zakończeniu zimowego maratonu angielska ekstraklasa delikatnie zwalnia tempo. W przeciwieństwie do Liverpoolu, który nadal dystansuje rywali, choć Manchester City próbuje nadążać. Leicester City ewidentnie jednak spuchło. Na dobre przebudził się za to Watford. „The Hornets” w miniony weekend w końcu opuścili strefę spadkową. Zakończoną serię spotkań na długo zapamięta także Sergio Agüero – nowy rekordzista Premier League. Przedstawiamy kolejną odsłonę cyklu „Pakerzy i frajerzy”.
Wyjazd na Tottenham Hotspur Stadium miał być poważnym testem dla zmierzającego po tytuł Liverpoolu. Potknięcie „The Reds” dałoby nadzieję zawodnikom i sympatykom Manchesteru City, że nie wszystko jeszcze stracone. Zespół z Anfield Road znów jednak nie zawiódł. Mimo słabej skuteczności podopieczni Jürgena Kloppa po raz kolejny zdołali jednak przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Wyrażenia „znów” i „po raz kolejny” nie są bez znaczenia, gdyż tylko obrazują fantastyczną passę Liverpoolu. Serię, która zaowocowała fantastycznym rekordem. Drużyna z czerwonej części Merseyside stała się pierwszym zespołem w historii pięciu czołowych europejskich lig, który zdołał zgromadzić sześćdziesiąt jeden punktów spośród sześćdziesięciu trzech możliwych do zdobycia.
61 – @LFC have won 61 points in the Premier League in 2019-20 – the most any side has ever registered after 21 games in a single season across Europe's big five leagues (assuming 3pts/win). Imperious. #TOTLIV pic.twitter.com/b9KvNnciEk
— OptaJoe (@OptaJoe) January 11, 2020
Tym samym poprawiając dotychczasowy rekord Manchesteru City, zespołu, który w minionej kolejce udowodnił, że wraca do wysokiej dyspozycji. Gromiąc Aston Villę, „The Citizens” wysłali jasny sygnał – nadal będą wywierać presję na Liverpoolu. W przeciwieństwie do Leicester City, które wywiesiło już białą flagę. Podopieczni Brendana Rodgersa ewidentnie nie wytrzymali intensywnego tempa, obecnie seryjnie gubiąc punkty.
Znacznie ciekawiej w obecnym sezonie wygląda jednak walka o ligowy byt. Pierwszy raz od momentu rozpoczęcia kampanii ze strefy spadkowej wygrzebał się Watford. Podopieczni Nigela Pearsona w końcu ujrzeli światło słoneczne, które już tylko wspominać mogą gracze Norwich City. Przedstawiamy kolejną odsłonę naszego cyklu „Pakerzy i frajerzy”, w którym w zależności od zasług umiejscawiamy bohaterów zakończonej kolejki po jednej z dwóch stron zestawienia.
Pakerzy
W angielskim futbolu klubowym operują zawodnicy będący powodem, dla którego kibice przychodzą na stadion czy włączają telewizor. Bez wątpienia jednym z nich jest Sergio Agüero. To już dziewiąty sezon Argentyńczyka w Premier League. Jednak to właśnie w obecnej kampanii snajper Manchesteru City oficjalnie został ikoną rozgrywek, złotymi zgłoskami zapisując się w historii angielskiej ekstraklasy. Trzy trafienia w spotkaniu z Aston Villą sprawiły, że podopieczny Pepa Guardioli stał się graczem z największą liczbą hat-tricków na koncie w erze Premier League. To jednak nie koniec. Ponadto Argentyńczyk wyprzedził Thierry’ego Henry’ego i oficjalnie został najskuteczniejszym obcokrajowcem. Dokonania Sergio Agüero mówią same za siebie. Absolutna gwiazda.
10 – The 10 highest scoring players in Premier League history, led by Alan Shearer on 260 goals, with Sergio Agüero now joint-fourth with Frank Lampard. History. pic.twitter.com/W4YO5AED9J
— OptaJoe (@OptaJoe) January 12, 2020
Ponad pięć miesięcy – tyle zajęło Watfordowi wydostanie się ze strefy spadkowej. Dokonał tego dopiero trzeci menedżer „The Hornets” w bieżącym sezonie, Nigel Pearson. Anglik uchodzi obecnie na Vicarage Road, jeżeli nie za cudotwórcę, to przynajmniej za dobrą wróżkę. Watford znów przypomina drużynę z poprzedniej kampanii. Gra ofensywnie, skutecznie i masowo gromadzi punkty. Wygrana z Bournemouth była trzecim ligowym zwycięstwem „The Hornets” z rzędu. Świetna passa sprawiła, że zespół z Vicarage Road w końcu dotarł na bezpieczny ląd. Wiele wskazuje na to, że najgorsze już za drużyną z hrabstwa Hertfordshire.
Niezwykłe są losy trenera. Jeszcze niedawno Ralph Hasenhüttl praktycznie ocierał się o utratę posady menedżera Southamptonu. Cztery zwycięstwa w ostatnich pięciu ligowych meczach pozwoliły jednak „The Saints” oddalić się na bezpieczną odległość od strefy spadkowej. Natomiast austriackiemu szkoleniowcowi zagwarantowały okres spokojnej pracy. Tym bardziej że wygrana z Leicester City to spory sukces zespołu z St Mary’s Stadium. Nawet mimo faktu, że „The Foxes” formą ostatnio nie grzeszą.
Goodnight, #SaintsFC fans! ❤️ pic.twitter.com/Jymj31EyRO
— Southampton FC (@SouthamptonFC) January 12, 2020
Frajerzy
Brutalny atak na nogę Maxa Meyera sprawił, że Pierre-Emerick Aubameyang ląduje po negatywnej stronie naszego zestawienia. Mocniejszy atak spowodowałby zapewne koniec sezonu dla gracza Crystal Palace. Czerwona kartka absolutnie zasłużona. Gabończyka nie broni nic. Kardynalne zachowanie, które w dużej mierze ograniczyło także szanse Arsenalu na korzystny rezultat. „The Gunners” mają spore problemy z wygrywaniem nawet w kompletnym składzie, a co dopiero w dziesiątkę.
https://www.youtube.com/watch?v=sSIRTKHvUvc
Po raz kolejny zawiodło Bournemouth. Kontuzje kontuzjami, ale pomysłu na wyjście z kryzysu nie widać. Tym razem zespół z Dean Court na własnym terenie przegrał arcyważny mecz z Watfordem. Było źle, a jest tylko gorzej. Stan faktyczny zakłamuje jednak mała strata do ostatniego bezpiecznego miejsca w tabeli. Obecnie Bournemouth obok Norwich City wydaje się głównym kandydatem do spadku.
W kryzysie znajduje się również Leicester City. „The Foxes” ewidentnie nie wytrzymali tempa narzuconego przez Liverpool. Podopieczni Brendana Rodgersa mocno spuchli, a czas, który zespół Brendana Rodgersa wziął na złapanie oddechu, wykorzystała grupa pościgowa. Leicester City o tytule już dawno zapomniało. Teraz priorytetem stała się obrona miejsca w czołowej czwórce. To również może skończyć się niepowodzeniem jeśli menedżer z Irlandii Północnej nie przywróci drużyny na właściwe tory. Przed Brendanem Rodgersem i „The Foxes” prawdziwe chwile, a nawet miesiące prawdy.
Angielski rodzynek
Na koniec naszego zestawienia „Pakerzy i frajerzy” jak zawsze wybraliśmy angielskiego zawodnika, który na tle rodaków zaprezentował się najlepiej. Zaszczytny tytuł przypadł Marcusowi Rashfordowi. Anglik po raz kolejny wziął na siebie ciężar gry, dwoma trafieniami zapewniając Manchesterowi United komplet punktów. Jeśli „Red Devils” chcą zagrać w kolejnej edycji Ligi Mistrzów, to snajper będzie jednak potrzebował większego wsparcia partnerów na boisku. Sam zespołu z Old Trafford do miejsca gwarantującego grę w elitarnych rozgrywkach nie dowiezie.
We can't stop watching this 😍@MarcusRashford #MUFC pic.twitter.com/OWYCVThW40
— Manchester United (@ManUtd) January 13, 2020
Podsumowanie
Pakerzy:
- Sergio Agüero
- Watford
- Ralph Hasenhüttl
Frajerzy:
- Pierre-Emerick Aubameyang
- Bournemouth
- Brendan Rodgers
Angielski rodzynek:
- Marcus Rashford
Nie istnieje coś takiego jak angielska ekstraklasa