Obrona kłopotem Sousy? Możliwe ustawienia defensywy na Euro 2020


Jak docelowo powinna wyglądać nasza obrona?

3 czerwca 2021 Obrona kłopotem Sousy? Możliwe ustawienia defensywy na Euro 2020
Tomasz Kudała / PressFocus

Mecze towarzyskie to szansa dla selekcjonera, aby mógł sprawdzić różne opcje. Zobaczyć, jak w warunkach meczowych prezentują się poszczególni zawodnicy na danych pozycjach. W taki sposób mecz z Rosją wykorzystał Paulo Sousa. Nie zgrywał ze sobą wyjściowej jedenastki, tylko dokonał rotacji w podstawowym składzie i posłał do boju zmienników. Na ławce usiedli: Lewandowski, Szczęsny, Glik. No właśnie, Glik, formacja defensywna – na tym się skupmy. W dużej mierze nasza obrona składa się z trójki z tyłu, która jest wspomagana przez wahadła. Jednak inaczej personalnie graliśmy w eliminacjach, inaczej w starciu z wschodnim sąsiadem. Jak to w ogóle powinno wyglądać? Komu Sousa powinien zaufać i kogo wystawić w wyjściowej jedenastce na Euro?


Udostępnij na Udostępnij na

To my w końcu potrafimy grać trójką obrońców? Oczywiście, to mecz towarzyski, nie na serio i wcale tak dobrze nie graliśmy. Prawdziwy test ustawienia i tego, co piłkarzy nauczył Paulo Sousa, będzie dopiero na mistrzostwach Europy. Jednak biorąc pod uwagę okrojony skład, debiutantów czy mało doświadczonych, to nie było tak źle! Ale jeśli już gramy trójką defensorów, to kto powinien znajdować się w tym ważnym tercecie?

Obrona opcja 1 – sami środkowi obrońcy

W obecnym składzie drużyny mamy kilku typowych środkowych defensorów. Glik, Bednarek, Piątkowski, Helik, Dawidowicz, a miejsca trzy. Niestety, żaden z wymienionych dżentelmenów nie jest lewonożny, a na lewą stronę też potrzeba jakiegoś śmiałka. Można wystawić prawonożnego (i pewnie tak się z braku laku stanie), jednak trzeba liczyć się ze skutkami takiej decyzji. Rywale mają nas bardzo dobrze prześwietlonych (a jeśli nie, to zauważą to w trakcie meczu) i będą skutecznie odcinać tego biedaka, który musi się męczyć z lewej strony.

Jednak przyjmijmy, że nasi obrońcy całkiem przystępnie radzą sobie z grą słabszą nogą – wiem, abstrakcja, ale spróbujmy. Jesteśmy na chwilę selekcjonerem reprezentacji Polski i mamy do wyboru wyżej wymienioną piątkę. Na których trzech z nich powinniśmy postawić? Jak będzie skompletowana nasza obrona?

***

Chyba nie podlega dyskusji fakt, że centralne miejsce powinien zająć Kamil Glik. Nie jest to jakieś przypisywanie zasług, tylko po prostu z racji wieku, ograniczeń ruchowo-zwrotnych i nie najwyższej formy. Zwyczajnie uważam, że na którymkolwiek boku „Glikson” by sobie nie poradził. Mimo obniżenia przez niego lotów w ostatnim czasie, i tak pewnie skończy się na tym, że to nadal będzie podstawowy gracz kadry. Widać to było choćby po meczu z Węgrami, gdy Glik wszedł na boisko przy wyniku 2:0 dla Węgrów, a skończyło się 3:3. Przypadek? Może, ale pościg niespotykany w polskiej drużynie. Pytanie brzmi: jakich partnerów do gry mu dobrać? Michał Helik pewnie zagrałby na prawej stronie, jednak wystawiany jest jako stoper środkowy, jakby szykowany jako alternatywa dla Glika. Być może to między nimi będzie rywalizacja o środkową postać bloku defensywy.

No dobra, zakładamy, że Glik lub Helik będą grali na środku obrony. Pozostają dwa miejsca do obsadzenia. Na lewą stronę prawdopodobnie przewidziany będzie Jan Bednarek, który już tak grywał w kadrze i nie popełniał większych błędów. Nawet można rzec, że radził sobie całkiem przyzwoicie. Testowany był tam Kamil Piątkowski, jednak wyraźnie widać, że to nie jest jego bajka i lepiej czuje się na drugiej stronie. Właśnie „Piona” z Dawidowiczem będą rywalizować o miejsce na prawej obronie. To gracz RB Salzburg dostał dotychczas więcej czasu i szans na grę niż zawodnik Hellasu Verona. Tak jakby to on był szykowany do wyjściowego składu. W ostateczności można kogoś z pary Glik–Bednarek ustawić w środku i dobrać mu partnerów po bokach.

Obrona opcja 2 – z bocznymi obrońcami

Paulo Sousa próbował też na boku stawiać na któregoś z bocznych obrońców. Na prawej stronie występowali Tomasz Kędziora czy Bartosz Bereszyński. To kolejna opcja, którą selekcjoner może zastosować. Wspomnianych Kędziorę i Bereszyńskiego można także rozpatrywać w kontekście pozycji wahadłowego. To bardziej w przypadku mocniejszego rywala, gdy będziemy potrzebować więcej defensywnych zawodników, na przykład na Hiszpanię, bo na pewno nie na Słowację. Nasza obrona to ciągle zagadka. Dużo będzie zależeć od pomysłu na mecz i tego, czego będzie on wymagał.

A Puchacz? No właśnie, czy on jest awizowany do gry tylko jako wahadłowy? Na ten moment mamy kontuzjowanego Macieja Rybusa, lecz gdyby „Ryba” się wykurował, to… kto wie? „Puszka” jest lewonożny, więc na lewą stronę obrony jak znalazł, a wyżej, na wahadle właśnie Rybus. Czy tak w ogóle może wyglądać obrona reprezentacji Polski? Czy to nie zbyt eksperymentalne?

Kto by nie grał, jakich nazwisk byśmy tu nie proponowali i tak na niewiele te wszystkie spekulacje. Przede wszystkim najważniejsze jest zgranie się drużyny, tak, aby piłkarze rozumieli się bez słów i by funkcjonowały pewne automatyzmy. Wielce prawdopodobne, że choćby na pierwsze 45 minut drugiego towarzyskiego starcia, czyli meczu z Islandią, wybiegnie jedenastka przewidziana do gry na Euro. Później mogą być dokonane pewne korekty, aby nie eksploatować wszystkich do granic możliwości. Jednak turniej, czyli moment próby, nadchodzi wielkimi krokami i czasu zostało coraz mniej…

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze