Hamburger SV po raz kolejny zagrał mecz z gatunku „o utrzymanie". Poprzednie dwa spotkania nie potoczyły się pozytywnie dla piłkarzy Hamburga, którzy nie zmniejszyli straty do Werderu, czy Eintrachtu. Wygrana przed własną publicznością w niedzielnym meczu z Norymbergą uspokoiłaby podopiecznych Mirko Slomki.
– To wyjątkowy mecz, po którym możemy przeskoczyć rywali. To musi znaleźć swoje odbicie na boisku, a po 90 minutach także w tabeli – podkreślał Mirko Slomka. Pod wodzą nowego szkoleniowca Rothosen ograli Dortmund 3:0, później przegrali z Werderem 0:1 i ostatnio podzielili się punktami z Eintrachtem Frankfurt po remisie 1:1. Jak potoczyły się losy spotkania z Norymbergą?
W ostatnim meczu tych drużyn Der Club przegrał z HSV aż 0:5, co na pewno uraziło ich, nieulegającej wątpliwości, ambicję. To jednak gospodarze ruszyli z większym animuszem, konstruując ciekawe akcje i stwarzając zagrożenie pod bramką gości. W pierwszej połowie było bardzo dużo biegania i walki, nie brakowało technicznych zagrań i strzałów, które oddawały obie drużyny. Minimalną przewagę dalej posiadali piłkarze z Hamburga. Nikogo nie trzeba przekonywać, że walka o utrzymanie w Bundeslidze, to priorytet, a dla niektórych klubów mus, aby dalej myśleć o normalnym funkcjonowaniu. Więcej szans na zdobycie bramki mieli podopieczni Slomki, nie udało się jednak wyjść na prowadzenie. Po pierwszych 45. minutach mamy 0:0.
Gertjan Verbeek pewnie był zły, że jego podopieczni nie realizowali obranych założeń taktycznych. Pomimo wielu starań, Norymberga nie potrafiła umieścić piłki w bramce. Przez większą część czasu spotkanie było wyrównane, ambicji i woli walki nie brakowało. Przykro jednak było patrzeć, jak kolejne akcje podopiecznych Verbeeka były marnowane. Natomiast podopieczni Mirko Slomki postanowili trochę inaczej i w 79. minucie po pięknym lobie Calhangolu Hamburczycy wyszli na prowadzenie. Euforia na trybunach. Sześć minut później po wrzutce skrzydłowego HSV do bramki piłkę umieścił Mike Frantz, co szokujące – nie był kompletnie przez nikogo atakowany.
W końcówce meczu o emocje zadbał jeszcze Drmic, który w doliczonym czasie gry pięknym strzałem zdobył kontaktową bramkę. Ostatnią szansę Norymberga miała w 93. minucie, ale strzał z rzutu wolnego pięknie wybronił Rene Adler. Habmburg SV wygrywa, to dość ciekawe spotkanie i może wreszcie odetchnąć – utrzymanie coraz bliżej.