Wygrana, która nie satysfakcjonuje – oceny za mecz z Łotwą


Jak spisali się nasi reprezentanci na tle Łotyszy?

24 marca 2019 Wygrana, która nie satysfakcjonuje – oceny za mecz z Łotwą
Rafał Oleksiewicz / PressFocus

Polacy w bardzo słabym stylu pokonali reprezentację Łotwy 2:0. Gra "Biało-czerwonych" nie napawała dziś optymizmem i widać to po notach, jakie przyznaliśmy reprezentantom Polski. Oby w kolejnych meczach Polacy zagrali lepiej niż w dzisiaj.


Udostępnij na Udostępnij na

Wojciech Szczęsny (3+) – Udany występ, aczkolwiek nie musiał się zbytnio napracować, nie licząc jednej sytuacji z drugiej połowy. Większość strzałów Łotyszy, jeśli już leciała w światło bramki, to prosto w Wojtka. Na pewno dobry występ na podbudowę pewności siebie.

Tomasz Kędziora (2+) – zdarzały mu się błędy, ale przez większość meczu grał dość pewnie, chętnie podłączał się do ofensywy. Jedynym, czego wyraźnie brakowało w jego grze, były celne dośrodkowania.

Kamil Glik (2+) – jego ocenę nieco podnosi bramka. Dzisiejszemu występowi Glika w defensywie daleko było do jego najlepszych spotkań z orzełkiem na piersi. Parę razy za łatwo dawał się mijać Łotyszom i zdarzało mu się nie nadążać za grą. Popełnił też jeden spory błąd w pierwszej połowie. Jednak trzeba oddać Glikowi sprawiedliwość, strzelił dziś gola, ustalając wynik. To jeden z nielicznych plusów w jego grze dzisiaj.

Michał Pazdan (2) – kompletnie niewidoczny przez większość meczu. Najczęściej widzieliśmy go, gdy akurat tracił piłkę lub był mijany przez Łotyszy. Dziś wydatnie mogliśmy dostrzec, dlaczego Jan Bednarek to w tej chwili najlepsza opcja na partnera Kamila Glika w bloku defensywnym.

Arkadiusz Reca (2) – zagrał słabo, ale jego wynik poprawia w zasadzie jedno zagranie – piękna asysta przy bramce Roberta Lewandowskiego. Poza tym Reca wyraźnie nie mógł się dobrze skomunikować z Kamilem Grosickim, a wcześniej Piotrem Zielińskim i popełniał sporo głupich, kompletnie niepotrzebnych błędów.

Kamil Grosicki (2) – większość jego dzisiejszych dobrych zagrań to po prostu rajdy skrzydłami. Jeżeli już dochodził do sytuacji strzeleckich, to je marnował. Brakowało też typowych dla „TurboGrosika” wrzutek, którymi potrafi przecież obsłużyć kolegów.

Mateusz Klich (2-) – patrząc przekrojowo pod kątem całego meczu, najsłabszy zawodnik na boisku. Klicha grę można dziś opisać tak: sporo łatwych strat, przeciętne rozegranie i słaba gra 1 na 1. Szczerze powiedziawszy, po dzisiejszym spotkaniu zastanowiłbym się na miejscu Jerzego Brzęczka, czy nie przywrócić do pierwszej jedenastki Karola Linettego.

Grzegorz Krychowiak (2+) – zagrał słabo jak na swój potencjał, ale patrząc na jego ostatnie występy w kadrze, to był dobry mecz w wykonaniu piłkarza Lokomotiwu Moskwa. Krychowiak potrafił pograć dobrze w ofensywie, a nie licząc jednej sytuacji, rozegrał też niezłe spotkanie w defensywie. Z jednej strony można go pochwalić, bo był to lepszy występ niż z Austrią. Z drugiej nie zapominajmy, że dziś naszym rywalem byli tylko Łotysze.

Piotr Zieliński (2) – w pierwszej połowie, gdy grał ustawiony po lewej stronie boiska, spisywał się jeszcze nawet nieźle. Jednakże w drugiej, gdy przestawiono go na przeciwległą stronę, kompletnie zniknął. Najbardziej pamiętnym zagraniem Zielińskiego z tego meczu będzie zaś koszmarne pudło z pierwszej połowy.

Krzysztof Piątek (2+) – jak na swoje umiejętności i potencjał Piątek zagrał średni mecz. Miał jakieś sytuacje, ale kompletnie z nich nie skorzystał. Jeżeli po dzisiejszym spotkaniu mieliśmy poznać odpowiedź na pytanie, kto powinien grać obok Roberta Lewandowskiego, to napastnik Milanu zdecydowanie nam tej odpowiedzi nie udzielił.

Robert Lewandowski (3+) – trzeba oddać cesarzowi co cesarskie. Strzelił dziś gola, który otworzył wynik. Szarpał, walczył, widać, że mu zależało. Z drugiej strony to nadal nie był ten genialny Lewandowski co w eliminacjach do ostatniego mundialu, a szczególnie do Euro 2016.

Jakub Błaszczykowski (2) – spędził na boisku pół godziny i nie pokazał w tym czasie zbyt wiele. Zapamiętamy jego dzisiejszy występ z dwóch rzeczy. Asysty przy golu Kamila Glika, która notabene była całkiem urodziwa, i przedziwnego poślizgu parę minut po wejściu na boisko.

Przemysław Frankowski i Arkadiusz Milik – grali zbyt krótko, by otrzymać ocenę.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze