ONBG: Gigant z Hamburga


Zwykle największą uwagę zwracamy na piłkarzy ofensywnych. Podobnie jest w przypadku juniorów. Najgłośniej jest o tych, którzy strzelają najwięcej bramek. Tym razem bierzemy pod lupę obrońcę, który w ciągu kilku lat może się stać absolutną gwiazdą.


Udostępnij na Udostępnij na

To najbardziej utalentowany obrońca HSV. Jest bardzo silny fizycznie jak na swój wiek, a do tego szybki, zdecydowany i dobrze wyszkolony technicznie, poza tym dysponuje dobrą orientacją na boisku. Ma wszytko, czego potrzeba, by być dobrym obrońcą – tak Jonathana Taha opisuje były dyrektor sportowy Hamburgera, Frank Arnesen. Inni otwarcie mówią, że w przyszłości będzie to najlepszy obrońca w Niemczech i czołowy w Europie. Kim jest więc Jonathan Tah?

Niemiecka reprezentacja nie od dziś korzysta z wielokulturowości za naszą zachodnią granicą. Dość wspomnieć Mesuta Özila, Samiego Khedirę, Mario Gomeza, Lukasa Podolskiego czy Jerome’a Boatenga. Podobnie ma się sprawa z Tahem, który pochodzi z Wybrzeża Kości Słoniowej, jednak urodził się w Hamburgu i tam mieszka. Po afrykańskich przodkach odziedziczył charakterystyczne cechy – duży wzrost i siłę fizyczną. Obecnie mierzy 192 centymetry i waży 90 kilogramów, a ma dopiero 17 lat! Urodził się 11 lutego 1996 roku. Jego talent jako pierwsza dostrzegła… przedszkolanka, która opiekowała się Jonathanem. Christiane Harms zwróciła uwagę na niezwykłe zdolności fizyczne malucha i doniosła o tym swojemu bratu, Sebastianowi, który był trener juniorów HSV. Do klubu Tah trafił kilka lat później, ale już wtedy zrobił na Harmsie wrażenie, m.in. świetną (jak na czterolatka) budową ciała. Młody Jonathan już wtedy miał bardzo dobrze widoczne mięśnie brzucha!

Choć szerszej publiczności nie jest znany, to na Imtech Arena jego autografy cieszą się ogromną popularnością, zwłaszcza wśród dzieci. Tah to przecież ich chłopak. Pochodzący z Hamburga, wychowujący się w tym samych blokach co oni, a do tego idol, który dzięki grze w małych, lokalnych klubach (SC Concordia i Altona 93) trafił do Bundesligi. Piękna historia, prawda? Jeśli dodamy do tego jeszcze, że HSV jest obecnie w dołku, a wielkie nadzieje na odrodzenie wiąże się właśnie m.in. z Jonathanem, to już wiemy, kto w ciągu kilku lat stanie się idolem kibiców w Hamburgu. Tym bardziej że niedawno z klubu odszedł wnuk legendy HSV, Uwe Seelera. Levan Öztunali wybrał rozwój w Bayerze Leverkusen.

Tah również mógł odejść, ale nie do ekipy „Aptekarzy”, tylko do Anglii. W grudniu głośno było o ofertach Arsenalu i Manchesteru United dla młodego obrońcy HSV. Zarówno klub, jak i piłkarz nie zgodzili się na takie rozwiązanie. – Jestem z Hamburga, podoba mi się tutaj. Mam tu rodzinę i przyjaciół. Nie ma sensu przenosić się gdzie indziej – mówił kilka miesięcy później sam zainteresowany.

Osiem dni po swoich 17. urodzinach odbył pierwszy trening z seniorami. Od tego czasu do końca sezonu raz w tygodniu trenował z pierwszym składem. Już wtedy wiedział, że dodatkowo zostanie zabrany na obóz przygotowawczy przed kolejnym sezonem. Tam przekonał do siebie na tyle, że Thorsten Fink włączył go do kadry pierwszego zespołu.

To wszystko jest bardzo ekscytujące. Zostałem bardzo przyjaźnie odebrany. Niektórzy nawet znali moje imię, co mnie zaskoczyło – powiedział 17-latek o swoim pierwszym treningu z dorosłą drużyną.

On ma kapitalne warunki. Jest silny fizycznie i dobry technicznie. Musimy jednak pamiętać, że ma dopiero 17 lat. Nie chcemy robić wokół niego zbyt dużego szumu. Chcemy powoli wprowadzać go do zespołu – mówił wtedy Fink.

Po kontuzji Johana Djourou stało się jasne, że Tah będzie pierwszym zmiennikiem pary Westermann – Sobiech. Tego pierwszego zmienił w swoim debiucie 4 sierpnia. Wchodząc na murawę w 83. minucie spotkania z SV Schott Jena w Pucharze Niemiec, stał się najmłodszym debiutantem w historii klubu. Miał wtedy 17 lat, pięć miesięcy i 23 dni. W poprzedniej kolejce, dokładnie 24 sierpnia, zaliczył debiut w Bundeslidze, w 89. minucie meczu z Herthą zmieniając Lama.

Oczywiście zawsze marzyłem, żeby zostać piłkarzem. Ale dopiero w HSV poczułem, że naprawdę może mi się to udać. Szkoła jest dla mnie bardzo ważna, daje mi dodatkową opcję w przyszłości – skromnie mówi Tah. Jego głównym celem, oprócz gry w pierwszym składzie, jest zdanie matury. Ma świadomość, że przed nim jeszcze dużo pracy na każdym polu. – Mam za sobą dopiero pierwszy krok, nic nie osiągnąłem.

Do pierwszego składu HSV Tah dopiero się przebija, ale już teraz jest kluczową postacią młodzieżowych reprezentacji. Rozegrał pięć spotkań w ekipie U-16 i 12 w reprezentacji U-17, w której był nawet kapitanem. To dużo mówi o tym, jakim zaufaniem darzą go trenerzy i jaka odpowiedzialność spoczywa na nim na boisku. Jest wielce prawdopodobne, że zrobi karierę przynajmniej na miarę swojego idola, Jerome’a Boatenga.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze