ONBG: Irańska perła


7 lutego 2014 ONBG: Irańska perła

Iran. Państwo na Bliskim Wschodzie, większości z nas kojarzący się z ropą, konfliktami zbrojnymi oraz niezłymi zapaśnikami i ciężarowcami. Wbrew pozorom futbol uwielbiany jest również tam.


Udostępnij na Udostępnij na

Na mecze pierwszej i drugiej ligi irańskiej często przychodzi nawet po 80 tysięcy osób. Infrastruktura piłkarska należy do najlepszych na świecie, a pierwsze selekcje do szkółek są przeprowadzane już na poziomie szkoły podstawowej. Nie przekłada się to jednak na wyniki reprezentacji, która swoje złote lata przeżywała cztery dekady temu. Od 1968 do 1976 roku Irańczycy trzy razy z rzędu zostawali mistrzami Azji. Do dzisiaj, oprócz pojedynczych awansów na mistrzostwa świata, są to ich największe sukcesy. Również pojedynczy zawodnicy nie potrafią zrobić światowych karier. Najbardziej znanym irańskim piłkarzem pozostaje Ali Daei, rekordzista, jeśli chodzi o ilość występów (149) i strzelonych bramek (109) w reprezentacji Iranu, który ma na swoim koncie występy w Bundeslidze (Arminia, Bayern, Hertha). Być może już niedługo Irańczycy doczekają się swojej gwiazdy.

Sardar Azmoun
Sardar Azmoun (fot. Persianleague.com)

W styczniu poprzedniego roku do drużyny Rubin Kazań dołączył niejaki Sardar Azmoun. Młodzieniec miał oferty z dwóch irańskich klubów: Persepolis i Esteghal. Zainteresowany był nim również Inter. Ostatecznie Azmoun zdecydował się na rosyjski klub, głównie ze względu na możliwość współpracy z Kurbanem Bereyevem. Obaj są Turkmenami – pochodzą z narodu tureckiego, zamieszkałego w Azji. Przez pierwsze pół roku zanotował osiem występów w drużynie rezerw, w których dwukrotnie trafił do siatki. W obecnym sezonie jest już członkiem pierwszego zespołu Rubinu. Zadebiutował 25 lipca w meczu eliminacji do Ligi Europy z Jagodiną, w którym wszedł z ławki rezerwowych. Tym samym stał się najmłodszym irańskim piłkarzem, który kiedykolwiek zagrał na Starym Kontynencie. Nieco ponad miesiąc później zaliczył swoje debiutanckie trafienie, pokonując w kolejnej rundzie eliminacji bramkarza Molde. W lidze rosyjskiej po raz pierwszy zagrał 6 października przeciwko Anży. Dzień wcześniej otrzymał powołanie do seniorskiej reprezentacji Iranu, ale jeszcze w niej nie zadebiutował.

Jak Azmoun znalazł się w Rosji? Urodzony 1 stycznia 1995 roku piłkarz pochodzi z Gonbadu, niewielkiego, choć bardzo ładnego (jego zabytki są wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO) miasta w równie niewielkiej prowincji – Golestanie. Sardar jest synem Khalila, byłego siatkarza, nazywanego w swoim kraju „Imperatorem” ze względu na jego osiągnięcia jako zawodnik i trener. Mając dziewięć lat młody Azmoun załapał się do miejscowego Oghabu. Przez rok grał w Shamoushak, by w 2009 roku powrócić do Golestanu i wstąpić do zespołu juniorskiego ze stolicy prowincji: Etka Gorgan. Ostatnim irańskim klubem Azmouna był Sepahan Isfahan, ówczesny mistrz kraju. Obecny piłkarz Rubinu nie zdążył zagrać w swojej rodzimej lidze. Kilkunastokrotnie reprezentował za to swój kraj na arenie międzynarodowej, w kadrach młodzieżowych. W U17 rozegrał sześć spotkań i strzelił siedem bramek. Z tym zespołem został mistrzem Azji Zachodniej. Następnie przyszedł czas powołań do kadry U20. Do tej pory uzbierał w niej 17 meczów i 19 goli. Co ciekawe, jedną z pasji Sardara jest jazda konna.

Azmoun to napastnik, aczkolwiek często schodzi głębiej, by pomóc kolegom w rozegraniu piłki, co wychodzi mu całkiem nieźle. Umożliwia mu to technika użytkowa na wysokim poziomie, a także niezły przegląd pola. Posiada wszystkie cechy potrzebne dobremu napastnikowi: mocne, precyzyjne uderzenie z obu nóg, dobrą szybkość, a także całkiem przyzwoity drybling. W rozgrywkach juniorskich wyróżniał się wzrostem, ale obecnie jego 183 centymetry wzrostu raczej na nikim nie zrobią wrażenia. Jego firmowe zagranie to przyjęcie piłki z jednoczesnym odwróceniem się w stronę bramki. Oprócz tego należy podkreślić, że Azmoun gra bardzo dojrzale i dobro zespołu przekłada nad własne dokonania.

Jeśli tylko Sardar szybko przebije się w Rubinie, cały świat może usłyszeć o jego umiejętnościach. Należy jednak pamiętać, że do tej pory wyróżniał się głównie w drużynach młodzieżowych i to z drużynami z futbolowego trzeciego świata. Nie ulega jednak wątpliwości, że do Kazania byle kogo nie ściągają. Irańczyk na europejskich salonach byłby całkiem ciekawym ewenementem. A biorąc pod uwagę, że oprócz Azmouna w Iranie pojawia się coraz więcej talentów (chociażby Afshin Esmaeilzadeh czy Alireza Jahanbakhsh), być może to państwo doczeka się w końcu reprezentacji na miarę swojego potencjału.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze