Pogoń Szczecin w ostatnim spotkaniu 11. kolejki T-Mobile Ekstraklasy wygrała na wyjeździe z PGE GKS-em Bełchatów. Dzięki zwycięstwu „Portowcy” przerwali fatalną passę trzech porażek z rzędu.
Pojedynek Pogoni z PGE GKS-em nie był zbyt emocjonujący, ale zdobyte trzy punkty z pewnością pozytywnie wpłyną na atmosferę w szatni ekipy ze Szczecina.
– Co prawda GKS jest na ostatnim miejscu w tabeli, ale podeszliśmy do tego spotkania z wielkim szacunkiem dla gospodarzy. Bardzo chcieliśmy się przełamać. Myślę, że to było widać na boisku. Cieszymy się, że udało się wygrać. W drugiej połowie brakowało trochę spokoju, ale może to była właśnie ta nerwowość spowodowana serią trzech porażek? – zastanawiał się Robert Kolendowicz, pomocnik Pogoni Szczecin.
Podopieczni Artura Skowronka, grając w poniedziałki, kompletnie zawodzili swoich kibiców. Wygrana z GKS-em jest pierwszym poniedziałkowym zwycięstwem.
– Mam nadzieję, że odczarowaliśmy na dobre ten dzień tygodnia. Trochę nas on prześladował. Od teraz chcę, żebyśmy tylko wygrywali – dodał Kolendowicz.
Grzegorz Baran, doświadczony gracz Bełchatowa, przyznał, że goście ze Szczecina byli drużyną lepszą i zasłużyli na komplet punktów:
– Wyszliśmy z zamiarem odrobienia strat, ale to goście kontrolowali spotkanie. Grali spokojnie od tyłu i czekali na kontry. My nie stworzyliśmy żadnej czystej okazji do strzelenia gola. Z taką grą nie mamy czego szukać w ekstraklasie.
29-letni zawodnik przeprosił kibiców, jednocześnie stwierdzając, że sytuacja GKS-su nie napawa optymizmem:
– Przegraliśmy i jesteśmy w sytuacji nie do pozazdroszczenia. Trudno teraz znaleźć racjonalne słowa. Trzeba przeprosić naszych kibiców, że muszą oglądać taką grę w naszym wykonaniu. Nie można się oszukiwać i należy przyznać, że nasze miejsce jest adekwatne do gry, którą prezentujemy.
Pogoń Szczecin zajmuje obecnie dziesiąte miejsce, a PGE GKS Bełchatów zamyka tabelę T-Mobile Ekstraklasy.