W poprzedniej kolejce kilku młodzieżowców spisało się pozytywnie, ale byli też tacy, którzy zagrali bardzo słabo. W tym tygodniu niektórzy młodzi piłkarze byli ważnymi postaciami w swoich drużynach, a także żaden nie zasłużył na ostrą krytykę. Można stwierdzić, że przepis o obowiązkowym wystawieniu młodzieżowca do gry przynosi jak na razie całkiem pozytywne rezultaty i mimo wcześniejszych kontrowersji ma on coraz więcej zwolenników.
Przypomnijmy, że w tym sezonie młodzieżowcem określamy wszystkich zawodników urodzonych w roku 1998 lub młodszych. W niższych ligach w naszym kraju status młodzieżowca przysługuje jedynie piłkarzom z rocznika 1999 oraz oczywiście również tym młodszym. W przypadku najwyższej ligi decydenci poszli na rękę klubom i uznali, że gracze, którzy w tym roku skończą 21 lat, też mogą być uznani za młodzieżowców.
Każdy zespół naszej ligi musi mieć w swoim składzie co najmniej jednego piłkarza, który spełnia wymóg młodzieżowca. Jeśli więc na boisku w danej drużynie gra tylko jeden taki zawodnik i przykładowo odniesie kontuzję, wówczas musi wejść za niego inny. Wyjątek stanowi sytuacja, w której młodzieżowcem jest bramkarz. Wówczas golkiper, który go zmienia, nie musi spełniać tych warunków. W związku z tym może dojść do tego, że taka ekipa nie będzie spełniała wymogu.
Młodzież ratuje Zagłębie, dobry występ Klimali
W zremisowanym 2:2 w spotkaniu Zagłębia Lubin z Jagiellonią Białystok aż trzy trafienia były z udziałem młodych zawodników. Pierwszą bramkę w tym meczu, a zarazem w tym sezonie na boiskach ekstraklasy strzelił Patryk Klimala. 21-latek rozegrał tak naprawdę pierwszy dobry mecz w lidze. Gol, świetna gra i prawie asysta, po której do bramki nie trafił Mudrinski. Młody zawodnik ciężko pracuje na treningach, widać, że ta praca przynosi efekty. Dzięki temu dobremu występowi Klimala jasno dał do zrozumienia trenerowi, że to on powinien grać w pierwszym składzie w następnym spotkaniu.
Wydawało się, że 2:0 to bezpieczna przewaga Jagiellonii, która przez większą cześć kontrolowała mecz. Mało kto się spodziewał, że Zagłębie zdoła choćby wywalczyć w tym spotkaniu remis. Sprawy w swoje nogi wzięło dwóch młodych piłkarzy „Miedziowych” – Patryk Szysz i Łukasz Poręba. Obaj zanotowali po trafieniu w tym meczu i uratowali swój zespół przed porażką, a także posadę holenderskiego trenera Bena van Daela.
Młodzieżowcy wyciągnęli @ZaglebieLubin z tarapatów! 💪#ZAGJAG 2:2 pic.twitter.com/GZmvYSzXw4
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) August 2, 2019
Efektowną bramką w tym meczu popisał się 21-letni napastnik Patryk Szysz, który fantastycznie wykończył dośrodkowanie z prawej strony boiska i strzałem głową pokonał Węglarza. Była to pierwsza bramka młodego gracza w rozgrywkach ekstraklasy. Napastnik dostał po raz pierwszy w tym sezonie szansę gry od pierwszej minuty, zastępując Patryka Tuszyńskiego. 21-latek rozegrał dobre spotkanie, wykazywał ochotę do gry, a także imponował szybkością w tym spotkaniu oraz pokazał, że to on powinien być podstawowym napastnikiem, a nie Tuszyński. Bardzo dobre spotkanie rozegrał również strzelec drugiej bramki Łukasz Poręba. Wychowanek Zagłębia z przytupem wszedł do podstawowej jedenastki „Miedziowych”, zastępując sprzedanego Filipa Jagiełłę. 19-latek oprócz strzelonej bramki wyróżniał się walecznością. Patrząc na jego grę, widać było, że potrafi dobrze grać na małej przestrzeni. Można też dostrzec, iż młody zawodnik najlepiej czuje się na pozycji numer 8. Poręba ma naprawdę zadatki na dobrego gracza i mimo młodego wieku wykazuje się dużą pewnością siebie. Oby tak dalej się rozwijał, a Zagłębie będzie miało z tego młodego chłopaka dużo pociechy.
Przeciętni młodzi lechici i słabsze mecze Sobocińskiego oraz Antonika
W spotkaniu Lech – ŁKS zobaczyliśmy od pierwszych minut czterech młodzieżowców na boisku. Kolejne minuty w barwach Lecha zanotował 17-letni Filip Marchwiński, przez 20 minut zagrał przeciętnie. Pokazywał się kolegom do gry, ale też zanotował groźną stratę zakończoną żółtą kartką. Słabiej niż kolejkę temu zaprezentowali się Robert Gumny i Kamil Jóźwiak. Ich występy były solidne, nie zagrali źle, ale też wiemy, że stać ich na znacznie więcej. Gumny nie pomógł przy straconej bramce, ale też nie był aktywny w ofensywie jak w meczu z Wisłą Płock. Za to Kamil Jóźwiak starał się od początku spotkania, widać, że bardzo chciał, lecz niestety przy dobrych występach Jevticia, Tiby i Amarala młody zawodnik wypadł najsłabiej. Mimo wszystko chłopak ma potencjał i na pewno jeszcze nieraz będziemy cieszyć się z jego gry. Swoją szansę od pierwszych minut otrzymał Tymoteusz Puchacz, na początku spotkania młody obrońca miał problemy, lecz z minuty na minutę było coraz lepiej. Mimo kłopotów w pierwszych minutach jego występ można ocenić poprawnie.
