W tym tygodniu, w poszukiwaniu przyszłych gwiazd futbolu, ruszamy do Madrytu. Szkółka miejscowego Realu jest słusznie uważana za jedną z najlepszych na świecie. Bohaterem tego tekstu będzie bodaj największa nadzieja „La Fabrica” – Pablo Sarabia.
Pierwsze kroki
Pablo Sarabia Garcia przyszedł na świat w Madrycie 11 maja 1992 roku. Pierwsze kroki w świecie futbolu stawiał w lokalnej drużynie Esquela de Futbol Madrid Oeste Boadilla. Skauci „Królewskich” wypatrzyli go w 2004 roku. 12-latek trafił do drużyn młodzieżowych madryckiego giganta, gdzie przechodził przez kolejne poziomy. A trzeba wspomnieć, że pod szyldem „Real Madryt” działa aż 16 drużyn piłkarskich. Sarabia w wieku 16 lat został przeniesiony do drużyny Juvenil C, gdzie przebywał jedynie kilka miesięcy, by w 2009 roku, „przeskoczywszy” Juvenil B, trafić do pierwszej drużyny młodzieżowej, czyli Realu Madryt C. Trenerzy z „La Fabrica” szybko zorientowali się, że mają pod swoją opieką prawdziwy diament. Sarabia w swojej juniorskiej karierze grywał na wszystkich pozycjach drugiej linii, by w końcu znaleźć swoje miejsce na lewym skrzydle.

Kolejny rozdział w karierze młodego piłkarza to jesień roku 2009 i przeniesienie do Castilli, drugiej drużyny „Los Merengues”, aktualnie grającej w Segunda B (trzeci poziom rozgrywek). Zanim przekonamy się, jak sobie tam radzi, cofnijmy się o kilka miesięcy, by znaleźć przyczynę takiego ruchu.
Łowy Wengera
Każdy fan futbolu wie, jak nazywa się trener specjalizujący się w wyszukiwaniu, szkoleniu i czynieniu gwiazdami młodych chłopaków z całego świata. Arsene Wenger, bo on nim, rzecz jasna, mowa, zagiął parol na Sarabię, gdy ten reprezentował jeszcze drużynę Cadete A. To z pewnością ostatecznie przekonało działaczy Realu, że mają u siebie piłkarza nieprzeciętnego. Pamiętając, że trener Arsenalu ostatnio wyłowił w Hiszpanii takie talenty, jak Cesc Fabregas czy Fran Merida, „Królewscy” szybko zaczęli traktować młodego skrzydłowego w specjalny sposób. Sam piłkarz zawsze powtarzał, że czuje się madridistą i, jeśli to tylko możliwe, to chce zostać w rodzinnym mieście i grać dla Realu.
Ojciec i jednocześnie agent piłkarza podgrzewał atmosferę, przypominał o kontaktach z angielskim klubem i żądał jasnych deklaracji i obietnic ze strony „Los Blancos”. Takie deklaracje otrzymał. Klub zobowiązał się dołączyć Sarabię do Castilli, a następnie stopniowo wprowadzać do pierwszej drużyny. Działacze Realu zapewnili, że młodzian będzie początkowo uczestniczył w niektórych treningach pierwszej drużyny, potem przyjdzie czas na pojedyncze powołania na mecze w Primera Division, by docelowo, za dwa lata, zostać piłkarzem pierwszego składu. Pablo ma również przepracować okres przygotowawczy z pierwszą drużyną „Królewskich”.
Real Madryt B
Wracamy do końcówki zeszłego roku i dołączenia Sarabii do pierwszego składu. Jego umiejętności i wielki talent sprawiły, że Alejandro Menendez nie miał wątpliwości, że miejsce Pablo jest w wyjściowym składzie Castilli. Jednakże w pierwszym meczu młody Hiszpan na murawie się nie pojawił. Powodem tego był fakt, że był on rozgrywany zaraz po przerwie świątecznej, a Sarabia nie był w pełni przygotowany fizycznie. Na swój debiut nie musiał długo czekać. Pierwszy mecz i od razu jakiż rywal! Przeklęty Alcorcon, klub, który ośmieszył pierwszą drużynę Realu, wbijając im aż cztery gole. Podmadrycki klub wygrał w stosunku 2:1, a Sarabia zameldował się na boisku w 58. minucie. Warto wspomnieć, że razem z nim na boisko wybiegł inny obiecujący piłkarz, Brazylijczyk z hiszpańskim paszportem – Rodrigo, być może jemu w przyszłości też przypadnie zaszczyt bycia bohaterem cyklu „O nich będzie głośno”. Sarabia w tym spotkaniu popisał się kilkoma dobrymi zagraniami, widać było nieprzeciętne zdolności, szybkość i wielką chęć do gry.

Pełnię swoich umiejętności pokazał jednak dopiero w następnym spotkaniu. Rywalem była drużyna rezerw Racingu Santander, drużyna po prostu lepsza od „Los Blancos”. Biorąc pod uwagę, że mecz rozgrywano w Kantabrii, to ekipa gospodarzy była zdecydowanym faworytem. Real Madryt wygrał 5:2, co słusznie zostało odebrane jako wielki sukces. Nasz bohater wybiegł w pierwszym składzie i był chyba najlepszym piłkarzem na boisku. Zdobył bramkę, zaliczył asystę i miał wielki udział przy bramce Rodrigo (również znakomite zawody). Pozostałe gole dla młodych madridistas były autorstwa kapitana Mosquery, Gary’ego oraz Juanfrana.
W kolejnych meczach Hiszpan zazwyczaj grał w pierwszym składzie, czasem wchodził z ławki rezerwowych. Opuścił jedynie spotkanie z Cacerno, gdyż tego samego dnia miały miejsce niezwykle prestiżowe derby Madrytu U-18. Rywalem Realu było oczywiście Atletico. „Królewscy” wygrali 1:0, a autorem jedynego trafienia był nie kto inny, ale właśnie nasz bohater. Bramkę zdobył, pewnie wykorzystując rzut karny. Pablo nosił w tym meczu opaskę kapitańską, a jego grę z trybun oklaskiwali działacze Realu, na czele z Jorge Valdano. Dyrektor generalny był z pewnością bardzo zadowolony z wyczynów przebojowego skrzydłowego. Całkiem niedawno, w weekendowym spotkaniu z Alcalą Sarabia zdobył swojego drugiego gola dla Castilli i poprowadził drużynę do ważnego zwycięstwa w stosunku 3:2.
W koszulce „La Furia Roja”
Jak można było domyślać, tak wielki talent musi grywać w reprezentacji. Pablo zaczął swą karierę od drużyny U-16, w której rozegrał jedynie trzy mecze, strzelając przy tym dwie bramki. Szybko przeskoczył do U-17. Właśnie z tą grupą wiekową „La Furia Roja” Sarabia święcił międzynarodowe sukcesy. W 2009 roku brał udział w mistrzostwach świata w Nigerii. Młodzi Hiszpanie zdobyli brązowy medal, pokonując w finale pocieszenia Kolumbię. Nasz bohater był podstawowym graczem swojej drużyny, zdobył jednego gola. Co ciekawe, był jedynym piłkarzem z szerokiej kadry Hiszpanii, który grał jeszcze w lidze juniorów. Reszta graczy reprezentowała już albo zespoły rezerw, albo, jak na przykład Iker Muniain, pierwszoligowców. Pablo, podobnie jak wspomniany wcześniej Rodrigo, dostał kilka dni temu powołanie na zgrupowanie reprezentacji U-19. Jeśli kariera klubowa Sarabii będzie przebiegała bez zarzutu, to debiut w dorosłej kadrze wydaje się tylko kwestią czasu.
Nowa gwiazda?
Na koniec krótka charakterystyka stylu gry bohatera tego tekstu. Pablo jest przede wszystkim skrzydłowym, skrzydłowym w dobrym, hiszpańskim stylu, mogącym grać zarówno w linii ataku, jak i na środku pomocy. Dysponuje świetną szybkością, przebojowością i boiskową odwagą. Słynie ze świetnych uderzeń z dystansu – bardzo celnych i mocnych. Dużo widzi na boisku, dzięki czemu często zalicza asysty. Jego największym problemem jest dość mizerna budowa ciała, ale nie oczekujmy zbyt wiele od chłopaka w tym wieku. By móc grać w pierwszej drużynie „Los Blancos”, Pablo będzie z pewnością musiał zwiększyć siłę, jednak o to zapewne zadba sztab Realu, wiążący z młodym skrzydłowym wielkie nadzieje. Wystarczy wspomnieć, że pojawiają się głosy twierdzące, że Sarabia, Rodrigo, Morata i Kamal mają być nową Quita del Buitre, nową Piątką Sępa – legendarną już grupą wychowanków Realu z lat 80., która była postrachem całej ligi. Czas zweryfikuje te marzenia.