W River Plate występował u boku Trezegueta, teraz asystuje kolejnej gwieździe, Radamelowi Falcao, a ma dopiero 19 lat. Bardzo skromnie twierdzi, że jeszcze dużo przed nim, lecz wielu już nazywa go jedną z największych nadziei argentyńskiej piłki. Dużymi krokami wchodzi w świat wielkiej piłki i wszystko wskazuje na to, że nic go nie zatrzyma.
Lucas Ocapmos urodził się 11 lipca 1994 roku w niewielkiej miejscowości Quilmes, słynącej głownie z produkcji piwa. Pierwsze piłkarskie szlify zbierał w miejscowym klubie. Treningi rozpoczął, gdy miał sześć lat, a grał jako środkowy napastnik. Ocampos na tle rówieśników wyróżniał się nie tylko wyjątkowymi umiejętnościami, ale również wzrostem. Przełomowym momentem w karierze Lucasa było przejście do klubu z o wiele większą renomą, River Plate. Skauci „La Bandy” wypatrzyli go na turnieju Youth America’s Cup.
Przejście Ocamposa do rezerw 33-krotnego mistrza Argentyny datuje się na 2010 rok. Lucas miał wtedy 16 lat. Występy w River Plate U-20 łączył z grą w narodowym trykocie. W młodzieżówce reprezentacji Argentyny rozegrał cztery oficjalne spotkania w pełnym wymiarze czasowym. Do swojego, jak na razie skromnego, CV dopisał jedno trafienie. Rok później zasilił szeregi pierwszego zespołu River Plate. Zadebiutował, mając 17 lat. Jego klub występował wtedy, pierwszy raz od wielu lat, w drugiej lidze. Ocampos dostał szansę od pierwszej minuty meczu. Przeciwnikiem River Plate było Chacarita Juniors. Lucas zszedł na pół godziny przed zakończeniem spotkania. Jego kolejny występ w barwach „La Bandy” był o wiele bardziej udany. Ocampos strzelił w nim jedną z siedmiu bramek, które zdobył we wszystkich swoich meczach w barwach River Plate. Pochwał pod jego adresem nie brakowało. Jedną z najpopularniejszych wygłosił prezes klubu z Nunez, Daniel Passarella: – Potencjalni kupcy Ocamposa będą musieli zapłacić więcej niż za Erika Lamelę [13,9 miliona euro]. Lucas, kiedy odchodził z River Plate, na koncie miał 39 występów. Kolejny sezon rozpoczął się bardzo dobrze zarówno dla fanów AS Monaco, jak i samego Lucasa. Rosyjski multimiliarder Dmitrij Rybołowlew kupił monakijski klub i zapowiedział ofensywę transferową. „Les Rouge et Blanc” tułali się wtedy po Ligue 2. Według doniesień medialnych nazwisko Ocamposa widniało w notesach wielu skautów. W tym naprawdę uznanych marek, takich jak FC Barcelona czy Juventus Turyn. Do włodarzy z Rvier Plate wpłynęła jednak oferta z odbudowującego starą potęgę AS Monaco. Była ona warta 14 milionów euro, a chodziło oczywiście o transfer Lucasa Ocamposa. Młody Argentyńczyk przed odejściem do drugiej ligi francuskiej rozegrał jeden mecz w argentyńskiej ekstraklasie.
W barwach nowego klubu zadebiutował miesiąc po ogłoszeniu transferu. Wszedł na boisku w 66. minucie spotkania z Le Havre. Kolejne mecze, podobnie jak ten, rozpoczynał na ławce rezerwowej. Testowano go na różnych pozycjach – od skrzydłowego, przez podwieszonego napastnika, do typowej „dziewiątki”. Pierwszą bramkę w rozgrywkach ligowych dla klubu z Księstwa Monako strzelił na początku stycznia 2013 roku w meczu przeciwko Istres. Lucas na boisku pojawił się w 70. minucie spotkania. Już po chwili jego dośrodkowanie głową wykończył Gary Kagelmacher, a dziewięć minut później Ocampos sam trafił do siatki. Przed awansem do Ligue 1 zagrał w 17 spotkaniach. Dopiero na kilka kolejek przed zakończeniem kampanii 2012/2013 Ligue 2 zaczął regularnie grywać w pierwszym składzie. Na finiszu sezonu dorobek bramkowy powiększył o cztery trafienia. Dał o sobie znać również w rozgrywkach pucharowych. Rywalem drużyny z Monako było Valenciennes, a Ocampos popisał się pięknym uderzeniem z prawej nogi. Strzał oddał zza pola karnego, a piłka po jego uderzeniu nabrała dużej rotacji, wpadła nieopodal okienka i zatrzepotała się w siatce. Przed rozpoczęciem obecnego sezonu świat obiegła informacja o zakupach bogatego oligarchy z Monako. Do składu beniaminka Ligue 1 przybyły takie nazwiska, jak: Rademel Falcao, Ricardo Carvalho, Joao Moutinho, James Rodriguez, Eric Abidal, Geoffrey Kondogbia czy Jeremy Toulalan. Mimo ogromnej konkurencji rola Lucasa w składzie „Les Rouge et Blanc” nie zmalała. 19-latek regularnie wychodzi w pierwszym składzie, a za zaufanie Claudio Ranieriego odpłaca się asystami i bramkami.
Lucas sprawia wrażenie skromnej osoby. Jest bardzo zżyty z fanami Monaco i po trafieniach zdarza mu się celebrować je razem z nimi. W wywiadzie dla oficjalnej strony AS Monaco bardzo dyplomatycznie mówi o sobie: – Muszę się nauczyć pracować na wszystkich płaszczyznach, jestem młody, jeszcze wielu rzeczy muszę się nauczyć. Myślę, że z każdym meczem ja i moi koledzy będziemy grali coraz lepiej. Różnica między drugą ligą a Ligue 1 jest duża. Mniej miejsca do gry, silniejszy pressing, lepiej wyszkoleni technicznie rywale. Ocampos mierzy 188 centymetrów. Całkiem niezłe warunki fizyczne łączy z wręcz bajeczną techniką. Jest szybki, dynamiczny i zwrotny. Umie odnaleźć się w polu karnym i wykańczać sytuacje stworzone przez kolegów. Nieobca jest mu również gra głową. Niewątpliwą zaletą Lucasa jest również obunożność. Może on grać na obu skrzydłach, a także jako podwieszony czy środkowy napastnik.
Wraz z rosnącą potęgą AS Monaco rośnie również wielu młodych i naprawdę uzdolnionych piłkarzy. Jest to pozytywna wiadomość – że mimo ogólnego bogactwa monakijskiego klubu jego włodarze pamiętają jeszcze o przyszłości zarówno zespołu, jak i światowego futbolu. Jedną z perełek jest niewątpliwie Ocampos. W tej chwili zapowiada walkę o tytuł mistrza Ligue 1. W kuluarach mówi się, że bacznie obserwują go skauci Chelsea, Arsenalu czy Manchesteru United. Lucas wyrasta powoli na ulubieńca kibiców w Monako. Jego kariera prężnie się rozwija i nic nie wskazuje na to, żeby cokolwiek było w stanie ją zatrzymać.
Boze, ostatnio pisaliscie drugi raz o Tonnym Vilhenie
z Feeyenoordu a teraz piszecie o Ocamposie.
http://www.igol.pl/article,56114.html