Młodzieżowcy w poprzedniej kolejce spisali się bardzo dobrze w rozgrywkach polskiej ekstraklasy. W tym tygodniu formę utrzymał tylko napastnik Zagłębia Lubin, Patryk Szysz, reszta zagrała przeciętnie. Niektórzy nie mogą wejść na wyżyny swoich umiejętności, a są też tacy, co z każdą kolejką zaliczają spadek formy. Zapraszamy na podsumowanie występów młodzieżowców w czwartej kolejce PKO Ekstraklasy.
Przypomnijmy, że w tym sezonie młodzieżowcem określamy wszystkich zawodników urodzonych w roku 1998 lub młodszych. W niższych ligach w naszym kraju status młodzieżowca przysługuje jedynie piłkarzom z rocznika 1999 oraz oczywiście również tym młodszym. W przypadku najwyższej ligi decydenci poszli na rękę klubom i uznali, że gracze, którzy w tym roku skończą 21 lat, też mogą być uznani za młodzieżowców.
Każdy zespół naszej ligi musi mieć w swoim składzie co najmniej jednego piłkarza, który spełnia wymóg młodzieżowca. Jeśli więc na boisku w danej drużynie gra tylko jeden taki zawodnik i przykładowo odniesie kontuzję, wówczas musi wejść za niego inny. Wyjątek stanowi sytuacja, w której młodzieżowcem jest bramkarz. Wtedy golkiper, który go zmienia, nie musi spełniać tych warunków. W związku z tym może dojść do tego, że taka ekipa nie będzie spełniała wymogu.
Skuteczny Szysz i solidny Wiśniewski
W spotkaniu Zagłębia Lubin z Arką Gdynią w pierwszym składzie gospodarzy zagrała ta sama dwójka młodych zawodników co tydzień temu, czyli Patryk Szysz i Łukasz Poręba. Po raz kolejny trener Zagłębia w napadzie zaufał 21-letniemu Szyszowi. Młody gracz był jednym z najlepszych piłkarzy Zagłębia, w dodatku w swoim drugim spotkaniu strzelił drugą bramkę w rozgrywkach ekstraklasy. Napastnik gospodarzy otrzymał precyzyjne podanie od Filipa Starzyńskiego i z pierwszej piłki uderzył tuż przy słupku.
Fantastyczna kontra, a później nic tylko pozazdrościć młodzieżowców @ZaglebieLubin 😊#ZAGARK pic.twitter.com/Wzv06eSGTZ
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) August 10, 2019
Po tym występie można śmiało powiedzieć, że jak na razie to młody snajper Zagłębia jest pierwszym wyborem trenera, a nie doświadczony Patryk Tuszyński. Poza skutecznością młodego gracza widać u niego spryt, bardzo dobrze umie się ustawić na boisku, a także świetnie potrafi znaleźć się w polu karnym przeciwnika. Jeszcze jak poprawi troszkę drybling, to w Lubinie będą mieć z niego wiele pociechy. Jeśli wychowanek Górnika Łęczna utrzyma taką skuteczność, to kto wie, czy nie powalczy o koronę króla strzelców w ekstraklasie.
W spotkaniu Górnika Zabrze z Rakowem Częstochowa całkiem dobre zawody rozegrał środkowy obrońca zabrzan, Przemysław Wiśniewski. Młody gracz już w poprzednim sezonie był jednym z objawień w naszej lidze, a w tej kampanii w dotychczasowych meczach pokazuje solidną formę. W spotkaniu z Rakowem dobrze się zaprezentował i razem z Bochniewiczem stanowił mocny punkt drużyny. Dzięki ich dobrej grze Górnik w czterech kolejkach stracił tylko dwie bramki, co jest jednym z najlepszych wyników w lidze (mniej straciła tylko Pogoń Szczecin).
W barwach zabrzańskiego klubu kolejną szansę otrzymał Daniel Ściślak, który wszedł na murawę w drugiej połowie meczu. Młody gracz po raz kolejny pokazał próbkę swoich umiejętności i rozegrał całkiem dobre spotkanie. Był bardzo aktywny na boisku oraz ożywił grę zabrzańskiego zespołu. Górnik będzie miał jeszcze wiele radości z gry tego młodego chłopaka. Drzemie w nim spory potencjał i dysponuje on całkiem dobrym wyszkoleniem technicznym. Być może trener Brosz zaryzykuje i da mu szansę od pierwszej minuty w meczu z Jagiellonią.
Słaby mecz Antonika oraz słabsza forma młodzieżowców Lecha
O ile w drużynie Zagłębia w spotkaniu z Arką mogliśmy wyróżnić Patryka Szysza, tak niestety na słabą ocenę w zespole Arki zasługuje Kamil Antonik. Młodzieżowiec gdynian zaczął rozgrywki ekstraklasy obiecująco, lecz z każdym meczem notuje obniżkę formy. W Lubinie znów rozegrał słabe zawody, dostosowując się do formy kolegów z drużyny. W ofensywie zawodnik Arki nie stwarzał żadnego zagrożenia, do tego jeszcze nie pomagał, tak jak należy, kolegom w obronie.
Młody gracz do tej pory był wśród młodzieżowców w ekipie z Gdynii pewniakiem do gry w pierwszym składzie, ale teraz nie może być tego taki pewien. W barwach Arki w spotkaniu Zagłębiem zobaczyliśmy innego młodego piłkarza, Mateusza Młyńskiego. Na tle bardzo słabo prezentującego się zespołu Młyński był wyróżniającym się graczem. Młody zawodnik nie bał się pojedynków i jako jeden z nielicznych stwarzał zagrożenie. Kto wie czy kosztem Antonika to nie on zagra w następnym tygodniu w pierwszej jedenastce.
W spotkaniu Lecha Poznań ze Śląskiem Wrocław w barwach poznańskiej drużyny zobaczyliśmy dwóch wyróżniających się młodych piłkarzy, Roberta Gumnego i Kamila Jóźwiaka. Obaj gracze w poprzednich meczach stanowili o sile poznańskiej lokomotywy. Niestety w tej kolejce pokazali się jak na ich możliwości ze słabej strony. Może nie byli najgorszymi zawodnikami w ekipie Dariusza Żurawia, ale zagrali słabo, zresztą jak większość ich kolegów, a porażka 1:3 jest tego odzwierciedleniem.
Gumny, który odebrał nagrodę dla najlepszego młodzieżowca ligi w lipcu, początek tego miesiąca może zaliczyć do nieudanych. W spotkaniu ze Śląskiem nie dość, że brakowało jego wejść ofensywnych, to jeszcze przegrywał większość pojedynków biegowych z młodym graczem wrocławskiej drużyny, Przemysławem Płachetą. Śmiało można powiedzieć, iż był to jak na razie najsłabszy występ prawego obrońcy Lecha.
W tym spotkaniu zagrał również Kamil Jóźwiak, on także nie zachwycił swoim występem. Przez pierwsze trzy kolejki młody lechita znany był ze swoich rajdów i błyskotliwości. W piątkowym pojedynku brakowało tego u gracza poznaniaków, również próby strzałów Jóźwiaka kończyły się na tym, że piłka lądowała daleko w trybunach. Jedyne, za co można go wyróżnić, to pierwszy kwadrans meczu, później było tylko gorzej. W 55. minucie na placu gry pojawił się Tymoteusz Puchacz. Zawodnik miał dać powiew świeżości swoim wejściem. Dał, ale tylko przez chwilę, później bardziej robił za statystę, nic specjalnego nie pokazał. W sumie przez 35 minut pokazał tyle samo co Joao Amaral, którego zmieniał, czyli dosłownie nic.
Przeciętny Sokół
W tej kolejce zobaczyliśmy tylko jednego młodzieżowca w bramce. Spotkanie Wisły Płock z Legią Warszawa zostało przełożone na 16 września i w ten weekend Radosław Majecki odpoczywał od ligowych zmagań. Natomiast w barwach Korony ponownie zobaczyliśmy Pawła Sokoła, który po raz kolejny otrzymał szansę od Gino Lettieriego. Młody golkiper wystąpił w spotkaniu z Cracovią i znów zagrał przeciętnie, tym bardziej że Korona straciła bramkę po błędzie młodego zawodnika. To jego złe ustawienie w bramce wykorzystał Sergiu Hanca i umieścił piłkę w siatce.
(Janusz) Gol ⏩ Sergiu Hanca ⏩ GOOOOOL ⚽️#CRAKOR 1:0 pic.twitter.com/WnvSL9c5XI
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) August 11, 2019
Niepewne były też jego wybicia w tym spotkaniu, dalej widać nerwowość w jego grze, która w pewnym stopniu blokuje jego umiejętności. Jednak można także pochwalić młodego bramkarza za interwencję po rzucie rożnym, gdy świetnie obronił strzał głową Dytiatjewa. Jeszcze przed stratą bramki Sokół popisał się ładną paradą po strzale z rzutu wolnego Hanki. Jak widać, talent ten młody chłopak ma, tylko musi popracować nad głową, bo zbyt emocjonalnie i nerwowo podchodzi do spotkań, co powoduje, iż przez to popełnia błędy. Sokół ma naprawdę duże umiejętności i w przyszłości może być z niego spory pożytek. Najważniejsze, że ma zaufanie trenera i pomimo błędów w grze, dalej może zbierać doświadczenie na boiskach ekstraklasy.
Podsumowując występy młodzieżowców, niestety mało było pozytywów. Wspomniany Patryk Szysz potwierdził, że ma talent strzelecki i znów ma szansę znaleźć się w jedenastce kolejki. Z kolei Przemysław Wiśniewski od początku rozgrywek pokazuje równą formę i nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Mamy nadzieję że występy młodych zawodników „Kolejorza” były wypadkiem przy pracy i w następnej kolejce udowodnią swoje umiejętności.
Szczególnie Robert Gumny, który ma szansę otrzymać powołanie od selekcjonera Jerzego Brzęczka na wrześniowe mecze eliminacyjne naszej kadry. Liczymy też, że Kamil Antonik w następnym tygodniu pokaże taką formę jak w pierwszej kolejce i udowodni, że w Gdynii mają do czynienia z dużym talentem. Mamy nadzieję, iż za tydzień młodzi gracze przyniosą nam dużo radości swoją grą i pokażą swoim trenerom, że można na nich liczyć. Do zobaczenia za tydzień!