Onana nie był pierwszy… Zawodnicy wyrzuceni z kadry w trakcie mistrzostw świata


Przedstawiamy historię kilku awantur, które skutkowały wyrzuceniem zawodników w trakcie mundiali

29 listopada 2022 Onana nie był pierwszy… Zawodnicy wyrzuceni z kadry w trakcie mistrzostw świata

Występ na turnieju rangi mistrzostw świata to spełnienie dziecięcych marzeń każdego fana piłki nożnej. Reprezentowanie kraju to honor i duma. Naturalne jest, że każdy chciałby zaprezentować się jak najlepiej i dojść jak najdalej. W osiąganiu dobrych rezultatów pomocna jest pozytywna atmosfera wewnątrz zespołu. Co jeśli w szatni pojawi się konflikt? Oto siedmiu zawodników, którzy zostali odesłani do domu w trakcie trwania turnieju!


Udostępnij na Udostępnij na

Wczoraj media całego świata obiegła informacja o odesłaniu kameruńskiego bramkarza Andre Onany do domu z powodu konfliktu ze szkoleniowcem. Jak donoszą dziennikarze lepiej zorientowani w informacjach dotyczących reprezentacji Kamerunu, było to pokłosie tego, że bramkarz Interu Mediolan odmówił… wykonywania dalekich wykopów przy wznawianiu gry od bramki. Konflikt próbował załagodzić Samuel Eto’o pełniący rolę prezesa Kameruńskiej Federacji Piłkarskiej – jak na razie wydaje się, że bezskutecznie.

Andre Onana nie był pierwszy

Fakty są takie, że Andre Onana nie pojawił się między słupkami reprezentacji Kamerunu w zremisowanym 3:3 spotkaniu z Serbią. W momencie powstawania tego tekstu sam zawodnik nie zajął stanowiska odnośnie do zaistniałej sytuacji. Po ostatnim gwizdku spotkania Kamerunu z Serbią głos zabrał Rigobert Song, selekcjoner Kamerunu, który stwierdził, że Onana powinien dostosować się do dyscypliny.

Podobna sytuacja w reprezentacji Kamerunu wydarzyła się w 1990 roku. Joseph-Antoine Bell, wówczas będący bramkarzem wyjściowej jedenastki wicemistrza Francji, Girondins Bordeaux, na turniej miał jechać jako pewniak do wyjściowego składu. Rezygnacja z bramkarza, który w 38 kolejkach ligi francuskiej zachował aż 20 czystych kont, byłaby głupia.

Tuż przed rozpoczęciem turnieju we Włoszech bramkarz udzielił wywiadu francuskiemu dziennikowi. W wywiadzie tym krytykował brak organizacji wewnątrz drużyny, sugerując jednoznacznie, że Kamerun nie ma na co liczyć w trakcie turnieju. To nie spodobało się ani kolegom z zespołu, ani szkoleniowcowi – trudno się dziwić.

Na pięć godzin przed rozpoczęciem meczu selekcjoner przekazał mu informację, że między słupkami zastąpi go Thomas N’Kono – rezerwowy bramkarz Espanyolu. Bell był wściekły, krzyczał, że trener jest zdrajcą, że federacja Kamerunu „kupiła” jego rozum. Pojawiały się nawet plotki o odebraniu mu obywatelstwa. Co prawda Bell został na zgrupowaniu do końca, ale gdyby zaszła taka potrzeba, to miejsce między słupkami zająłby masażysta. On został skreślony. A kadra? Osiągnęła największy sukces w historii startów, docierając do ćwierćfinału, gdzie w dogrywce lepsza okazała się Anglia.

Porządek musi być – Effenberg wyrzucony z mistrzostw świata

Stefan Effenberg był gwiazdą Fiorentiny i etatowym reprezentantem Niemiec. Grał niemal w każdym spotkaniu w pełnym wymiarze czasowym. Podobnie było również w meczach grupowych mistrzostw świata odbywających się w 1994 roku w Stanach Zjednoczonych. Pełne 90 minut z Boliwią, z Hiszpanią i… 75 minut z Koreą Południową, które zakończyły jego występ na turnieju.

