Lech Poznań to drużyna, która od dawna ma swoje problemy. Przewidywanie jej dyspozycji to jak wróżenie z fusów, jednak spotkanie z Piastem Gliwice to idealny moment, by udowodnić kibicom, że Mariusz Rumak ma coś do udowodnienia jako szkoleniowiec ekipy z Bułgarskiej. Jest to jednak równie dobry moment, by zakończyć przygodę trenera z „Kolejorzem”
Od jakiegoś czasu jeśli mówi się o Lechu Poznań, to najczęściej ma się na myśli niedowierzanie, jakim cudem mimo regularnych kompromitacji zespół ze stolicy Wielkopolski wciąż utrzymuje się w czołówce naszej ekstraklasy. „Kolejorz” to pod tym względem ewenement w skali kraju, bowiem w każdym innym zespole nad Wisłą trener ekipy, która w tak porażającym stylu marnuje swój potencjał finansowo-kadrowy, żegnałby się z posadą w podskokach. Mimo nieprzychylności sponsorów, Mariusz Rumak wciąż trwa na posterunku, zawdzięczając ten fakt jedynie ogromnej cierpliwości właścicieli „Poznańskiej Lokomotywy”. Jednak teraz, dwa lata po otrzymaniu posady, i ich cierpliwość wystawiona jest na ciężką próbę. Po katastrofie w Szczecinie strata Lecha do liderującej Legii wynosi już 12 punktów i tak naprawdę każda następna porażka może oznaczać, że przy Bułgarskiej rozpoczną się poszukiwania nowego szkoleniowca.
Odrobinę inna sytuacja panuje w Gliwicach. Po doskonałym ubiegłym sezonie pozostały już tylko mgliste wspomnienia, a włodarze miasta i klubu zdają sobie sprawę z faktu, że miejsce premiowane występem w europejskich pucharach było swoistą aberracją. Nie oznacza to, że Piast nie ma ambicji dostać się do czołowej ósemki T-Mobile Ekstraklasy, nawet mimo faktu, że w ostatniej kolejce punkty urwał mu ostatni w tabeli Widzew. Tak długo, jak pozostaną na to szanse, trener Marcin Brosz może być spokojny o swoją posadę. Co innego, jeśli po trzydziestu kolejkach „Piastunki” znajdą się pod kreską…
– Jeśli zespół przegrywa 1:5 to można się spodziewać krytyki, najlepiej jednak jak byłaby ona konstruktywna. Nie chcę już za dużo o tym mówić, wolę aby zrobił to za mnie zespół na boisku. Chcemy udowodnić, że bolesne doświadczenie w Szczecinie było wypadkiem przy pracy. Chcemy od początku zdominować rywala. Wychodzimy na boisko, po to by wziąć wszystko w swoje ręce – buńczucznie zapowiada Mariusz Rumak, trener Lecha.
Historia spotkań pomiędzy Lechem a Piastem w zdecydowanie lepszej pozycji stawia zespół z Poznania. Okazuje się bowiem, że statystyki „Kolejorza” w meczach z „Piastunkami” to dwanaście zwycięstw, dwa remisy i cztery porażki. Jeśli dodamy do tego fakt, że gdyby brać pod uwagę samą ekstraklasę, to bilans gier wyniósłby 6-0-1 na korzyść gospodarzy jutrzejszego starcia, ciężko nie wskazać piłkarzy KKS jako faworytów. Jednak zakończenie nie takich serii trener Rumak ma na sumieniu w ostatnich latach…
W barwach Lecha nie zobaczymy jutro pauzującego za kartki Huberta Wołąkiewicza. Złośliwi mogą powiedzieć, że taka strata to wartość dodana dla zespołu z Poznania, bowiem obrońca zaliczył z Pogonią najgorszy występ w karierze. Przy każdej z pięciu bramek Marcina Robaka można bowiem postawić minus przy nazwisku najlepszego piłkarza wielkopolski ubiegłego roku. Do gry wraca za to pauzujący tydzień temu Łukasz Teodorczyk. Piast przystąpi do meczu w niemalże optymalnym zestawieniu, jednak bez zawieszonego Mateusza Matrasa i wracającego po kontuzji Krzysztofa Króla.
Arbitrem w sobotnim spotkaniu będzie Pan Jarosław Przybył. Drugi w karierze mecz na poziomie ekstraklasy będzie jego debiutem, jeśli chodzi o spotkania z udziałem „Kolejorza”. „Piastunkom” sędziował z kolei jedynie w Młodej Ekstraklasie.
Przewidywane składy:
Lech Poznań:
Gostomski – Douglas, Ajauuri, Arboleda, Henriquez – Trałka, Lovrencsics, Pawłowski, Linetty, Hamalainen – Teodorczyk
Piast Gliwice:
Szumski – Klepczyński , Osyra, Hebert, Polak – Podgórski, Izvolt, Hanzel, Murawski, Nikiema – Jurado
W tym roku na 3 miejscu w tabeli widze POGOŃ !
Nawet jeżeli Lech wygra dzisiejszy mecz to, nie
zmienia faktu że, Mariusz Rumak powinien opuścić
szeregi Poznańskiego Lecha.
A zarząd klubu powinien wykonać co najmniej 3
transfery, 2 obrońców i 1 napastnika. Zawodników
powinni szukać w Chorwacji, Belgii lub Holandii.
Zgadzam sie z kolegą z góry!