Niewielu jest piłkarzy w Szkocji, którzy w wieku siedemnastu lat grają z powodzeniem w barwach najlepszych dwóch klubów, czyli Rangers i Celtiku. Przykładem takiego właśnie gracza jest John Fleck, który już jest nazywany przez brytyjskich dziennikarzy nowym Weynem Rooney'em.
John Fleck przyszedł na świat 21 sierpnia 1991 roku w Glasgow. W jego rodzinie piłka nożna nie była niczym nowym, bowiem wujek Johna, Robert Fleck, także został zawodowym piłkarzem. Podczas swojej kariery bronił barw szkockiego Glasgow Rangers, a potem w Anglii grał m.in. w Chelsea Londyn, Norwich City oraz Reading. Został także powołany do narodowej reprezentacji Szkocji na Mistrzostwa Świata w 1990 roku we Włoszech.
Młody Fleck poszedł w ślady wujka i nie miał trudności z wyborem do którego klubu w Glasgow się udać. W juniorach „The Gers” był bardzo wyróżniającą się postacią. Już w 2007 roku jako niespełna szesnastolatek znalazł się w kadrze Rangers na zgrupowanie w Niemczech. Tam też zadebiutował w spotkaniu SV Lippstadt 08. Był wyróżniającą się postacią na boisku i w wielu momentach nie odstawał umiejętnościami od swoich starszych i bardziej znanych kolegów z drużyny.
Jednak do oficjalnego debiutu w drużynie Glasgow Rangers musiał czekać aż do spotkania w Pucharze Szkocji 22 stycznia 2008 roku z East Sterling. Wielu kibiców było zdziwionych decyzją Waltera Smitha, jednak dobry występ Flecka nie pozostawiał wątpliwości kibicom Rangers, że oto na ich oczach rodzi się nowa gwiazda szkockiego futbolu.
Od tej pory trenował coraz częściej z pierwszą drużyną „The Gers”, cierpliwie czekając na debiut w lidze szkockiej. Ten dzień nastąpił tak szybko, że nie spodziewał się tego sam zawodnik. W maju 2008 roku jako niespełna siedemnastolatek zagrał w spotkaniu z Aberdeen. Dwa dni później wszedł na ostatnie minuty w meczu finałowym Pucharu Szkocji z „Queen of the South”. „Rangersi” to spotkanie wygrali 3:2, a sam Fleck mógł poczuć się częścią tej wielkiej drużyny, dokładając swoją małą cegiełkę do sukcesu.
Jednak dopiero w tym roku przebił się do podstawowego składu Rangers i od spotkania z Falkirk w każdym meczu wybiega na murawę. Właśnie kilka dni przed meczem z „The Bairns ” jego nazwisko pojawiło się na prestiżowej liście 50 największych talentów Europy według dziennika „The Times”. Dodajmy także, że w gronie tym znalazł się Polak – Robert Lewandowski. Ostatniego dnia stycznia ten utalentowany zawodnik po raz kolejny zapisał się w kronikach „The Gers”. W meczu z Dundee United w 78. minucie wpisał się na listę strzelców. Łukasza Załuskę pokonał z rzutu karnego, który został podyktowany za faul właśnie na nim. W tym meczu został także wybrany najlepszym zawodnikiem spotkania.
Fleck słynie w Szkocji z bardzo dobrego dryblingu i gry obydwiema nogami. Jest także szybki i posiada mocne uderzenie. Koledzy z zespołu mają do niego wielkie zaufanie, pokazując to w meczach, gdy większość akcji jest przeprowadzana lewą stroną, właśnie tam, gdzie znajduje się Fleck. Jest do tego nieprzewidywalny i nie boi się wykonać jakiegoś niekonwencjonalnego zagrania, gdy nikt tego się nie spodziewa. To pokazuje jego klasę; jeżeli jeszcze popracuje nad odbiorem piłki, może stać się zawodnikiem kompletnym.
Ostatnie miesiące pokazują, że John Fleck może okazać się bardzo ważną postacią w Glasgow Rangers. W kolejnych spotkaniach, w których występuje, reprezentuje grę na bardzo dobrym poziomie. Teraz trzeba tylko czekać na powołanie do dorosłej kadry narodowej Szkocji, bowiem selekcjoner George Burley poważnie rozważa wybór podopiecznego Waltera Smitha na zbliżające się spotkania eliminacyjne z Islandią oraz Holandią. Ostatnim siedemnastolatkiem, który bronił barw Szkocji, był John Lambie z Quenns Park, a było to w 1985 roku w spotkaniu z Irlandią. Fleck tym samym przeszedłby do historii jako najmłodszy reprezentant kraju.
Podsumowując, jak na razie kariera Flecka rozwija się w zawrotnym tempie. Należy przypuszczać, że w niedługim czasie zgłosi się po niego wielki europejski klub i będzie to niewątpliwie poważny sprawdzian umiejętności Flecka.
Rangersi forever!!!!!!!!!!!!!!!!