W barwach łódzkiego klubu zobaczyliśmy po raz kolejny obrońcę Jana Sobocińskiego. Młodzieżowy reprezentant Polski w poprzednich kolejkach rozegrał dobre spotkania, w tej kolejce był to jego najsłabszy występ. Nie oceniamy zbyt surowo młodego obrońcy, ale patrząc, jaki potencjał ma ten chłopak, wiemy, że stać go na znacznie więcej. W meczu z Lechem najlepszym momentem reprezentanta młodzieżówki było wybicie piłki po strzale Jevticia. Gdyby nie jego interwencja, Lech prowadziłby 3:1. Mimo słabszego meczu dalej uważamy, że jest to najlepszy młody środkowy obrońca w ekstraklasie, a słabsze występy zdarzają się każdemu.
W barwach Arki Gdynia po raz kolejny zobaczyliśmy pomocnika Kamila Antonika. Jego zespół zremisował z Koroną Kielce 1:1. Młodzieżowiec Arki we wcześniejszych spotkaniach udowodnił również, że stać go na znacznie więcej, w tym niestety zagrał poniżej oczekiwań. Próbował pojedynków jeden na jednego, ale w większości przypadków piłkarze Korony dość łatwo radzili sobie z jego ofensywnymi zakusami. Widać, że młody chłopak musi popracować nad warunkami fizycznymi, bo w niektórych pojedynkach brakuje mu siły. Technicznie i umiejętnościami piłkarskimi na pewno nie odstaje od innych zawodników ekstraklasy.
Majecki z czystym kontem
Tym razem na boiskach ekstraklasy zobaczyliśmy dwóch młodych bramkarzy. Po dwóch słabych kolejkach w wykonaniu Bartłomieja Żynela trener Wisły Płock zrezygnował z jego usług i postawił na doświadczonego Thomasa Dahnego. Swoje miejsca zachowali za to bramkarz Korony Kielce Paweł Sokół oraz golkiper Legii Warszawa Radosław Majecki. Jako pierwszy na boisko wybiegł gracz kieleckiej drużyny. Trener Gino Lettieri konsekwentnie stawia na młodego zawodnika, bo jak na razie młodzieżowiec Korony zagrał we wszystkich dotychczasowych meczach ekstraklasy. Występ Sokoła z Arką był przeciętny, oczywiście przy straconej bramce nie można mieć do niego pretensji, bo był absolutnie bez szans. Patrząc na młodego bramkarza, widać, że wydaje się czasem elektryczny i zagubiony, tak jakby palił się psychicznie w meczach, bo umiejętności 19-latkowi nie można odmówić. Jak na razie jego gra przez te trzy kolejki jest przeciętna, nie robi wielkich błędów, ale też jego występy nie powalają na kolana. Najważniejsze, aby młody golkiper nie został skreślony przez szkoleniowca kielczan, bo chłopak ma talent, a dzięki regularnej grze za kilka meczów powinien zyskać pewność siebie. Sokół ma dopiero 19 lat, więc kariera przed nim. Gdy popracuje nad psychiką, możemy mieć sporo pociechy z tego młodego bramkarza.
W poprzednim numerze artykułu zastanawialiśmy, który z młodych bramkarzy zachowa czyste konto, i w końcu doczekaliśmy się w tej kolejce. Teraz już wiemy, że udało się to Radosławowi Majeckiemu w meczu ze Śląskiem. Spora w tym zasługa jego kolegów z obrony, bo rzadko dawali ofensywnym graczom Śląska dojść do sytuacji strzeleckich. Majecki bronił poprawnie i widać, że z pewnego poziomu nie schodzi i jest pewnym punktem legionistów. Mimo to można mieć zastrzeżenia co do jego wznawiania gry, musi to robić szybciej, a także celniej podawać kolegom. Poza tym nie można się przyczepić do jego gry, jak na razie wydaje się najlepszym młodym bramkarzem w ekstraklasie, aczkolwiek musi wyeliminować swoje błędy, szczególnie jeżeli myśli o grze na Zachodzie. Niestety, trenerzy zwracają tam na to szczególną uwagę.
Była to najlepsza kolejka młodych piłkarzy. Żaden z nich nie zasłużył na ostrą krytykę, co więcej, niektórzy zasłużyli na pochwały. Uważamy też, że Klimala czy Poręba mają szansę znaleźć się w jedenastce kolejki. Za tydzień zobaczymy, czy młodzież dalej będzie utrzymywała swój poziom. Miejmy nadzieję, że trenerzy coraz bardziej będą ufać swoim młodym piłkarzom. Czas pokaże. Do zobaczenia za tydzień!