Reprezentacja Niemiec do przerwy prowadziła trzema bramkami. Jednakże w drugiej połowie Korea Południowa rzuciła się do odrabiania strat. Zdobyli dwie bramki, wynik stał się niebezpieczny. Na domiar złego boisko z kontuzją musiał opuścić Lothar Matthäus. Selekcjoner Berti Vogts zdecydował się zmienić coś w grze zespołu, zdejmując z boiska Stefana Effenberga.

Schodząc z boiska, pokazał on środkowy palec w kierunku kibiców reprezentacji Niemiec. Selekcjoner się wściekł i tuż po meczu wyrzucił go ze zgrupowania. Koledzy z drużyny byli podzieleni, większość z nich stanęła murem za Effenbergiem. Zamieszanie mogło mieć wpływ na ich postawę w meczu z Bułgarią. W 1/4 finału Niemcy ulegli Bułgarom 1:2 i odpadli z turnieju. A Effenberg? Wyleciał z kadry w trakcie turnieju i nie wrócił do niej przez cztery lata mimo wybitnej formy w klubach. Zniszczył sobie karierę jednym gestem.

Krnąbrny Roy Keane

Roy Keane słynie ze swojego, powiedzmy, specyficznego charakteru. Ten człowiek po prostu nie owija w bawełnę. W 2002 roku Roy Keane był już gwiazdą Manchesteru United i kapitanem reprezentacji Irlandii. Walnie przyczynił się do awansu Irlandczyków na turniej w Korei i Japonii, zdobywając cztery bramki w eliminacjach.

Roy Keane był wściekły na brak profesjonalizmu w rodzimym związku piłki nożnej. Wśród problemów, jakie zauważał w postępowaniu irlandzkiej federacji, wymieniał warunki, jakie zapewniono kadrze w trakcie obozu przygotowawczego. Problemy z odpowiednią dla sportowców dietą, strategią, organizacją – pomocnik mocno zirytował się chociażby faktem, że podczas lotów na spotkania reprezentacyjne piłkarze zasiadali w klasie biznes, podczas gdy oficjele zajmowali miejsca w pierwszej klasie mimo rzekomych problemów z funduszami.

Gdyby tego było mało, ośmielił się podważyć umiejętności szkoleniowca reprezentacji. Ale nie zrobił tego bez powodu. Mick McCarthy, ówczesny selekcjoner Irlandii, zarzucił mu, że symulował kontuzję w meczu z Iranem decydującym o awansie do mistrzostw świata. Roy Keane wybuchł. Jego temperament połączony z zapalnikiem, jakim było kłamstwo szkoleniowca – to było zbyt wiele.

Irlandzki pomocnik zaczął bluzgać w kierunku selekcjonera, wymyślając coraz to mocniejsze określenia opisujące jego osobę. A to wszystko na oczach kolegów z zespołu. Selekcjoner nie mógł puścić tego płazem i wyrzucił go z drużyny. Mimo to reprezentacja bez swojego kapitana wyszła z grupy, odpadając po serii rzutów karnych w 1/8 finału z Hiszpanią. A Roy Keane? Spokojnie spacerował sobie z pieskiem.

Kompromitacja w cieniu skandalu

Reprezentacja Francji w ogóle nie powinna była jechać na mistrzostwa świata w 2010 roku. Wszyscy pamiętamy, w jak kontrowersyjnych okolicznościach doszło do tego awansu. W rewanżowym meczu barażu o awans do mistrzostw świata w RPA Thierry Henry pomagał sobie ręką, asystując koledze z zespołu. To był zaledwie początek tego, co miało nadejść na turnieju.

Francja słabo rozpoczęła turniej, remisując z Urugwajem. W meczu drugiej kolejki fazy grupowej z Meksykiem gra Francuzów wyglądała kiepsko. Bezbramkowy remis do przerwy nie satysfakcjonował „Trójkolorowych”. Nicolas Anelka, napastnik reprezentacji Francji, zirytowany systemem gry, jaki narzucił Raymond Domenech, w niecenzuralnych słowach opisał, co o nim sądzi. Zawodnik oczywiście na drugą część spotkania już nie wyszedł i tuż po meczu wrócił do Francji, uprzednio odmawiając złożenia przeprosin.

Ale to nie wszystko. Konflikt w reprezentacji Francji dopiero nabierał na sile. Następnego dnia we francuskiej prasie ukazała się relacja z tego wydarzenia. Mocno podkoloryzowana, za co później Nicolas Anelka wytoczył jej proces. Okazało się, że w szatni jest szpieg. Do konfliktu włączył się nawet ówczesny prezydent Francji, Nicolas Sarkozy, wykazując oburzenie zachowaniem Anelki. Zawodnicy odmówili udziału w treningach, podpisując jedynie autografy zebranym wokół murawy kibicom.

Usłyszałem, że zabrakło mi szacunku dla trenera. Jednak nie szanuję kamikaze. Jeśli Domenech chciał się zabić, to niepotrzebnie ciągnął nas ze sobą na dno Nicolas Anelka dla „France Soir”

Konflikt na linii trener – zawodnicy rósł. Pojawiały się nawet doniesienia o obrazach na tle rasistowskim, jednak nigdy nie zostały one potwierdzone. Pokłócona reprezentacja Francji, w której wciąż szukano domniemanego donosiciela, na zakończenie fazy grupowej mistrzostw świata przegrała jeszcze z gospodarzami i wróciła do kraju, przynosząc wstyd rodakom.

Bójka w trakcie mistrzostw świata?

Afrykańskie reprezentacje przyciągają do siebie jak magnes ciekawe historie. Nie inaczej sprawa wyglądała w 2014 roku. Reprezentacja Ghany trafiła do trudnej grupy z Niemcami, Stanami Zjednoczonymi i Portugalią. Dwa pierwsze spotkania nie poszły po myśli Ghańczyków, porażka z USA oraz remis z Niemcami stawiał ich w bardzo niekorzystnej sytuacji.

Kilka dni po zremisowanym spotkaniu z Niemcami doszło do przedziwnej sytuacji. Kevin-Prince Boateng, podobnie jak kilku innych zawodników na tej liście, obraził selekcjonera reprezentacji, Kwesiego Appiaha. Negatywna atmosfera udzieliła się także jeszcze jednemu zawodnikowi. Sulley Muntari, wówczas będący ważnym zawodnikiem Milanu, uderzył członka komitetu wykonawczego ghańskiej federacji piłkarskiej, Mosesa Armaha.

Obaj zawodnicy nie wyrazili skruchy i zostali w trybie natychmiastowym usunięci z kadry zespołu. Kevin-Prince Boateng w odpowiedzi na komunikaty ghańskiej federacji, podobnie jak wcześniej Roy Keane, narzekał na warunki organizacyjne. Doświadczony ofensywny pomocnik stwierdził, że „takiej amatorszczyzny nie mógł sobie nawet wyobrazić”. Całą sytuację zawodnicy spuentowali dodaniem wspólnego zdjęcia w mediach społecznościowych.

Najgorsza decyzja w życiu Nikoli Kalinicia

Reprezentacja Chorwacji mistrzostwa świata z roku 2018 może zaliczyć do udanych. Delikatnie mówiąc. Srebro zdobyte na rosyjskich boiskach to najlepszy wynik w historii występów tej drużyny. Turnieju do udanych z pewnością nie zaliczy Nikola Kalinić. Napastnik reprezentacji Chorwacji odmówił wejścia na boisko w 86. minucie pierwszego spotkania fazy grupowej z Nigerią.

Zawodnik stwierdził, że odczuwa ból pleców i przekazał selekcjonerowi Zlatko Daliciowi, że nie wejdzie na murawę. Oficjalna informacja, jaka pojawiła się tuż po spotkaniu, o odesłaniu napastnika AC Milan do domu zdziwiła sympatyków Chorwacji. Jako powód rezygnacji z Kalinicia podano rzekomą kontuzję.

Chorwackie media spekulowały na temat konfliktu na linii Dalić – Kalinić. Według ich informacji napastnik będąc niezadowolonym z roli rezerwowego, odmówił wejścia na murawę również w towarzyskim spotkaniu z Brazylią. Szkoleniowiec uznał to za drwiny z kadry i odsunął go od drużyny. Nikola Kalinić zachował się honorowo, nie przyjmując srebrnego medalu, który według przepisów mu przysługiwał. Mimo wszystko może sobie pluć w brodę.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze