Odcinek 199. „Świętej Wojny” za nami. Derby Krakowa dla Wisły


Pierwsze w 2020 roku derby Krakowa zakończyły się zwycięstwem "Białej Gwiazdy"

3 marca 2020 Odcinek 199. „Świętej Wojny” za nami. Derby Krakowa dla Wisły
Łukasz Sobala / Press Focus

Niewiele jest takich spotkań, które wiążą się z podobnym ładunkiem emocjonalnym co mecze derbowe. Szczególnie jeśli mówimy o spotkaniach, z którymi łączy się wieloletnia tradycja oraz szczera wzajemna niechęć fanów rywalizujących ze sobą klubów. Takie właśnie są derby Krakowa, które dziś zostały rozegrane po raz 199. Górą w nich była Wisła, która wygrała 2:0 po bramkach Jakuba Błaszczykowskiego oraz Heberta.


Udostępnij na Udostępnij na

Liczba 199 starć pomiędzy Cracovią a Wisłą robi wrażenie. Początki rywalizacji obu zespołów sięgają początków XX wieku. Statystyki pokazują, że w porównaniu z innymi ważnymi dla polskiej piłki derbami jest to rywalizacja absolutnie wyjątkowa.

Historia na korzyść Wisły

Spośród 199 spotkań pomiędzy Wisłą a Cracovią aż 93 starcia były meczami nieoficjalnymi (więcej TUTAJ). Dzisiejszy mecz był 106. oficjalnym pojedynkiem pomiędzy obydwoma zespołami. Pierwsze odnotowane spotkanie między „Pasami” a „Białą Gwiazdą” zostało rozegrane 20 września 1908 roku i zakończyło się remisem 1:1. To było niespełna 112 lat temu.

8 maja 1913 roku obie drużyny zmierzyły się ze sobą w meczu rozegranym podczas mistrzostw Galicji. Było to pierwsze spotkanie obu zespołów w ramach rozgrywek FIFA. Przed wybuchem I wojny światowej udało się rozegrać 13 spotkań derbowych. Osiem razy triumfowała Cracovia, trzykrotnie padał remis, natomiast Wiśle udało się zwyciężyć zaledwie dwukrotnie.

W następnych latach Wisła i Cracovia mierzyły się ze sobą niemal co roku. Na przeszkodzie nie stanęła nawet II wojna światowa. W latach 1939–1945 rozegrano aż 16 spotkań derbowych.

Najdłuższy okres bez derbów przypadł w latach 90. W latach 1996–2003 kibice nie mogli być świadkami „Świętej Wojny”, gdyż Cracovia występowała wówczas na niższych poziomach rozgrywkowych. Od 2004 roku kibice Wisły i Cracovii przynajmniej raz w roku mogli się delektować rywalizacją dwóch zasłużonych ekip.

Oto jak prezentował się bilans rywalizacji obu zespołów przed dzisiejszym meczem.

Przed spotkaniem

Do drugiej części sezonu obie ekipy przystąpiły z zupełnie innymi celami i oczekiwaniami. Znajdująca się w czołówce tabeli Cracovia celowała w walkę o tytuł mistrzowski, zaś priorytetem Wisły była walka o utrzymanie. Więcej na ten temat przeczytasz w naszej przedmeczowej zapowiedzi.

Patrząc na ligową tabelę, można łatwo wysnuć wniosek, że faworytem spotkania była Cracovia. Zresztą co tu dużo mówić: wicelider mierzył się z 13. drużyną naszej ligi. Teoretycznie dysproporcja powinna być widoczna gołym okiem. Nie tym razem.

Wystarczy spojrzeć na to, jak oba zespoły zaczęły rozgrywki w 2020 roku. Cracovia w czterech meczach zgromadziła sześć punktów, natomiast Wisła mogła pochwalić się dziesięciopunktową zdobyczą. Ponadto do derbów Krakowa „Pasy” przystępowały po dwóch porażkach z rzędu, a postawa drużyny w ostatnim meczu z Legią (zwłaszcza w pierwszej połowie) nie mogła napawać optymizmem.

Warto zwrócić uwagę na fakt, iż 199. derby Krakowa rozegrane zostały w środku tygodnia. Trenerzy obu zespołów mieli mało czasu, aby przygotować swoich piłkarzy do tej prestiżowej potyczki. – Przygotowania do tego meczu derbowego są krótkie, ale wiemy, jak ważne to dla nas spotkanie. Cała szatnia napędza się pozytywnie na jutro – mówił na przedmeczowej konferencji trener „Białej Gwiazdy”, Artur Skowronek.

Szkoleniowiec Wisły nie zdecydował się na żadne zmiany w składzie. Goście z Reymonta wyszli na mecz taką samą jedenastką, jaką zaczynali starcie z Wisłą Płock.

Na zmiany w porównaniu do poprzedniego spotkania zdecydował się Michał Probierz. Trener „Pasów” dokonał trzech zmian w wyjściowym składzie. Na ławce usiedli Loshaj, Vestenicky i Wdowiak, a od pierwszej minuty w derbach szansę otrzymali van Amersfoort, Lopes i Fiolić.

Derby Krakowa dla Wisły

Pierwsza połowa była dość wyrównana, czego odzwierciedleniem były statystyki, gdzie proporcje strzałów celnych i niecelnych oraz posiadanie piłki były dość wyrównane. Niemniej jednak w pierwszej części gry emocji było jak na lekarstwo. Do przerwy było 0:0.

Emocje pojawiły się po zmianie stron. Niespełna pięć minut po gwizdku sędziego rozpoczynającym drugą część gry w polu karnym Cracovii faulowany był David Niepsuj. Arbiter Bartosz Frankowski wskazał na jedenasty metr. Rzut karny pewnie wykorzystał Jakub Błaszczykowski.

Kilka minut później piłka ponownie wylądowała w siatce Michala Peskovicia. Autorem samobójczego trafienia byłby Pelle van Amersfoort, ale Holendra uratowała analiza VAR. Sędzia odgwizdał przewinienie Heberta i wynik nie uległ zmianie.

W kolejnych minutach obyło się bez groźnych akcji po obu stronach. W poczynaniach obu ekip było sporo chaosu. Pod koniec meczu „Pasy” postanowiły zaatakować nieco odważniej, lecz po stronie podopiecznych Michała Probierza brakowało konkretów. Szkoleniowiec próbował wzmocnić potencjał ofensywny (Thiago wszedł za Rapę). Niestety „Pasom” nie udało się odwrócić losów spotkania. Mało tego, w doliczonym czasie gry po dośrodkowaniu Macieja Sadloka z rzutu wolnego strzałem głową piłkę do siatki skierował Hebert. Wisła wygrała 2:0.

Dla Cracovii była to trzecia porażka z rzędu. Oznacza to, że już w środę prowadząca w tabeli Legia będzie mogła odskoczyć „Pasom” na aż 9 „oczek”. Natomiast Wisła pokonała rywali zza miedzy po raz 90. i dała wyraźny sygnał, że walka o utrzymanie jej nie zadowoli. Wielce prawdopodobne, że „Biała Gwiazda” włączy się do walki o górną ósemkę. Nam nie pozostaje nic innego, jak czekać na rozwój wydarzeń i na jubileuszowe derby Krakowa numer 200. Niewykluczone, że obejrzymy je jeszcze w tym sezonie.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze