Obrona reprezentacji Polski – kto trzecim do gry?


Czy obrona spędza sen z powiek Michniewiczowi?

24 marca 2022 Obrona reprezentacji Polski – kto trzecim do gry?
Paweł Andrachiewicz / PressFocus

Choć kiedyś polskiemu kibicowi wydawałoby się to nie do pomyślenia, to nasza obrona przekształciła się w trójkę z tyłu. W tej sytuacji potrzebujemy trzech środkowych obrońców. Pewnymi punktami składu są Kamil Glik i Jan Bednarek. Jedno miejsce pozostaje nieobsadzone. Kto będzie najlepszym kandydatem do zajęcia tej pozycji? Na kogo powinien postawić Czesław Michniewicz?


Udostępnij na Udostępnij na

Selekcjoner Michniewicz dał sobie szeroki wachlarz możliwości i na marcowe zgrupowanie powołał dużą liczbę zawodników na każdą pozycję. Nie inaczej jest z obroną.

Obrona – kluczowa formacja

Mówi się, że dobrą obroną można minimum zremisować mecz. Zgrani defensorzy zamurują bramkę i przynajmniej będzie 0:0, a może coś z przodu wpadnie. Dobrze broniące drużyny nigdy nie są przyjemne, trudno się przeciwko nim gra. Stąd tak ważny jest wybór tych, którzy razem stworzą kolektyw nie do przejścia.

Dobry czas w FC Schalke 04 ma Marcin Kamiński. Przeżywa tam drugą młodość, wreszcie jest zdrowy i może skupić się na grze. Przede wszystkim zalicza kolejne spotkania, nawet zrobi coś ponad normę – strzeli, asystuje. Nic dziwnego, że znowu dostał wezwanie do kadry narodowej. Trochę musiał na to poczekać. W jego przypadku problemem (choć taki problem to nie problem) jest to, że jest lewonożny. Wtedy zająłby miejsce Jana Bednarka, a ten przeniósłby się na prawą stronę. Nawet byłoby mu to na rękę, a właściwie nogę, bo prawa jest wiodącą „Bediego”. Przyzwyczailiśmy się do Jana grającego „nie na nogę”, ale nie jest do tego miejsca przyspawany.

Ciężar reprezentacyjnej koszulki zna już Michał Helik, który jest kolejnym kandydatem do gry obok tych dwóch szefów. Paulo Sousa postawił na 26-latka, a ten wszedł do reprezentacji nie gorzej niż do grającego na zapleczu Premier League Barnsley. Może czas na szansę od kolejnego selekcjonera?

Jak już przywołaliśmy postać Sousy, to nie sposób nie wspomnieć o jego pomyśle, czyli Bereszyński jako półprawy. Jak to się skończyło – wszyscy wiemy. Tak czy siak jest to jakaś ewentualność, ale raczej (nauczeni doświadczeniem) powinniśmy od tego stronić.

Następna idea to Krystian Bielik na stoperze. Grywał tak w przeszłości, ale ciągnie go też wyżej, do środka pola. Nie wiem, czy obrona to teraz dla niego docelowe miejsce. Może za kilka lat? Niemniej jednak bardzo dobrze wyprowadza piłkę. Przydałby się taki dodatkowy, trochę cofnięty rozgrywający. Mimo wszystko to bardzo abstrakcyjna opcja. Mamy o wiele bardziej prawdopodobne rozwiązania, ale kandydatura Bielika pokazuje, jak dużo ich jest.

A może ekstraklasowy zaciąg?

Michniewicz powołał z polskiej ligi dwóch stoperów. Po kilku latach do kadry wraca Bartosz Salamon, pojawia się nowa twarz – Mateusz Wieteska. Przez moment przyjazd zawodnika Lecha Poznań był pod znakiem zapytania, ale uraz okazał się niegroźny. 9-krotny reprezentant Polski nie jest na straconej pozycji przy walce o skład. Dysponuje niezłym przerzutem, mógłby być dobrym uzupełnieniem „Gliksona” i „Bediego”.  Aby tylko dopisywało mu zdrowie. Z kolei legionista to debiutant, jego klub obecnie nie radzi sobie za dobrze, sam „Wietes” nie ma życiowej formy. Jednak Michniewicz pamięta go jeszcze z czasów młodzieżówki, zna jak nikt inny, więc może czeka nas jakaś niespodzianka.

Salamon wydawał się szczególnie uszczęśliwiony tym powołaniem. Na Twitterze przekazał kilka słów od siebie.

– Jestem bardzo dumny i szczęśliwy z powrotu do reprezentacji – wyznał.

Słuszna radość, choć pewnie mieszała się ona z obawą o kolano. Dziś już wiemy, że przynajmniej jest na zgrupowaniu, a zatem uraz nie powinien być uciążliwy.

O szerokiej skali powołań Michniewicza już napomknęliśmy, ale warto wspomnieć o tych, którzy z różnych powodów nie zostali wezwani na zgrupowanie. To głównie młodzi zawodnicy, perspektywa na najbliższe lata. Na nich może być niedługo budowana obrona. Paweł Dawidowicz miał dobrą pozycję w reprezentacyjnej hierarchii. Podśmiewanie z „polskiego Hummelsa” zmieniło się w podziw dla jego gry. Prezentował się naprawdę przyzwoicie. Niestety jego oraz Sebastiana Walukiewicza kontuzje wyłączyły z gry na długi czas. Mogliby pomóc w walce o mundial, ale i tak są powiewem optymizmu, jeśli chodzi o przyszłość.

Materiałem na etatowego reprezentanta Polski za jakiś czas jest Kamil Piątkowski. Trochę spalił się w pierwszych meczach kadry, błąd z San Marino przysłania inne występy, ale coraz lepiej i więcej gra w Austrii, tak że pewnie i jego niedługo czeka dorosła reprezentacja. Na razie pomaga w U-21.

***

Co byśmy tu teraz nie wymyślali, jacy eksperci by się na ten temat nie wypowiadali, ile możliwych kombinacji przedstawimy, to nie wiemy, co przygotował dla nas selekcjoner Michniewicz. Znany jest z wygrywania ważnych spotkań. Nie tylko w piłce klubowej, ale jako trener młodzieżówki też pokazał, że jest w stanie przygotować skład do gry z najlepszymi. Teraz trafimy na Czechy bądź Szwecję. Rywal trudny, która drużyna by to nie była, ale nie też ze ścisłego topu. To arcyważny moment dla reprezentacji. Mecz ze Szkocją będzie próbą generalną przed finałem baraży. Oby było po nim więcej odpowiedzi niż znaków zapytania. Teraz jest jeszcze czas na przetestowanie czegoś, w następnym spotkaniu nie ma już miejsca na błąd.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze