Osijek to nowa chorwacka potęga za węgierskie pieniądze


Zespół prowadzony przez Nenada Bjelicę jest faworytem w starciu z Pogonią Szczecin

22 lipca 2021 Osijek to nowa chorwacka potęga za węgierskie pieniądze
wikipedia.org

NK Osijek przez lata uchodził za typowego średniaka chorwackiej ligi. Sytuacja zmieniła się dopiero w ostatnich latach, a w tym roku klub zdobył swoje pierwsze wicemistrzostwo kraju. Trener Nenad Bjelica może bowiem spokojnie budować drużynę dzięki kapitałowi pochodzącemu z Węgier.


Udostępnij na Udostępnij na

Aktualny wicemistrz Chorwacji, podobnie zresztą jak Pogoń Szczecin, dopiero zainauguruje tegoroczną przygodę z europejskimi pucharami. Osijek w porównaniu z Pogonią rozpoczął za to sezon ligowy. W pierwszej kolejce chorwackiej ekstraklasy bez problemu pokonał 3:0 HNK Sibenik i objął prowadzenie w tabeli. Warto podkreślić, że dwie bramki w tym spotkaniu zdobył były piłkarz Zagłębia Lubin, Damjan Bohar.

Węgier uratował Osijek

Jeszcze kilka lat temu kibice „Biało-niebieskich” nie myśleli o grze swojego zespołu w europejskich pucharach. Nie mogli być nawet pewni, czy ich ulubieńcy w ogóle będą występować na boiskach chorwackiej ekstraklasy. W 2014 i 2015 roku zespół tylko dzięki przewadze jednego punktu uniknął gry w barażach o utrzymanie. Dodatkowo klub był na tyle zadłużony, że jego zobowiązań nie było już w stanie spłacać miasto.

Po dwóch nieudanych próbach prywatyzacji Osijka do akcji wkroczyła dwójka biznesmenów. Byli nimi urodzony w Osijku biznesmen, Ivan Mestrović, a także dysponujący dużo większym kapitałem węgierski przedsiębiorca, Lorinc Meszaros. W 2016 roku zakupili oni podupadający klub i spłacili jego zadłużenie.

Kluczową postacią w tej historii jest Meszaros, osoba wzbudzająca duże kontrowersje na Węgrzech. Prywatnie jest on przyjacielem premiera Viktora Orbana i przez kilka lat był wójtem jego rodzinnej wsi Felcsut. W ciągu zaledwie kilku lat Meszaros stał się jednym z najbogatszych Węgrów, a dynamiczny rozwój należącego do niego koncernu budowlanego nie byłby możliwy bez zwycięstw w państwowych przetargach.

Na Węgrzech Meszaros jest głównym sponsorem Puskas Akademii, czyli klubu de facto stworzonego przez Orbana. W ubiegłym roku Puskas Akademia awansowała pierwszy raz do europejskich pucharów, dlatego Meszaros z powodu regulacji UEFA musiał zrezygnować z zasiadania w gremiach kierowniczych Osijka. Wciąż jednak finansuje chorwacki klub, kierując nim za pośrednictwem swoich współpracowników.

Czas Bjelicy

Zapoczątkowane przed pięcioma laty zmiany właścicielskie nie oznaczały natychmiastowej rewolucji w Osijku. Skład był wzmacniany stopniowo, a nowi sponsorzy pozostawili na stanowisku dotychczasowego trenera, Zorana Zekicia. Szkoleniowiec prowadził drużynę w sumie przez trzy i pół roku. W tym czasie wpierw utrzymał ją w ekstraklasie, zaś później dwukrotnie awansował z nią do eliminacji Ligi Europy.

W marcu 2019 roku Zekić zrezygnował jednak z prowadzenia drużyny. Narzekał na brak zaufania ze strony władz „Biało-niebieskich”, które bez względu na wyniki miały mieć zastrzeżenia do jego pracy. W podobnej atmosferze pracowali zresztą jego następcy, Dino Skender i Ivica Kulesević. Ten drugi we wrześniu ubiegłego roku pożegnał się z zespołem ze względu na słaby start sezonu.

Niespodziewanie następcą Kulesevicia został Bjelica. Były trener Lecha Poznań kilka miesięcy wcześniej pożegnał się z Dinamo Zagrzeb. Uczynił to zresztą w atmosferze skandalu, związanym ze zwolnieniem jego sztabu szkoleniowego za brak zgody na zmniejszenie pensji z powodu pandemii koronawirusa. Bjelica był więc co prawda bezrobotny, ale nikt nie spodziewał się, że może zaakceptować ofertę klubu pokroju Osijka.

Szkoleniowca miała jednak przyciągnąć do „Biało-niebieskich” ich wizja rozwoju. Plany klubu są ambitne i obejmują nie tylko chęć zdetronizowania Dinamo. Osijek pracuje nad rozwojem akademii dla młodych talentów, która mogłaby konkurować z obrosłą legendą szkółką drużyny z Zagrzebia. Za rok otwarty ma zostać również nowoczesny stadion, reklamowany już jako „nowe centrum miasta”.

Transferowe szaleństwa

Bjelica wraz ze swoimi podopiecznymi nie może narzekać na warunki finansowe. Zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że zaległości finansowe względem piłkarzy nie są niczym szczególnym w chorwackiej 1. NHL. Jednocześnie władze Osijka starają się racjonalnie gospodarować pieniędzmi, choć trudno nie zauważyć bicia przez nie kolejnych klubowych rekordów transferowych.

Przed kupnem klubu przez Meszarosa na palcach jednej ręki można policzyć transfery gotówkowe w wykonaniu „Biało-niebieskich”. Od pięciu lat sytuacja ta diametralnie się zmieniła. Zaledwie kilka dni temu Osijek wydał 2,5 miliona euro na wykupienie z hiszpańskiego Getafe Ramona Miereza. Najprawdopodobniej argentyński napastnik niebawem zostanie sprzedany za dużo wyższą kwotę, jednak i tak pobił on transferowy rekord klubu.

Praktycznie co roku Osijek wydaje coraz większe kwoty na transfery. Przed rokiem na trzech zawodników, w tym wspomnianego Bohara, wydano prawie 2 miliony euro. Dwa lata temu za taką samą liczbę piłkarzy zapłacono 2,1 miliona, a tylko wykupienie Antonio Mance ze słowackiego AS Trenczyn kosztowało Osijek blisko 1,3 miliona euro.

Nie można również zapominać o interesujących transferach bezgotówkowych. Za darmo do Osijka w ostatnich latach przyszli między innymi znani z polskiej ekstraklasy: Adam Gyurcso, Petar Brlek, Mato Milos, Ivan Fiolić czy Marko Malenica. Największy wpływ na grę zespołu ma jednak reprezentant Węgier, Laszlo Kleinheisler, który podczas niedawnego Euro został nawet wybrany przez UEFA najlepszym graczem meczu z Francją.

***

Osijek dysponuje więc solidnym, a przede wszystkim ambitnym zespołem. Część jego zawodników ma coś do udowodnienia, natomiast inni już w tej chwili są gwiazdami chorwackiej ekstraklasy. Ponadto na korzyść zespołu przemawia fakt, że Bjelica doskonale zna polskie realia, dlatego na pewno rozpracował swojego przeciwnika. Poza dzisiejszym meczem z pewnością warto także śledzić rozwój projektu kierowanego przez byłego szkoleniowca Lecha.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze