Odra Wodzisław dołączyła do grona stulatków. W przeszłości ta ekipa grała w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce, a starsi kibice na pewno o niej pamiętają. W ostatnich dziesięciu latach klub przechodził kilka procesów odbudowy. Dzisiaj gra na poziomie 3. ligi, ale wciąż nad nim krąży widmo kłopotów finansowych. Co będzie dalej z „Niebiesko-czerwonymi”?
W swojej 100-letniej historii Odra Wodzisław najlepiej wspomina okres gry w najwyższej lidze w Polsce. Zdarzało się, że nawet ocierała się o ligową piątkę. Niestety wraz z końcem pierwszego dziesięciolecia XXI wieku skończyła się złota karta w historii „Niebiesko-czerwonych”. W sezonie 2011/2012 zaczął się proces odbudowy klubu od najniższego ligowego szczebla.
Aktualne nastroje kibiców nie są najlepsze. Co prawda wodzisławianie w roli beniaminka 3. ligi sprawują się przyzwoicie, będąc w środku tabeli, jednak kłopoty finansowe sprawiają, że nowe władze muszą mierzyć się z wieloma problemami. Nawet ostatnia przerwa między rundami nie mogła być spokojna. Kibice chcieliby poznać więcej szczegółów dotyczących sytuacji w klubie.
Odra Wodzisław w 3. lidze
„Niebiesko-czerwoni” występują w 3. lidze w grupie III, w której grają drużyny z województw: dolnośląskiego, lubuskiego, opolskiego i śląskiego. Kiedyś Odra Wodzisław rywalizowała z najlepszymi w Polsce, a nawet zdarzało się jej grać w eliminacjach do europejskich pucharów (trzykrotnie w nieistniejącym już Pucharze Intertoto i raz w Pucharze UEFA). Aktualnie wśród rywali ma kilka znanych ekip w całej Polsce, jak choćby Polonię Bytom, Ślęzę Wrocław czy Rekord Bielsko-Biała. Poza nimi są jeszcze tutaj rezerwy Zagłębia Lubin, Miedzi Legnica i Górnika Zabrze. Jest jeszcze LKS Goczałkowice-Zdrój, którego raczej kibicom nie trzeba przedstawiać.
A jak w tym zacnym gronie radzi sobie Odra Wodzisław? Trzeba zaznaczyć, że wodzisławianie są beniaminkiem, który radzi sobie przyzwoicie. Wrócili na ten poziom ligowy po siedmiu latach. Celem pierwszorzędnym jest utrzymanie i wydaje się, że sportowo powinno się to udać. Mając jeszcze na uwadze fakt, że awans na szczebel centralny uzyskuje tylko zwycięzca, nie można oczekiwać od Odry cudów.
Wśród faworytów nie wymieniało się „Niebiesko-czerwonych” i ich obecna sytuacja w lidze to tylko potwierdza. Choć potrafią sprawiać niespodzianki (np. wygrana wyjazdowa z LKS Goczałkowice-Zdrój 5:1). Po 22 kolejkach zajmują 9. miejsce w lidze z 29 punktami. Strata do lidera wynosi 18 punktów, a nad strefą spadkową mają przewagę dziesięciu punktów. Rundę wiosenną zaczęli średnio, bo na jej inaugurację przegrali na wyjeździe z Miedzią II 0:1, a tydzień później zremisowali u siebie 1:1 z Wartą Gorzów. Ale wysoka wygrana z ekipą Łukasza Piszczka nie może zostać bez echa. Tylko zaraz po niej przyszła porażka u siebie z Cariną Gubin 1:3. Brakuje tam większej regularności i utrzymania odpowiedniej formy.
Marcin Radzewicz, z przyczyn osobistych, rozwiązał kontrakt z KKS-em. W Dumie Kalisza zawodnik spędził trzy pełne sezony oraz rundę jesienną obecnej kampanii. Ponad 5600 minut, 86 spotkań w lidze, 2 w @PZPNPuchar, 4 bramki i 5 asyst. Marcinie, dziękujemy!https://t.co/Stt8jRranR pic.twitter.com/ua1rpxCjwt
— KKS Kalisz (@KaliskiKKS) January 8, 2022
W składzie Odry znajduje się wielu młodych piłkarzy. Wodzisław stał się przystankiem do rozwoju zawodników z innych klubów, choć to bardziej z przyczyn finansowych i łatania drużyny. Aktualnie w kadrze znajduje się aż dziesięciu wypożyczonych piłkarzy pochodzących z ekip z wyższych klas. Jedynym znanym nazwiskiem w wodzisławskiej ekipie jest 41-letni Marcin Radzewicz, który zimą wrócił na Śląsk po 3,5-letniej grze w KKS Kalisz.
