Robert Lewandowski, Paco Alcacer, Luka Jović – tak zapewne prezentowałaby się lista trzech najlepszych napastników minionego sezonu Bundesligi, gdyby o zdanie spytać przeciętnego kibica. Polak od lat funkcjonuje w świadomości niemieckich fanów jako zawodnik klasy światowej, Hiszpan zanotował świetne wejście do Borussii Dortmund, natomiast Serb zrobił furorę w barwach Eintrachtu Frankfurt, co zaowocowało transferem do Realu Madryt. Nieco w cieniu wspomnianej trójki znakomity sezon rozegrał Wout Weghorst. Napastnik VfL Wolsburg w 34 meczach trafiał do siatki 17 razy. Są to naprawdę imponujące liczby, zwłaszcza że były to debiutanckie rozgrywki Holendra na niemieckich boiskach.
Wout Weghorst został zawodnikiem „Wilków” latem 2018 roku. Napastnik do Wolfsburga trafił z AZ Alkmaar i kosztował 10,5 miliona euro. Wcześniej zainteresowanie zawodnikiem wyrażały Liverpool i West Ham United. Holender podpisał z nowym pracodawcą czteroletnią umowę. W klubie wierzyli, że udało się pozyskać gracza, który dorówna poziomem takim zawodnikom, jak: Grafite, Edin Dżeko, Mario Mandżukić czy Bas Dost, czyli najlepszym napastnikom Wolfsburga ostatnich lat.
OFFICIAL: Wolfsburg have signed Dutch striker Wout Weghorst from AZ for €10.5m. pic.twitter.com/8ZCygFvhvo
— Transfer News Central (@TransferNewsCen) June 26, 2018
Podbicie Eredivisie
Przed transferem do Niemiec Weghorst z powodzeniem występował w ojczyźnie. Jego pierwszym klubem był NEO Borne – drużyna z rodzinnego miasta napastnika. Następnie zaliczył epizod VV DETO Twenterand, by później zasilić szeregi Willem II Tiburg. Po rocznym pobycie w rezerwach zespołu z Brabancji Północnej Weghorst dołączył do grającego na zapleczu Eredivisie FC Emmen. Pierwszy sezon w holenderskiej drugiej lidze miał całkiem udany. W 30 meczach ośmiokrotnie wpisywał się na listę strzelców. W kolejnym sezonie poprawił osiągnięcie, w 34 spotkaniach pokonywał bramkarzy rywala 11 razy.
Dobra forma w Keuken Kampioen Divisie nie uszła uwadze skautów klubów z Eredivisie. Po Weghorsta sięgnął Heracles Almelo. W ciągu dwóch lat występów w tym klubie pochodzący z Borne napastnik zagrał w 79 meczach i strzelił 25 goli. Latem 2016 roku AZ Alkmaar zapłacił za niego 1,25 miliona euro. Transfer do czołowego klubu Eredivisie oznaczał większą szansę dla zawodnika na wypromowanie się.
Już w pierwszym sezonie w Alkmaar Wout Weghorst błyszczał skutecznością. W 50 meczach zdobył 18 goli, a z drużyną dotarł do 1/16 finału Ligi Europy. Druga kampania w barwach „Kaaskoppen” okazała się jeszcze lepsza. 18 bramek Weghorst zdobył w samej Bundeslidze. Do tego dołożył dziewięć w Pucharze Holandii.
Statystyka 27 trafień w 37 meczach zrobiła wrażenie na klubach z mocniejszych lig. W kontekście transferu Weghorsta wymieniano takie marki jak Liverpool czy West Ham United. Ostatecznie największe zainteresowanie piłkarzem wykazał niemiecki VfL Wolfsburg, i to właśnie tam pod koniec czerwca 2018 roku przeniósł się Holender. Klub z miasta Volkswagena zapłacił za niego 7 milionów euro
Wilk pola karnego
Transfer Weghorsta miał rozwiązać problemy klubu z obsadzeniem pozycji napastnika. Warto wspomnieć, że najskuteczniejszym atakującym Wolfsburga w sezonie 2017/2018 był Divock Origi z sześcioma bramkami na koncie. Jedynie Daniel Didavi miał od niego więcej trafień, konkretnie dziewięć.
VfL Wolfsburg słynął ze znakomitych napastników. W ciągu ostatniej dekady przez klub przewinęły się takie nazwiska, jak: Grafite, Dżeko, Mandżukić, Dost czy Gomez. Każdy z nich był gwarantem skuteczności i co najmniej kilkunastu bramek w sezonie. Weghorst miał być kontynuatorem tej tradycji. Pierwszy sezon pokazał, że ma ku temu zadatki.
Swoje debiutanckie trafienie na niemieckich boiskach Holender zaliczył 1 września 2018 roku w meczu z Bayerem Leverkusen w drugiej kolejce Bundesligi. Weghorst to typowy lis pola karnego – zawodnik uzależniony od podań kolegów, które jednak potrafi bezlitośnie wykorzystywać i zamieniać na gole. W Holandii porównuje się go do Ruuda van Nisterlooya lub Klaas-Jana Huntelaara. Z tym drugim łączą go udane występy w Bundeslidze. Warto jednak pamiętać, że Huntelaar w barwach Schalke sięgnął po koronę króla strzelców ligi niemieckiej. Na podobne osiągnięcie z pewnością liczy Wout Weghorst.
Łącznie w całym sezonie holenderski napastnik zdobył 18 goli w 36 meczach. Warto wspomnieć, że tylko raz rozpoczynał spotkanie na ławce i tylko trzykrotnie był zmieniany w ciągu meczu. Warte odnotowania są dwa hat-tricki, jakie udało się Weghorstowi skompletować. Ofiarami zabójczej skuteczności Holendra padły Fortuna Düsseldorf i FC Augsburg. Zwłaszcza spotkanie z drugą z tych drużyn w ostatniej kolejce zostanie zapamiętane na długo. „Wilki” rozgromiły rywali z Bawarii aż 8:2 i zapewniły sobie prawo gry w Lidze Europy w przyszłym sezonie.
Wyjść z cienia
Mimo świetnych statystyk i wysokiej formy Wout Weghorst uchodzi za napastnika niedocenianego. W lidze gwiazdami są inni atakujący, zaś w reprezentacji (jak dotąd uzbierał trzy występy) wyższe notowania mają Memphis Depay i Luuk de Jong. W minionym sezonie w rozgrywkach Bundesligi więcej goli od Weghorsta strzelili tylko Lewandowski i Alcacer. Takim samym dorobkiem jak Holender poszczycić się mogli: Marco Reus, Luka Jović, Andrej Kramarić czy Kai Havertz. Ponadto napastnik Wolfsburga trafiał do siatki częściej niż takie uznane nazwiska jak Timo Werner czy Kevin Volland.
Drugi sezon na niemieckich boiskach będzie prawdziwym testem dla snajpera z Holandii. Okaże się, czy poprzednia kampania była jednorazowym wyczynem czy zwiastunem wysokiej formy i regularnej bramkostrzelności. Wout Weghorst ma wszelkie predyspozycje, by dołączyć do poprzedników, którzy świetnie się spisywali w barwach „Wilków”, a stamtąd następnie wypłynąć na szerokie wody w większych europejskich klubach. Holender ma już 27 lat, a zatem powinien osiągnąć apogeum swojej formy. Warto śledzić rozwój tego zawodnika.