Uwaga, uwaga! W kierunku Europy zmierza nowa latynoska gwiazda. Wszystko wskazuje na to, że wyląduje ona na terenach Katalonii, a konkretniej w Barcelonie. Czy Keirrison, bo o nim mowa, podbije serca kibiców na Starym Kontynencie? Wiele przemawia za tym, że odpowiedź poznamy w ciągu najbliższego sezonu.
Keirrison de Souza Carneiro przyszedł na świat 3 grudnia 1988 roku w Dourados. Wywodzi się z rodziny znanej z zamiłowania do futbolu oraz… amerykańskiego rocka. Jego ojciec Adair Carneiro był piłkarzem Operario ze stanu Mato Grosso. Jednak ten zespół do dziś pozostaje głęboko w cieniu najlepszych drużyn z Brazylii. Niewątpliwie ciekawsza jest miłość Adaira do muzyki rockowej, a szczególnie do dwóch kapel: „The Doors” oraz „The Rolling Stones”. Jego fascynacja sięga takiego poziomu, że swych synów ponazywał w taki sposób, żeby tworzyły one zlepki nazwisk członków obu zespołów: Jima Morrisona oraz Keitha Richardsa. Stąd wzięły się tak dziwne imiona jak Keirrison, Kimarrison czy Kayon. Nasz bohater w Brazylii jest po prostu nazywany K9.
Keirrison jest wychowankiem klubu Coritiba, do którego trafił w 2000 roku. Swą przygodę z piłką zaczynał w juniorskim zespole. Tam imponował szybkością, zwrotnością oraz niesamowitym talentem do zdobywania bramek. Po siedmiu latach trafił do pierwszego zespołu i z miejsca stał się kluczowym graczem. W pierwszym sezonie jego gry Coritiba zapewniła sobie awans z brazylijskiej Serie B do Serie A, a Keirrison z dorobkiem dwunastu bramek został najskuteczniejszym strzelcem swego zespołu. W kolejnym roku gwiazda K9 świeciła jeszcze jaśniejszym blaskiem. Brazylijczyk z osiemnastoma bramkami został najskuteczniejszym snajperem rozgrywek stanu Parana (Campeonato Paranaense). Debiut Keirrisona w Serie A przypadł na 11 maja 2008 roku. Coritiba mierzyła się wówczas z Palmeiras. Ten mecz nie był dla K9 szczęśliwy, ponieważ doznał w nim urazu, a jego zespół poległ 0:2. Na pierwszą bramkę w lidze musiał czekać niespełna dwa miesiące. Zdobył ją w wygranym 4:0 spotkaniu z Portuguesą. Z meczu na mecz Keirrison zaczął powiększać swój dorobek bramkowy. Na koniec sezonu licznik zatrzymał się na dwudziestu jeden golach, co oznaczało, że wraz z Washingtonem oraz Kleberem Pereirą, K9 został najskuteczniejszym snajperem ligi. Miał wówczas dwadzieścia lat, co uczyniło go najmłodszym królem strzelców w historii rozgrywek o mistrzostwo Brazylii. Nic zatem dziwnego, że nie musiał zbyt długo czekać na propozycje z silniejszych klubów.
W styczniu 2009 roku Keirrison podpisał kontrakt z Palmeiras. Jednakże tylko część karty piłkarza należy do klubu, ponieważ właścicielem osiemdziesięciu procent praw zawodnika jest firma marketingowa Traffic Sports Marketing. Słynie ona z tego, że sprzedaje swych klientów do najlepszych klubów w Europie. Jednak na chwilę skupmy się jeszcze na osiągnięciach K9 w Palmeiras. W drużynie zadebiutował już 24 stycznia w meczu z Mogi Mirim. Od razu udowodnił, że jest świetnym zawodnikiem, ponieważ zdobył dwie bramki, a spotkanie zakończyło się wynikiem 3:0. W kolejnych meczach Keirrison zdobywał gole seriami. Jak do tej pory w trzydziestu pięciu spotkaniach do siatki trafił dwadzieścia cztery razy, a więc średnia jest imponująca. Wiele wskazuje na to, że już jej nie poprawi, ponieważ zawodnikowi śpieszno jest do Europy, a konkretniej do Barcelony. Z tego powodu pracę w klubie stracił… trener, Wanderley Luxemburgo. Doświadczony szkoleniowiec nie ukrywał, że nie podoba mu się polityka transferowa klubu oraz ma już dość Keirrisona, który robi wszystko, by wymusić transfer do europejskiego klubu. Popularny „Luxe” wydał na jednym z portali społecznościowych taki oto komunikat:
– Nie jestem trenerem Palmeiras. Zwolniono mnie, ponieważ nie podobało mi się zachowanie Keirrisona.
To niesamowite, że piłkarz w tak młodym wieku może wpłynąć na decyzję doświadczonego szkoleniowca.
W czerwcu w mediach namnożyło się informacji na temat klubów, które są zainteresowane usługami K9. Brazylijczyka chciały mieć w swych szeregach takie drużyny jak Liverpool, Chelsea, AC Milan, Juventus, Real Madryt, Valencia czy Barcelona. Na początku miesiąca wiele wskazywało na to, że Keirrison nadal będzie występował w Serie A, ale w tej włoskiej. Jak twierdził agent piłkarza, Marcos Malachi najbliżej pozyskania Keirrisona był turyński klub. Jednak nie doszło do konkretnych rozmów na ten temat. Ostatnio pojawiły się informacje, że zawodnik jest już dogadany z Barceloną. Z tego powodu Keirrison został odsunięty od składu Palmeiras. Jak twierdzą hiszpańskie media, Katalończycy za transfer K9 zapłacili dwadzieścia milionów euro. Na razie jednak nie było oficjalnego komunikatu na temat tego transferu.
Marzeniem Keirrisona, jak i wszystkich brazylijskich piłkarzy jest gra w reprezentacji. Na razie Dunga zdaje się nie dostrzegać jego umiejętności, dlatego K9 jest tak zdeterminowany, aby trafić do któregoś z europejskich zespołów. Czuje, że otwiera się przed nim szansa na wyjazd na przyszłoroczny mundial. Nie da się ukryć, że spośród napastników „Canarinhos” wyróżnia się tylko Luis Fabiano. Konkurencja do gry u jego boku jest spora. Obecnie najwyżej stoją akcje Robinho oraz Pato. Jednakże w ciągu roku może się jeszcze wiele zmienić w hierarchii snajperów pięciokrotnych mistrzów świata.
Piłkarskich kibiców z pewnością interesuje jaka będzie europejska przyszłość Keirrisona. Czy błyśnie jak Ronaldo czy Kaka, a może szybko się pojawi i szybko zniknie niczym Adriano. Ostatnio wśród brazylijskich piłkarzy utrzymuje się trend, a mianowicie rozpoczęcie przygody na Starym Kontynencie od silnego klubu. Można przytoczyć przykład Kaki, Robinho, Cicinho, Marcelo, Pato, itd. Pamiętamy, że w latach 90. brazylijskie talenty płynniej wchodziły w nowy styl gry. Najczęsciej obieranym kierunkiem była Holandia (Romario, Ronaldo) i Francja (Ronaldinho). Jak będzie w przypadku Keirrisona? Trudno powiedzieć, ale rozpoczęcie europejskiej kariery od transferu do Barcelony kończy się niekiedy bardzo źle. Jednakże Keirrison wydaje się mocno stąpać na ziemi i miejmy nadzieję, że szybko odnajdzie się w wielkim futbolu.
Luxemburgo nie rozumie jednej rzeczy - młody
Brazylijczyk nie zamierza tracić czasu na granie w
podrzędnym klubie, skoro ma międzynarodowy talent. W
końcu 20 lat to odpowiedni wiek na wejście do klubu,
gdzie jest prawdziwa rywalizacja i tam zweryfikuje
się jego prawdziwa wartość.
xDDDDD
przepowiednia sie nie sprawdzila xD