W meczu 28. kolejki polskiej I ligi walczący o awans do europejskich pucharów Lech Poznań wygrał przed własną publicznością z okupującą dolną część tabeli Jagiellonią Białystok 6:1. Zawodnicy Jagielloni zakończyli ten mecz w dziewięciu.
Zawodnicy poznańskiego Lecha byli zdecydowanym faworytem tego spotkania i to właśnie oni dłużej utrzymywali się przy piłce, od czasu do czasu zagrażając bramce strzeżonej przez Grzegorza Sandomierskiego. w 35. minucie spotkania peruwiański pomocnik Lecha Poznań, Anderson Cueto wykorzystał nieporadność defensywy „Jagi” i wyprowadził Lecha na zasłużone prowadzenie.
W 38. minucie meczu dośrodkowanie z rzutu wolnego Jacka Markiewicza, na bramkę zamienił napastnik gości, Vuk Sotirović i tym samym wyrównał wynik spotkania. W 39. minucie za rzekomy faul na zawodniku Lecha, czerwoną kartką ukarany został Marek Wasiluk i Jagiellonia musiała kończyć mecz w osłabieniu.
W 51. minucie meczu w roli głównej po raz kolejny arbiter, Mariusz Podgórski. Po wątpliwym przewinieniu drugą żółtą kartką, a w konsekwencji czerwoną ukarany został Jacek Markiewicz i zawodnicy Jagielloni kończyli mecz w dziewięciu.
Poważnie osłabiona drużyna „Jagi” nie była w stanie skutecznie się bronić i zaczęła tracić gole. W 61. minucie meczu bramkę na 2:1 po dośrodkowaniu Andersona Cueto, zdobył Marcin Zając. W 67. minucie spotkania w sytuacji sam na sam z Grzegorzem Sandomierskim bramkę zdobył Anderson Cueto i tym samym podwyższył wynik na 3:1. W 80. minucie meczu Henry Quinteros pewnie wykorzystał rzut karny, podwyższając na 4:1. Już w doliczonym czasie gry dwie bramki dla Lecha zdobył Przemysław Pitry i ustalił wynik spotkania na 6:1
Niestety poziom sędziowania znów poniżej krytyki. Nie
widać żadnej poprawy w pracy polskich sędziów. Nawet
ja (kibic Lecha) śmiało mogę obiektywnie stwierdzić,
że kartki niejako ustawiły mecz...
Wielki szacunek dla autora artykułu, który w sposób
obiektywny ocenił pracę sędziego Podgórskiego.