Bitwa kapel heavy metalowych


Porównanie ofensywnych tercetów Liverpoolu i Manchesteru City

3 stycznia 2019 Bitwa kapel heavy metalowych
skysports.com

– To nie jest tylko Salah. Mane i Firmino, ich cała trójka. Oni są niemal nie do powstrzymania. Są fantastyczni – stwierdził w kwietniu Pep Guardiola. To nie kurtuazja, lecz szczera prawda. Hiszpan, wychwalając rywali, nie wspomniał wtedy jednak o własnym tercecie, tym z Manchesteru City. Niemniej groźnym. Równie zabójczym i finezyjnym. Starcie najlepszych tercetów ligi będzie dodatkowym smaczkiem dzisiejszego spotkania obu zespołów.


Udostępnij na Udostępnij na

W futbolu utarło się stwierdzenie, że atakiem wygrywa się mecze, natomiast defensywą tytuły. Choć trudno dyskutować z upowszechnioną przez lata mądrością, to jednak zbudowanie skutecznej linii ofensywnej nie jest zadaniem łatwym. A taką, która stanowi jeden w pełni rozumiejący się organizm wręcz niezwykle trudnym. Dlatego minimalna liczba zespołów na świecie może poszczycić się podobnym luksusem. Tym bardziej warto docenić linie ataku Liverpoolu oraz Manchesteru City. Aplikując przeciwnikom nierzadko po kilka bramek, biją kolejne rekordy. Nawet w przypadku utraty gola lub dwóch najczęściej odrabiają straty z nawiązką. Ofensywne tercety obu klubów zachwycają skutecznością i finezją oraz wprowadzają trwogę w szeregach defensywnych rywali. Tym samym powoli tworząc u rywali wręcz przekonanie, że nie można się przed nimi obronić.

Potwór w promocyjnej cenie

Latem 2015 roku Liverpool dokonał głośnego transferu. Pozyskany za 37 milionów funtów Roberto Firmino miał wnieść do zespołu walory, które zniknęły wraz z odejściem Luisa Suareza. Brendan Rodgers nie potrafił jednak odpowiednio wykorzystać umiejętności Brazylijczyka. Ustawianie na skrzydle znacznie ograniczało możliwości zawodnika. Dopiero parę miesięcy później kariera Roberto Firmino na Anfield Road rozpoczęła się na dobre. Zastąpienie szkoleniowca z Irlandii Północnej Jürgenem Kloppem pozwoliło na głębszy oddech wszystkim związanym z Liverpoolem. Również Brazylijczykowi. Nowy menedżer „The Reds” szybko naprawił błędy taktyczne poprzednika, między innymi przesuwając zawodnika na środek boiska. Dzięki temu olbrzymi potencjał Roberto Firmino w sferze rozegrania akcji w końcu mógł wyjść na światło dzienne. Szybko stało się jednak jasne, że Brazylijczyk potrzebuje znacznie większego wsparcia w formacji ataku. Nawet mimo faktu, że graczowi partnerował Philippe Coutinho. Do identycznych wniosków doszedł także Jürgen Klopp.

W każdym z dwóch następnych letnich okien transferowych niemiecki szkoleniowiec dodawał po jednym elemencie, kompletując w całości linię ofensywną. Do przesuniętego na środek ataku Roberto Firmino dołączyli Sadio Mane oraz Mohamed Salah, kupieni łącznie za 75 milionów funtów. Już podczas okresu przygotowawczego przed sezonem 2017/2018 łatwo można było zauważyć nić porozumienia, jaka zawiązała się między graczami. Wymienność pozycji wymagana przez Jürgena Kloppa nie sprawiała większej trudności ofensywnej trójce. Z każdym kolejnym meczem coraz częściej i efektywniej przeprowadzali kombinacyjne akcje, tworząc olbrzymie zagrożenie dla defensywy rywali. Nieprzewidywalność związana z wymiennością pozycji stała się jednym z największych atutów Liverpoolu.

Mało kto wtedy mógł jednak przypuszczać, że ofensywny tercet skompletowany łącznie za zaledwie 112 milionów funtów stanie się najgroźniejszym w Europie. A bardziej nieprawdopodobny jest fakt, że po odejściu do Barcelony gracza klasy Philippe Coutinho wszyscy zawodnicy atakującego tria Liverpoolu wznieśli się na jeszcze wyższy poziom.

Przez całą karierę chciałem sprawdzić się z najlepszymi, a na ten moment naprawdę trudno wskazać zespół w Europie, który dysponuje lepszym ofensywnym tercetem niż Liverpool Gianluigi Buffon

Rekordowy heavy metal

Sprzedaż Brazylijczyka do „Blaugrany” za 130 milionów euro miała pogrążyć zespół z Anfield Road. Strata kreatora tej klasy powinna zdecydowanie odcisnąć piętno na grze Liverpoolu. Stało się jednak zupełnie inaczej. „The Reds” wrzucili jeszcze wyższy bieg. Zespół Jürgena Kloppa miał występować w heavy metalowym stylu i zaczął grać jak nigdy dotąd. Było głośno, intensywnie i nie brakowało fajerwerków. Ofensywny tercet zachwycał raz za razem, ośmieszając defensorów rywali. Szczególnie w Lidze Mistrzów, w której pobili rekord zawodników Realu Madryt. Roberto Firmino, Sadio Mane oraz Mohamed Salah, strzelając w poprzedniej edycji łącznie 30 bramek, stali się najskuteczniejszym tercetem w historii rozgrywek.

Mimo zakończenia sezonu bez jakiegokolwiek trofeum podziw nad grą podopiecznych niemieckiego szkoleniowca rozszedł się po świecie. Ofensywnego tercetu Liverpoolowi zazdroszczą prawie wszyscy, doceniając klasę zawodników „The Reds”.

Liverpool ma bardzo silną drużynę, ale szczególnie obserwuję ich ofensywnych graczy. Przez całą karierę chciałem sprawdzić się z najlepszymi, a na ten moment naprawdę trudno wskazać zespół w Europie, który dysponuje lepszym ofensywnym tercetem niż Liverpool – zachwalał rywali przed listopadowym meczem w obecnej edycji Ligi Mistrzów w rozmowie z „The Mirror” Gianluigi Buffon.

W słowach legendy włoskiego futbolu doszukiwano się pewnej kurtuazji, lecz w dużym stopniu zobrazowały siłę przedniej formacji zespołu z Anfield Road. Obecnie jedynym tercetem, który można porównać pod względem jakości, gry kombinacyjnej i skuteczności, jest ten stworzony przez Pepa Guardiolę na Etihad Stadium.

Maszyna z Etihad Stadium

Hiszpański szkoleniowiec, obejmując zespół „The Citizens” latem 2016 roku, miał nieco ułatwione zadanie. Zawodnikami klubu z Etihad Stadium już wtedy byli Sergio Agüero oraz Raheem Sterling. Miesiąc po objęciu posady Pep Guardiola zdecydował się pozyskać za ponad 45 milionów funtów Leroya Sane. Tym samym tworząc, jak okazało się dopiero rok później, jeden z najgroźniejszych ofensywnych tercetów Europy.

Początki przedniej formacji „The Citizens” w przeciwieństwie do tria Liverpoolu nie były usłane różami. Pierwszy sezon pracy na Etihad Stadium hiszpańskiemu szkoleniowcowi upłynął pod znakiem wpajania podopiecznym nowej filozofii gry. Na efekty trzeba było sporo czekać, co zrodziło w mediach spore wątpliwości dotyczące warsztatu Pepa Guardioli. Zawodził Raheem Sterling, a w nowym zespole nie mógł do końca odnaleźć się Leroy Sane. Wysoką dyspozycję prezentował jedynie Sergio Agüero.

Jednak, jak okazało się później, hiszpański szkoleniowiec solidnie przepracował z zespołem „The Citizens” swój pierwszy sezon na Wyspach. Od początku kampanii Manchester City deklasował konkurencję, notując imponującą serię zwycięstw. W całym sezonie klub z Etihad Stadium zdobył rekordową sumę 100 punktów i strzelił aż 106 bramek. 49 z nich padło łupem tercetu Raheem Sterling – Sergio Agüero – Leroy Sane.

Statystyki byłyby zapewne jeszcze lepsze, lecz argentyński snajper przez niemałą część sezonu zmagał się z urazami. Tercet Pepa Guardioli grał bliźniaczo do tria Jürgena Kloppa. Szybko, intensywnie, kombinacyjnie i przede wszystkim skutecznie. Z tą różnicą, że ofensywna formacja „The Citizens” imponowała przede wszystkim w rozgrywkach Premier League.

Nowy rozdział, kolejne starcie

W obecnym sezonie Liverpool oraz Manchester City rywalizują o tytuł mistrza Anglii. Za wyniki obu ekip w bardzo dużej mierze odpowiadają ofensywne tercety. Choć, jak zaznaczono na początku, atakiem wygrywa się mecze, natomiast defensywą tytuły, to właśnie przednia formacja jest największym atutem zarówno „The Reds”, jak i zespołu z Etihad Stadium. Znaczenie zawodników operujących najbliżej bramki rywala świetnie odwzorowują statystyki.

Ze wszystkich 54 trafień Manchesteru City w obecnym sezonie Premier League 24 było autorstwem tercetu Raheem Sterling – Sergio Agüero – Leroy Sane. Przy czym trzeba zaznaczyć, że żaden z nich nie wystąpił we wszystkich meczach bieżącej kampanii. Pep Guardiola dzięki pozyskaniu latem Riyada Mahreza nierzadko rotuje zawodnikami w zestawieniu przedniej formacji. Nie zważając jednak na czas gry poszczególnych piłkarzy, łatwo zauważyć na poniższym wykresie, że aż 44% wszystkich zdobytych bramek przez klub z Etihad Stadium jest zasługą ofensywnej trójki.

Zespołem jeszcze bardziej uzależnionym od dyspozycji przedniej formacji jest Liverpool. Mohamed Salah wraz z Sadio Mane i Roberto Firmino zdobyli aż 28 ze wszystkich 48 ligowych bramek dla „The Reds”. Jürgen Klopp zdecydowanie rzadziej rotuje zawodnikami przedniej formacji, stawiając na sprawdzone zestawienie. Choć często niektórzy atakujący gracze Liverpoolu są zmieniani przed końcowym gwizdkiem, to jednak czasu na boisku spędzają więcej od tercetu z Manchesteru City. Niemniej jednak liczba, a tym samym procent zdobytych bramek robią niemałe wrażenie.

***

Który z tercetów jest lepszy? Kto dysponuje groźniejszą i bardziej zabójczą formacją ataku? Batalię na argumenty można by toczyć praktycznie bez końca. Fakt jest jednak taki, że każdy z zespołów posiada olbrzymi potencjał ofensywny. Na koniec sezonu i tak wszystkie rekordy zejdą na dalszy plan, a liczyć będzie się tylko jedno – mistrzostwo Anglii.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze