Krzysztof Ostrowski twierdzi, że nie był to najgorszy sezon w wykonaniu Widzewa. Gdyby jego drużyna miała więcej szczęścia, mogłaby walczyć o wyższe cele. Podopieczny Radosława Mroczkowskiego ma nadzieję, że w przyszłym sezonie zespół będzie dalej budowany i będzie go stać na więcej.
Mecz z Lechem zakończył się remisem, ale mieliście swoje okazje.
Było troszeczkę okazji, gdybyśmy mieli więcej szczęścia, to może byśmy coś wykorzystali. Wyprowadzaliśmy dużo kontr, niedokładnie podając piłkę, ale tutaj boisko przeszkadza, piłka skacze, więc przy ostatnim podaniu czy szczególnie centrze trzeba liczyć na trochę szczęścia. Tak samo Lech dzisiaj centrował dobrze jedynie ze stałych fragmentów, to się potwierdza. Szkoda, że nie było bramek, aczkolwiek myślę, że kibice są zadowoleni – remis z Lechem u siebie, wcześniej wygraliśmy na wyjeździe, więc ten dwumecz jak najbardziej udany.
Zabrakło dziś Jarosława Bieniuka i Ugo Ukaha, czyli filarów defensywy. Zastąpili ich niedoświadczeni na pozycji stopera gracze, czy to trochę uniemożliwiało Wam swobodną grę?
Jak było widać, bardzo dobrze wywiązali się z zadania. Na pewno były jakieś obawy, kogo tam postawić i jak to będzie wyglądać. Jedynie Abbes czasami występował na środku, Panka został przesunięty w tym meczu, trudno tak się przechodzi z pozycji na pozycję, ale dzisiaj bardzo dobrze mu to wyszło. Jak widać, nawet Bieniuka i Ugo można zastąpić bardzo udanie.
Jakie nastroje były przed meczem w szatni? W końcu mierzyliście się z pretendentem do tytułu.
Wcześniej też mierzyliśmy się z Koroną, która chciała walczyć o mistrzostwo, brzydko mówiąc, wybiliśmy jej to z głowy. Chcieliśmy to samo zrobić dzisiaj Lechowi – sądzę, że się udało.
Jaki to był sezon dla Widzewa?
Na pewno nie najgorszy, ale nie można też powiedzieć, że super. Przede wszystkim zapewniliśmy sobie utrzymanie już parę kolejek przed końcem, to było najważniejsze. Na pewno mierzyliśmy wyżej, stać nas na to, żeby zająć lepsze miejsce. Mam nadzieję, że ta drużyna się nie rozleci teraz i że będzie dalej budowana, a wówczas będziemy walczyć o wyższe cele, bo jak widać, w tej lidze, gdy ma się troszeczkę więcej szczęścia, można grać o mistrza, mniej szczęścia – i gra się o utrzymanie. Nam się udało zająć miejsce w środku tabeli w tej rundzie. Sądzę, że i tak to jest bardzo dobry wynik.
Nie remisując dwóch meczów, ale wygrywając je, bylibyście w pierwszej szóstce.
Zgadza się, ale każdy tak może mówić. Legia może mówić, że gdyby nie zawaliła jednego meczu, mogłaby mieć mistrza. Teraz ma puchary, lecz tytułu nie. Na pewno można było lepiej zagrać, jednak można było też gorzej zagrać, trzeba cieszyć się z tego, co jest.