Sytuacja w klubie
Od momentu upadku Odry Wodzisław wiele zmieniło się w samej drużynie. Lokalni kibice pomogli w odbudowie drużyny, a na sezon 2011/2012 z ich inicjatywy powstał KP Odra 1922 Wodzisław. Klub z dawnymi tradycjami ekipy z ekstraklasy rozpoczął zmagania od rybnickiej klasy C, którą pewnie zakończył na 1. miejscu. „Niebiesko-czerwoni” dzięki fuzji ze Startem Bogdanowice szybko przemieścili się do 3. ligi opolsko-śląskiej. Niestety zagrzali tam miejsce tylko na dwa sezony i zaliczyli spadek.
Po spadku zaczęły się kolejne problemy, bo nie doszła do skutku fuzja z inną ekipą z Wodzisławia (odpowiedzialną za szkolenie młodzieży) oraz nie udało się przenieść klubu do Śląskiego Związku Piłki Nożnej. Wcześniejsze połączenie ze Startem było na licencji opolskiej. Przez to wodzisławianie potrzebowali miesięcy na przyjęcie do struktur śląskich i stracili cały sezon 2014/2015. Ich walka znowu musiała rozpocząć się od rybnickiej klasy C. Po wygraniu batalii z ŚLZPN udało się Odrze znaleźć w klasie okręgowej. Tam została na trzy sezony, a następnie grała dwa lata w IV lidze śląskiej (grupie II). W poprzednim roku zajęła w niej 1. miejsca, a następnie wygrała baraż o awans z rezerwami Rakowa Częstochowa.
Aktualnie Odra Wodzisław znajduje się w środku 18-zespołowej stawki ligowej. Sportowo nie jest najgorzej, ale „Niebiesko-czerwoni” nie mogą spać spokojnie pod względem finansów. Już po awansie do 3. ligi oczekiwano większego wsparcia ze strony miasta. Wodzisławianie nie mają żadnego mocniejszego sponsora i przez to cały czas muszą liczyć każdy wydany grosz. W rundzie jesiennej lokalne media donosiły więcej na temat kłopotów Odry i pustej klubowej kasy. Wiązało się to z tym, że zimą odeszło wielu bardziej doświadczonych zawodników. Na początek rundy wiosennej udało się uzyskać od władz miasta pomoc finansową. Dzięki niej będzie można dokończyć sezon. Ale co będzie dalej?
Z końcem grudnia pojawił się list otwarty nowej Rady Nadzorczej do kibiców. Informowano w nim o trudnej sytuacji finansowej Odry Wodzisław i szczątkowych planach dalszego działania w kierunku poprawy bytu klubu. Fanów takie niepełne deklaracje nie zadowalały. Oczekiwano konkretnego określenia zamierzań władz klubu. Na ten moment udało się uzyskać wsparcie finansowe z miasta. Ale jak wygląda ogólna obecna sytuacja? Pomysły na najbliższe lata? Próbowaliśmy się w tej sprawie skontaktować z władzami „Niebiesko-czerwonych”, ale nawet po ponownej prośbie o odpowiedzi na nasze pytania nie otrzymaliśmy ich do dzisiaj.
Ekstraklasowych wspomnień czar
Odra Wodzisław powstała w 1922 roku i stopniowo budowała swoją markę. W latach 50. XX wieku „Niebiesko-czerwoni” awansowali na czwarty poziom ligowy, a już w latach 60. byli na trzecim stopniu ligowym. Prawie 17 lat w 3. lidze oraz prawie 15 lat w 2. lidze, aby w końcu znaleźć się na najwyższym poziomie ligowym w kraju. W sezonie 1996/1997 jako beniaminek wodzisławianie zajęli 3. miejsce! Był to największy sukces w historii tego klubu. To zagwarantowało mu udział w eliminacjach do europejskich pucharów.
(24/2000) Ekstraklasa 1999-2000 w ocenie "Piłki Nożnej".
