Od kilku tygodni oficjalnie wiemy, że będziemy gospodarzem Młodzieżowych Mistrzostw Europy w 2017 roku. Nasze stadiony gościć będzie dwanaście ekip ze Starego Kontynentu, wśród nich oczywiście znajdzie się reprezentacja Polski. Będzie to pierwszy występ naszej kadry na tej imprezie od 1994 roku. Dokładnie wtedy rodzili się najstarsi zawodnicy, którzy będą mogli nas reprezentować na tym turnieju. Od dziś na łamach naszego portalu przedstawiać będziemy subiektywny ranking zawodników, którzy mają szanse odegrać dużą rolę na mistrzostwach, które odbędą się już za niespełna 2,5 roku.
Zaczynamy od pozycji, o którą z całą pewnością możemy być spokojni, zarówno w kontekście kadry młodzieżowej, jak i dorosłej. Mimo, że pozycja bramkarza jest jedną z tych, w której doświadczenie jest niezwykle istotnym atutem, już dziś możemy znaleźć zawodników, którzy stanowią o sile swoich zespołów, mimo wieku nieprzekraczającego dwudziestu lat.
Kto z młodych bramkarzy będzie ostatnią instancją naszej ekipy defensywnej na MME 2017? Poniższy ranking uwzględnia obecną sytuację klubową zawodników, perspektywy na najbliższe dwa lata, postęp piłkarza, jakiego dokonał w ostatnim czasie oraz jego rolę w obecnych reprezentacjach młodzieżowych.
- Bartłomiej Drągowski (Jagiellonia Białystok)
Wybór z całą pewnością nie jest zaskakujący. Zawodnik klubu z Podlasia już w tej chwili uchodzi za jednego z najlepszych bramkarzy w ekstraklasie. Jego dotychczasowa kariera to praktycznie same wzloty, brak w niej upadków. O ile debiutu w ekstraklasie i czterech puszczonych bramek w meczu przeciwko Koronie Kielce wspominać zbyt dobrze nie będzie, o tyle praktycznie każdy kolejny mecz w lidze wzbudzał powszechny zachwyt trenerów, ekspertów i dziennikarzy. Zawodnik rozwija się w niesamowitym tempie, jeśli je utrzyma i można się spodziewać, że do turnieju przystąpi już po debiucie w dorosłej reprezentacji naszego kraju, a po nim opuści swój klub dla któregoś z przedstawicieli najsilniejszych lig świata, o ile nie zrobi tego wcześniej.
Co ważne, mimo wielu ofert, Drągowski zdecydował się pozostać w Jagiellonii, co świadczy o jego rozwadze i pozwala przypuszczać, że nie jest narażony na „sodówkę”. Dodatkowym plusem jego sytuacji w klubie jest osoba drugiego bramkarza. Krzysztof Baran w większości innych klubów ekstraklasy byłby przeważnie pierwszym bramkarzem, więc Drągowski nie może pozwolić sobie na chwilę dekoncentracji. Podsumowując, wydaje się, że jedyne co może zagrozić pozycji bramkarza Jagiellonii w naszej kadrze na MME, jest jakiś wybitnie nieszczęśliwy zbieg okoliczności, jak na przykład kontuzja. Obecnie wydaje się być pewniakiem do gry.
- Jakub Wrąbel (Śląsk Wrocław)
Rok starszy od Drągowskiego,a więc przedstawiciel rocznika 1996. Po raz pierwszy pokazał się szerszej publiczności w meczu towarzyskim pomiędzy Śląskiem a Borussią Dortmund. Po tym meczu trener Pawłowski stwierdził, że Kuba to wielki talent, na którym Śląsk zarobi kiedyś duże pieniądze. Z początkiem ligowej wiosny mogliśmy się wreszcie przekonać w meczach o stawkę, ile prawdy było w tych słowach. Zawodnik skorzystał na odejściu Wojciecha Pawłowskiego do Bytovii i kontuzji nominalnie pierwszego bramkarza, Mariusza Pawełka.
W swoich pierwszych meczach w ekstraklasie ustrzegł się błędów, a w debiutanckim meczu z Cracovią popisał się spektakularną interwencją, ratującą drużynę z Wrocławia. Wydaje się, że Wrąbel ma wystarczająco dużo talentu by wygryźć ze składu swojego rywala na dłuższy czas. Do tego podkreśla się, nietypowy dla bramkarza, spokojny charakter. Wiele wskazuje na to, że wychowanek Śląska może faktycznie zrobić dużą karierę, tak więc jego szanse na reprezentowanie Polski na MME wydają się bardzo duże.
- Mateusz Kuchta (Górnik Zabrze)
Kolejny reprezentant rocznika 1996. Etatowy bramkarz reprezentacji do lat 17, 18 i 19. Zawodnik, którego największym problemem wydają się być niechęć do podjęcia ryzyka przez trenera Górnika oraz zwyczajnie dobra dyspozycja Pavelsa Steinborsa. W ubiegłym sezonie został wypożyczony na pół roku do Okocimskiego Brzesko, z którym spadł z I ligi. Mimo relegacji klubu z Brzeska, zawodnik zbierał bardzo pochlebne recenzje, zwłaszcza za swój niebywały refleks i bramkarską intuicję. W Zabrzu porównywany jest do Łukasza Skorupskiego.
Obecnie Kuchta strzeże bramki w trzecioligowych rezerwach swojego klubu, trenując równolegle z pierwszym zespołem. Jeśli jego pozycja w klubie nie ulegnie zmianie, powinien znów pomyśleć o wypożyczeniu do pierwszej ligi, bo w jego wieku regularne bronienie najszybciej przyspieszy rozwój jego niewątpliwego talentu. Jako, że kadra na Euro liczyć będzie 23 zawodników, prawdopodobieństwo jego obecności w kadrze wydają się duże.
- Bartłomiej Żynel (Red Bull Salzburg)
Kolejny wychowanek robiącej sobie coraz większą reklamę Jagiellonii Białystok. Jeszcze młodszy od Bartłomieja Drągowskiego, zawodnik z rocznika uważanego za wybitnie zdolny w polskiej piłce, a więc 1998. W zeszłym roku austriacki hegemon zdecydował się wydać za juniora sto tysięcy euro, więc naprawdę niemałą kwotę. Wydaje się więc, że w klubie z miasta Mozarta wiążą z nim duże nadzieje. W 2017 roku będzie dziewiętnastolatkiem, trudno więc przypuszczać, że będzie pierwszym bramkarzem Red Bulla. Niewykluczone jednak, że zostanie wypożyczony do innego klubu, dzięki czemu nabierze doświadczenia w dorosłej piłce, co spowoduje, że znajdzie się on w reprezentacji na turniej. Z obserwacji meczów kadry U18 widać było u niego spokój i pewność co do swoich umiejętności.
- Kamil Lech (Ruch Chorzów)
Zawodnik reprezentujący najstarszy rocznik uprawniony do gry na MME – 1994. Syn Piotr Lecha – bramkarza, który 357 razy grał w spotkaniach ekstraklasy. Kamil Lech nie miał jeszcze okazji zadebiutować w ekstraklasie, zaliczył natomiast kwadrans w Lidze Europy z powodu czerwonej kartki dla Krzysztofa Kamińskiego w meczu z Metalistem Charków. Zrobił wtedy bardzo pozytywne wrażenie na obserwatorach. Podobnie było też na tegorocznym, zimowym zgrupowaniu Ruchu w Turcji, gdzie bronił w meczach z najsilniejszymi sparingowymi rywalami.
Jego największym problemem w klubie jest konkurencja – do Wojciecha Skaby dołączył doświadczony Słowak – Matias Putnocky, który póki co prezentuje się bardzo dobrze. Wydaje się, że Kamil powinien zmienić klub, jeśli chce mieć szanse na grę w reprezentacji. Dodatkowym minusem jest brak doświadczenia w młodzieżowych reprezentacjach. Jeśli jednak uda mu się przebić w klubie, może dostać szansę na pokazanie umiejętności w kadrze.
Kto jeszcze?
Jak wspomniałem na początku, z pozycją bramkarza problemów nie będzie. Mamy kilku nastoletnich bramkarzy reprezentujących drużyny juniorskie wielkich klubów na zachodzie. Mamy też paru zdolnych chłopaków w niższych ligach naszego kraju, gdzie nieraz stanowią o sile swoich zespołów. Wreszcie posiadamy głodnych gry bramkarzy w drużynach z ekstraklasy, tylko czekających na szansę – taką jaką dostali Bartłomiej Drągowski i Jakub Wrąbel.
W roczniku 1994 wyróżnić można Krystiana Rudnickiego, który świetnie prezentował się w drugoligowym MKS-ie Kluczbork (17 spotkań, 10 razy zachowane czyste konto!). Rudnicki zamienił Kluczbork na GKS Katowice, gdzie z pewnością będzie obserwowany przez skautów zespołów z ekstraklasy. Rok młodszy od niego jest Damian Podleśny, zawodnik Lechii Gdańsk. Uznawany jest za duży talent, przegrywa jednak rywalizację w klubie z Mateuszem Bąkiem i Łukaszem Budziłkiem.
Rocznik 1996 reprezentuje dwóch bramkarzy grających w klubach zagranicznych. Pierwszym z nich jest Kamil Miazek z Feyenoordu Rotterdam. Osiemnastoletni zawodnik trenuje już z pierwszym zespołem holenderskiej ekipy, która wiąże z nim niemałą przyszłość. Drugim jest Maksymilian Stryjek, zawodnik AFC Sunderland. Został on niedawno wypożyczony do ekipy Boston United, ekipy występującej na szóstym poziomie rozgrywkowym w Anglii, tak aby nabierał doświadczenia w seniorskiej ekipie. Jeśli będzie się piął po szczeblach brytyjskiego futbolu coraz wyżej, możemy mieć z niego pociechę w przyszłości.
Za sporego kalibru talent w roczniku 1997 uchodzi Sebastian Madejski, któremu zdarza się siadać na ławce rezerwowych Podbeskidzia w meczach ekstraklasy. Jeśli trener Ojrzyński zdecyduje się odważnie na niego postawić, jego sytuacja może być bardzo obiecująca. W trzecioligowej Odrze Opole dostępu do bramki strzeże Grzegorz Kleemann, broniący też w reprezentacji U18. Jego nazwisko widnieje w notesach skautów wielu zachodnich klubów, był już na testach w Ipswich Town. Z kolei w kadrze rocznika 1998 rywalem Bartłomieja Żynela jest Leon Jankowski, zawodnik juniorów TSG Hoffenheim, lecz to raczej melodia trochę dalszej przyszłości.
Ładnie, Patryku, ładnie, ale bardziej spodziewałem się czegoś o produkcji przeciwciał monoklonalnych... =) Lub ewentualnie EPO dla piłkarzy...
O monoklonach to moje alter ego, o dopingu w sporcie może kiedyś się doczekasz :) Pozdrawiam :)