Bartłomiej Drągowski, golkiper reprezentacji Polski U-21, zaczyna nowy rozdział w swojej karierze. Dosłownie przed tygodniem zawodnik był dogadany z trzynastym zespołem duńskiej ekstraklasy, Vejle BK. Ostatecznie jego pierwotny klub, Fiorentina, wypożyczył Polaka do Empoli.
Taki układ wydaje się zadowalający zarówno dla obu klubów, jak i dla samego „Drążka”. 21-letni wychowanek Jagiellonii Białystok będzie bowiem występował w klubie, który ma drugą najgorszą defensywę w lidze (39 straconych bramek) i znajduje się tuż nad strefą spadkową. Polski bramkarz będzie się więc mógł wykazać. W kuluarach mówi się, że nasz rodak miałby się ograć w Serie A, by latem zastąpić Albana Lafonta, który za niemałą sumę opuściłby Fiorentinę. Co ciekawe, w przeciwnym kierunku niż Polak powędrował Pietro Terracciano. Włoch będzie pełnił funkcję drugiego golkipera Fiorentiny, czyli zmiennika francuskiego bramkarza. Ostatnie dni to dla Bartłomieja prawdziwy rollercoaster.
Bartłomiej Drągowski al Castellani: i primi scatti del nuovo portiere azzurro che ha scelto il numero 69 📸📸📸📸 pic.twitter.com/H0HgWcktfl
— Empoli Football Club Official (@EmpoliFC) January 22, 2019
Z ziemi polskiej do włoskiej
4 lipca 2014 roku w wieku 18 lat i 10 miesięcy Bartłomiej Drągowski został pozyskany przez Fiorentinę za kwotę 2,5 mln euro. Niewątpliwie był to skok na głęboką wodę, lecz jak wiadomo, bramkarz zasłużył na ten transfer dzięki bardzo dobrym występom w barwach „Jagi”. Zresztą umówmy się, Polska golkiperami stoi. Jak się okazało, Drągowski przez ostatnie dwa i pół sezonu częściej oglądał spotkania z ławki rezerwowych, niż grał.
Mając za rywala najpierw Marco Sportiello, a od początku trwającej kampanii Albana Lafonta, którego powinni kojarzyć fani gry „FIFA”, z powodu jego potencjału Drągowski nie miał szans wygrać rywalizacji z Francuzem. W obecnym sezonie Serie A nasz rodak wystąpił w trzech ligowych meczach, wpuścił dwie bramki, a jeden raz zachował czyste konto. Najsolidniej został oceniony jego występ przeciwko Napoli, lecz wszystkie te „epizody” Polak zaliczył wskutek kontuzji pierwszego golkipera „Fiołków”.
Polacy w Empoli
Empoli, klub pochodzący z Toskanii, naszym rodzimym piłkarzom może się kojarzyć naprawdę dobrze. Szlaki przed Drągowskim przecierali tam między innymi Adam Kokoszka, Piotr Zieliński czy Łukasz Skorupski. Zwłaszcza ostatni z nich, który wykonuje ten sam piłkarski fach co Bartłomiej, dał się zapamiętać kibicom. Był jednym z najlepszych piłkarzy w sezonach 2015/2016 i 2016/2017. Na towarzystwo młodzieżowy reprezentant Polski i tak nie musi narzekać, bo w klubie jest Michał Marcjanik, były obrońca Arki Gdynia, który wciąż czeka na swój ligowy debiut w lidze włoskiej.
Nowe wyzwania
Były bramkarz Jagielonii nie ukrywał, że potrzebuje regularnej gry. W zimowym okienku otrzymywał oferty od klubów z różnych części Europy. Było Leganes, Stoke, Livorno, a w grę wchodził nawet powrót do zespołu, z którego Polak odszedł, by grać na Półwyspie Apenińskim. I choć jego wartość spadła aż o milion euro, to teraz sprawy powinny się potoczyć pomyślnie. Rywalem „Drążka” o pozycję nr 1 będzie 24-letni Ivan Provedel. Włoch w 12 ligowych meczach wpuścił aż 29 bramek. Już same statystyki każą wskazywać na pierwszy skład dla Bartłomieja.
Przed naszym bramkarzem stoi trudne wyzwanie, jakim jest ratowanie Empoli przed spadkiem z ligi, chociaż w tej sytuacji nasz rodak może tylko zyskać. Wypożyczenie będzie trwało do 30 czerwca bieżącego roku, a okazji, by się wykazać, na pewno nie zabraknie. Wobec ogromnego zainteresowania Albanem Lafontem lato dla Drągowskiego wcale nie musi być takie złe…