9. Odra Wodzisław Śląski#Odra #OdraWodzisław pic.twitter.com/qoCNRTOwhv— PN 20 lat temu (@pn20lat) June 19, 2020
Przez 14 sezonów Odra Wodzisław grała w 1. lidze (później przemianowanej na ekstraklasę) i przez ten czas nie była jednym z bogatszych klubów. Nie była to także ekipa walcząca co roku o mistrzostwo Polski. „Niebiesko-czerwoni” nie mieli wielkiego zaplecza finansowego, ale potrafili zmontować ciekawą drużynę. Ekipę, która łapała zrywy, i choćby dzięki takiemu zrywowi udało się jej zdobyć mistrzostwo jesieni w sezonie 2001/2002. Ostatecznie zakończonym na 5. miejscu.
Ale by wszedł taki mecz Odry Wodzisław Śląski w Ekstraklasie w 2022 roku.
Orkiestra górnicza i kiełbaski najlepsze w Polsce. 😋
Kiedyś czekało się, aż takie kluby ustąpią miejsca dużym markom z tradycjami, ale dziś – z perspektywy czasu – sentyment pozostał. ☺️ pic.twitter.com/w9dqzbfFut
— Piotr Wieczorek (@Vieczny) March 15, 2022
Przez lata wodzisławianie byli kojarzeni jako ligowy średniak. W tym ich końcowym okresie często byli wymieniani jako kandydaci do spadku. A ten przyszedł w momencie, kiedy w Wodzisławiu Śląskim pojawił się czeski sponsor mający chęć zainwestować w klub. W Odrze pojawiło się wiele znanych nazwisk (Mauro Cantoro, Arkadiusz Onyszko czy Marcin Chmiest), a sprawiło to efekt… odwrotny. „Niebiesko-czerwoni” pożegnali się z elitą w 2010 roku. Będąc na zapleczu ekstraklasy, stracili możliwości finansowe i zaliczyli kolejny spadek. Kłopoty z pieniędzmi doprowadziły ich na samo dno.
Co ze stuleciem? Co dalej z Odrą Wodzisław?
2022 rok miał być wyjątkowy dla „Niebiesko-czerwonych”. W końcu to Odra Wodzisław obchodzi swoje 100-lecie, choć na razie jest ono „świętowane” przy okazji meczów ligowych. Na stronie klubu pojawiły się oficjalne grafiki na jubileusz, ale nie wiemy nic o konkretnych planach na oficjalne obchody. Zapewne władze klubu obecnie bardziej martwią się problemami wewnętrznymi. Póki nie uda się ich rozwiązać, to nie poznamy żadnych planów dotyczących uczczenia 100-lecia. Czy w ogóle są takie plany? Próbowaliśmy też uzyskać odpowiedź na to pytanie. Niestety, bez odzewu.
Patrząc sportowo na Odrę Wodzisław, to w tym momencie może być ligowym średniakiem. Klubowi przydałaby się większa stabilizacja na tym poziomie ligowym. Kibice mają dość przechodzenia kolejnych procesów odbudowy, które powtarzają się od przynajmniej ostatnich dziesięciu lat. Ze względu na historię taka drużyna zasługuje na coś więcej. Po 70 latach swojego istnienia udało się dotknąć piłkarskiego szczytu w Polsce. Fani chcieliby, aby te lepsze czasy nie były tylko wspomnieniami. Chcieliby widzieć stabilny zespół, bez problemów z pieniędzmi, który gra na wyższym poziomie ligowym.
Najbliższy czas to rzeczywistość trzecioligowa z perspektywą na piłkarskie utrzymanie. Niestety w tyle głowy fanów jest cały czas strach o to, czy władze spiszą się pod względem organizacyjnym. Wszyscy w Wodzisławiu chcieliby przede wszystkim spokoju i wyłącznej koncentracji na poczynaniach piłkarzy na boisku. Widmo spadku wciąż krąży nad „Niebiesko-czerwonymi”. Oby nastroje na 110-lecie klubu były znacznie lepsze, a świętowanie przyszłego jubileuszu było na przyzwoitym poziomie piłkarskim i nie tylko.
Bez kasy nic nie zdziałamy. Może gdyby warszafka nie zamknęła nam kiedyś kopalni z najwyższej jakości węglem dalej gralibyśmy w ekstraklasie?