Mówi się, że najwięcej piłkarskich talentów rodzi się w Ameryce Południowej, a zwłaszcza w Brazylii i Argentynie. Piłkarzom z tych krajów zdecydowanie łatwiej niż innym z kontynentu jest wybić się na piłkarskie salony. Chyba że ktoś tak jak Luis Muriel urodził się po to, by grać w piłkę, ma ogromny talent i chęć do pracy na wysokich obrotach. „El Fenomeno Colombiano”, nowy Faustino Asprilla, kolumbijski Cristiano Ronaldo – to tylko niektóre z określeń doskonałego nastolatka z kraju położonego w północnej części Ameryki Południowej.
Luis Fernando Muriel Fruto, bo tak brzmi pełne nazwisko Kolumbijczyka, urodził się 18 kwietnia 1991 roku w miejscowości Santo Tomas. Swoją przygodę z futbolem rozpoczął w miejscowym Atletico Junior, skąd w 2008 roku przeniósł się do bardziej znanego Deportivo Cali. Po roku trenowania z juniorami awansował do pierwszej drużyny. W lipcu zadebiutował w najwyższej klasie rozgrywkowej w Kolumbii w meczu przeciwko FC Envigado. Jednak dopiero w następnym roku zaczął pokazywać, że drzemią w nim spore pokłady talentu. W całym sezonie 2009/2010 w dziesięciu spotkaniach strzelił aż dziewięć goli, co jak na nastolatka jest doskonałym wynikiem. Świetne występy zaowocowały po sezonie transferem do Europy, a konkretnie do Udinese Calcio, słynącego z wyławiania piłkarskich perełek. Jako że tam nie miał zbyt wielkich szans na grę, właściciel klubu, Gino Pozzo, wypożyczył gracza do Granady, która także jest jego zespołem. Mimo że w dziewięciu meczach na boiskach Segunda Division gola nie strzelił, to jednak znakomicie pokazał się po sezonie w mistrzostwach świata do lat 20, które rozgrywane były w jego rodzimym kraju. Muriel był tam motorem napędowym swej drużyny, która aż do ćwierćfinału z kwitkiem odprawiała kolejne ekipy. Tam jednak lepszy okazał się Meksyk. Młody zawodnik nie może mieć jednak do siebie żadnych pretensji. W pięciu pojedynkach dał z siebie wszystko, a na dodatek strzelił cztery bramki. Jego trafienie przeciwko Francji kandydowało nawet do miana gola turnieju.
Po udanych dla siebie mistrzostwach wrócił do Włoch, gdzie został wypożyczony na sezon do US Lecce. Jak się potem okazało, był to strzał w dziesiątkę. Kolumbijczyk swoją grą szybko zaskarbił sobie rzeszę sympatyków. W Serie A zadebiutował pod koniec października w przegranym meczu z Palermo. Swojego debiutanckiego gola w lidze strzelił nieco ponad miesiąc później w przegranym jednak 2:4 meczu z Napoli. Od tamtego czasu Kolumbijczyk zrobił ogromny postęp, rzadko miewa wahania formy. Swój najlepszy występ zaliczył na początku kwietnia, i to w spotkaniu przeciwko AS Roma. Lecce wygrało wówczas 4:2, a on miał udział we wszystkich bramkach swojej drużyny. Muriel, oprócz strzelenia dwóch pięknych goli, zaliczył asystę oraz wywalczył rzut karny. W 26 dotychczasowych spotkaniach strzelił siedem goli i zaliczył osiem asyst, a więc uzyskał wynik wręcz rewelacyjny jak na młokosa w zespole broniącym się przed spadkiem.
Na boiskach Serie A Kolumbijczyk wyróżnia się zwłaszcza znakomitą szybkością, błyskotliwością, wyszkoleniem technicznym oraz inteligencją. Muriel często decyduje się także na niekonwencjonalne zagrania, co wzbudza aplauz na trybunach. Mimo że w piłce jeszcze nie osiągnął niczego wielkiego, to dziennikarze już teraz nie stronią od porównań ze słynnym Faustino Asprillą, 57-krotnym reprezentantem Kolumbii. Młodemu napastnikowi trochę jeszcze brakuje do sukcesów i popularności byłej gwiazdy Parmy czy Newcastle, jednak jego debiut w reprezentacji narodowej jest tylko kwestią czasu.
Obecnie fachowy portal Transfermarkt.de wycenia gracza na pięć milionów euro. Jego wartość jednak cały czas idzie w górę. Na koniec sezonu kwota ta może się podwoić. Już teraz poważnie interesują się nim potęgi z Mediolanu czy słynący z pracy z młodzieżą Arsenal Londyn. W jednym z wywiadów młody zawodnik przyznał, że zainteresowanie ze strony tak wielkich klubów jest dla niego ogromnym wyróżnieniem. Piłkarz w tej chwili nie myśli jednak o transferze do czołowego europejskiego klubu, skupia się na utrzymaniu Lecce w Serie A. Po sezonie zamierza wrócić do Udinese, by wywalczyć sobie miejsce w pierwszym składzie i podbić całą ligę. Dopiero gdy te warunki zostaną spełnione, chciałby trafić do mocniejszego zespołu.
A oto, co potrafi Luis Muriel, przyszła gwiazda futbolu:
dobry jest chlop ;p
a fani realu obchodza dzisiaj święto!! 10 lat bez
awansu do finału ligi mistrzów!
Do Legii z nim XD
Naprawdę dobry jest, ale porównania do Ronaldo to
już przesada.
Niedawno miał urodzinkiiii naj ;DDD