Trzech punktów Zenitowi Sankt Petersburg pozazdrościł CSKA Moskwa. Chcąc dotrzymać kroku czempionom, podopieczni Leonida Słuckiego pokonali Wołgę Niżny Nowogród 3:1.
Mecz lepiej rozpoczął się dla wicemistrzów Rosji. Już w drugiej minucie gry przeprowadzili pierwszą akcję ofensywną. Jednak po zagraniu w „szesnastkę” Sekou Oliseha Vagner Love nie był w stanie zrobić z tego użytku. Chwilę później „Wojskowi” egzekwowali serię rzutów rożnych. Zakończyła się ona strzałem Siergieja Ignaszewicza, który graczom z Niżnego Nowogrodu udało się zablokować. Po sześciu minutach gry starania CSKA przyniosły efekt. Pawłowi Mamajewowi wyszło podanie do Vagnera, ten odegrał do Seydou Doumbii, który zrobił to, co do niego należało. Umieszczając piłkę w siatce, zrównał się liczbą trafień z Aleksandrem Kierżakowem. 120 sekund później nie popisał się Vagner. Brazylijczyk otrzymał żółtą kartkę eliminującą go ze starcia z Kubaniem. Tuż przed kwadransem od rozpoczęcia napastnik z Kraju Kawy ładnie wypatrzył Oliseha. Nigeryjczyk podał w kierunku Doumbii, lecz ten dał się złapać na spalonym.
Na początku drugiego kwadransa Mamajew ponownie dobrze zagrał w kierunku Vagnera. Brazylijczyk szybko wybiegł za obrońców, stając oko w oko z Ilią Abajewem, ale akcję przerwał sędzia, dopatrując się spalonego. 60 sekund później stało się coś, czego na stadionie w Chimkach nikt się nie spodziewał Szybki kontratak Wołgi zakończyło podanie Inała Getigeżewa do Szoty Bibiłowa, który umieścił piłkę w siatce. „Wojskowi” szybko chcieli odpowiedzieć, ale po wrzutce w pole karne głową chybił Ingaszewicz. Po niedokładnym dośrodkowaniu Wasilija Bieriezuckiego, szansę mógł mieć Jeszczenko, ale nie poradził sobie z zagraniem w „szesnastkę”. Chwilę później Gabułowa głową zaskoczyć chciał Sanżar Tursunow, lecz i on przestrzelił. Tuż przed pół godziną gry o drugiego gola postarał się Doumbia. Na szczęście dla Abajewa, nie trafił w bramkę.
Ostatni kwadrans pierwszej połowy rozpoczął się od niecelnego strzału Bibiłowa. Chwilę później po otrzymaniu piłki od Jeszczenki próbę pokonania Gabułowa podjął Bondarv, lecz rosyjski bramkarz był na miejscu. Zaraz po tym na pełnym biegu w „szesnastkę” Abajewa wpadł Ałan Dzagojew. Jego wrzutkę Doumbia odegrał do Vagnera, ale tego uprzedził golkiper Wołgi. W 39. minucie młody pomocnik wrzucił piłkę w pole karne z wolnego, ta trafiła do Oliseha, a Wołgę od utraty gola w fantastycznym stylu uratował Abajew. Na cztery minuty przed przerwą w dogodnej sytuacji mógł się znaleźć Bibiłow, lecz sędzia przerwał akcję ze względu na pozycję spaloną. Do przerwy obie drużyny strzeliły po jednym golu.
Na początku drugiej połowy aktywniejsi byli gospodarze. Jednak po 180 sekundach gry w tej części mogło się to dla nich źle skończyć. Wołga przeprowadziła szybki kontratak, w roli główniej w nim wystąpił Jeszczenko, lecz jego zagranie do partnerów zneutralizowali miejscowi defensorzy. Gdy zegar wybił 49. minutę, Wołga została osłabiona, po drugiej żółtej kartce boisko opuścił Getigeżew. Gospodarze szybko chcieli to wykorzystać. Nie minęło wiele czasu, a niezłym rajdem popisał się Ignaszewicz, którego uderzenie zostało zablokowane. Piłka trafiła do Vagnera, ten z linii pola karnego trafił w obrońcę. Atak lobem zakończyć chciał Dzagojew, ale czujny Abajew nie dał się pokonać. Tuż przed upływem godziny gry ze środka „szesnastki” o mocny strzał pokusił się Wasilij Bieriezucki, nieznacznie się myląc.
Na początku drugiego kwadransa tej części Dzagojew ładnie zauważył wybiegającego na pozycje Oliseha. Otrzymaniu piłki przez Nigeryjczyka zapobiegł czujny Biełozorow. Na coraz częstsze ataki „Wojskowych” gracze Wołgi odpowiadali ciągłym zacieśnianiem szyków obronnych. Z rzadka atakowali. W 65. minucie w jednym z nielicznych kontrataków jeden z braci Bieriezuckich sfaulował Ilię Maksimowa. Chwilę później zagranie Zorana Tosicia na długi słupek do Doumbii przejął Abajew. 60 sekund później w „szesnastkę” futbolówkę w kierunku Dzagojewa wrzucił Oliseh. Młody reprezentant Rosji odważnie wszedł między dwójkę rywali i efektownym szczupakiem wyprowadził swój team na prowadzenie. Zaraz po tym 16. gola w sezonie zapragnął gracz z Wybrzeża Kości Słoniowej, ale piłka wpadła wprost w ręce Abajewa.
Początek ostatnich fragmentów meczu mógł mieć tragiczne skutki dla CSKA. Kontratak Wołgi poskutkował wyprowadzeniem Mate Wacadze przez Nikitę Maliarowa sam na sam z Gabułowem. Świetnie jednak zachował się golkiper moskwian, wychodząc z tej sytuacji obronną ręką. Parę chwil później w polu karnym Wołgi Doumbię wypatrzył Oliseh, ale Afrykanin znalazł się na spalonym. W 83. minucie gospodarze zyskali wymarzoną okazję na podwyższenie wyniku. Po zagraniu ręką Bujwołowa sędzia odgwizdał „jedenastkę”. Odpowiedzialność na siebie wziął Ignaszewicz, wytrzymał presję i umieścił futbolówkę w siatce. Po kilku chwilach kolejną próbę pokonania Abajewa podjął Dzagojew, ale jego uderzenie z dystansu w znacznym stopniu minęło jego bramkę. Nie udało się także Zoranowi Tosiciowi, ale nie zmieniło to wyniku meczu. CSKA wygrał 3:1 i pokazał, że nadal ma zamiar się liczyć w walce o mistrzostwo Rosji. Dzięki temu wiceczempioni zapewnili sobie udział w grupie mistrzowskiej.