W 186. Wielkich Derbach Krakowa Cracovia zremisowała z Wisłą 1:1, a bramkę dla gospodarzy zdobył Dawid Nowak. To właśnie z nim rozmawialiśmy po końcowym gwizdku arbitra.
Za Tobą debiut w derbach Krakowa, jak oceniasz ten mecz?
Na pewno fajna atmosfera, przede wszystkim ze względu na doping, pełny stadion. Każdy życzyłby sobie, żeby grać w takich meczach, gdzie jest komplet publiczności. Szkoda tylko, że zakończyło się to remisem, bo uważam, że byliśmy drużyną lepszą. Stworzyliśmy sobie więcej dobrych sytuacji, które powinniśmy zamienić na bramkę. Trzeba się mimo wszystko cieszyć z jednego punktu, bo przełamaliśmy tę serię dwóch porażek z rzędu. Ja sam czuję niedosyt, bo miałem okazję do zdobycia większej ilości bramek. Mogliśmy dzisiaj zgarnąć trzy punkty.
W pierwszej połowie Wisła dominowała, w drugiej za to graliście dużo lepiej.
Nie powiedziałbym, żeby Wisła nas zdominowała. Pierwsza połowa była raczej wyrównana, a oni nie stwarzali sobie zbyt wielu sytuacji, nie mieli stuprocentowych okazji. W drugiej połowie zagraliśmy za to dużo lepiej. Nie wiem z czego wynikało to, że w pierwszej części nie stwarzaliśmy sobie tych sytuacji. Nie zmienialiśmy założeń, mieliśmy grać agresywnie, ale w drugiej połowie tych sytuacji było dużo więcej.
Czuliście szczególną presję przed tym meczem?
Przegraliśmy dwa ostatnie mecze i teraz, czy to by była Wisła, czy jakikolwiek inny zespół, chcieliśmy to wygrać. Założyliśmy sobie, że będziemy w tej pierwszej ósemce, a nie w dolnych rejonach, więc dzisiaj walczyliśmy o trzy punkty. Akurat trafiło na Wisłę, na mecz derbowy. Nie było jakiejś presji, była raczej mobilizacja, żeby ten mecz wygrać.
Masz szczęście do Wisły, trochę goli im już strzeliłeś.
Tak wyszło, ale, tak jak mówię, jestem z siebie troszeczkę niezadowolony. Chcieliśmy dzisiaj wygrać, a ja miałem sytuacje, które mogły dać nam zwycięstwo.
Spodziewaliście się, że jesteście w stanie zamknąć Wisłę na jej połowie?
Wydaje mi się, że przy naszej grze jesteśmy w stanie zamknąć każdy zespół. Dzisiaj było to w drugiej połowie, z Legią dominowaliśmy przez pierwsze 20 minut i szkoda, że nie pociągnęliśmy tego dalej. Są w meczach takie momenty, że zamykamy każdy zespół i stwarzamy sobie sytuacje. Z Zawiszą tak samo, przy stanie 0:0 sytuacje miałem ja, Władek, gdybyśmy wtedy strzelili też mielibyśmy pewnie trzy punkty.
Myślisz, że jesteście w stanie zagrać 90 minut na wysokim poziomie?
Pracujemy nad tym. Wiadomo, że nie jesteśmy Barceloną, nie potrafimy dominować przez 90 minut. Czasami jest tak, że gramy wysokim pressingiem, a potem nadchodzi okres meczu, gdzie musimy trochę odpocząć. Nie da się grać w ten sposób przez cały mecz. Dlatego wygląda to w ten sposób, że czasami oddajemy inicjatywę przeciwnikowi, bo od czasu do czasu musimy odpocząć, żeby nabrać sił na kolejne minuty.