Notes taktyka: Chojniczanka Chojnice – czy stać ją na awans?


Chojniczanka Chojnice zaliczyła bardzo dobre wejście w sezon i stała się głównym faworytem do awansu

11 września 2020 Notes taktyka: Chojniczanka Chojnice – czy stać ją na awans?
Adam Starszyński / PressFocus

Chojniczanka Chojnice była w gronie największych rozczarowań ubiegłego sezonu Fortuna 1. Ligi. Po spadku „Chluba Grodu Tura” zmieniła strategię w procesie budowy drużyny. Tę misję powierzono Adamowi Noconiowi, który bardzo dobrze zna drugoligowe realia. Jeśli klub utrzyma formę, powinien szybko wrócić na zaplecze ekstraklasy.


Udostępnij na Udostępnij na

Powiedzieć, że lato na południu Pomorza było gorące, to jak nic nie powiedzieć. Na ostatni mecz poprzedniego sezonu – ze Stalą Mielec – Zbigniew Smółka zabrał trójkę młodzieżowców, ale tylko jeden z nich wybiegł na boisko (rozegrał 23 minuty). Klub wrócił do Chojnic, a dwa dni później, czyli 27 lipca podjęto decyzję o zakończeniu współpracy z trenerem. Choć 22 lipca zarząd, na czele z prezesem Jarosławem Klauzo, zapewniał, że Smółka zostanie na stanowisku.

Co przeważyło o zmianie decyzji? Przyczyny przedstawił wyżej wspomniany prezes: – Czarę goryczy przelało spotkanie w Mielcu i tu nie chodziło o wynik rywalizacji sportowej, a o zagranie zawodnikami, którzy nie wiążą swojej przyszłości z naszym klubem, co uniemożliwiło pokazanie się zawodnikom pozostającym w Chojniczance na następny sezon, a młodzieżowcom szansę zadebiutowania w 1. lidze.

Obiecujące transfery

W sezonie 2019/2020 przez szatnię Chojniczanki przewinęło się aż 33 zawodników. Tylko Wigry Suwałki – kolejny spadkowicz z Fortuna 1. Ligi – miały w swoich szeregach więcej piłkarzy. Pomorska drużyna postawiła na wietrzenie szatni. W porównaniu z poprzednią kampanią w zespole zostało raptem 11 graczy (Bartosz Wolski jest w kadrze, ale nie zagrał w żadnym meczu ani nie znajdował się na ławce rezerwowych). Dlatego klub przeprowadził 15 transferów (plus 2 zawodników włączonych do pierwszego zespołu z rezerw). Większość nowych piłkarzy to młodzieżowcy. Widać to na przykładzie bramkarzy. Paweł Sokół i Szymon Lewandowski zastąpili doświadczonego Radosława Janukiewicza i Andrzeja Witana.

Jednak działacze nie zapomnieli o piłkarzach, którzy od kilku lat grali na pierwszoligowym froncie. Do tej grupy należy Mateusz Klichowicz, Serhij Napołow, Marcin Grolik, Michał Grobelny czy Szymon Skrzypczak. Nie licząc Tomasza Mikołajczaka, cała ofensywa drużyny została wymieniona. Dla kontrastu w obronie miejsce Kamila Witkorskiego zajął wspomniany już Grolik i jest to jedyna zmiana (nie licząc pozycji bramkarza) w porównaniu z rundą wiosenną w poprzednim sezonie. Może to zastanawiać, ponieważ Chojniczanka Chojnice miała najgorszą defensywę w Fortuna 1. Lidze.

Widowiskowa gra idzie w parze z wynikami

Jeszcze pod wodzą Zbigniewa Smółki drużyna Chojniczanki miała wyraźne problemy z grą w środku pola. Nawet nie pomógł eksperyment z przesunięciem Tomasza Mikołajczaka na pozycję ofensywnego pomocnika. Jednak teraz przyniosło to efekt. Również w środku pola pojawiły się niewielkie zmiany. Robert Ziętarski w pewnym sensie przejął rolę po Bartoszu Wolskim i odpowiada za krótkie rozegranie piłki. W dodatku często decyduje się na oddanie strzału z dystansu i w tym przeważa nad byłym zawodnikiem Bytovii Bytów. Z kolei Maciej Kona lepiej czuje się w dalekich zagraniach i więcej pracuje w defensywie od Ziętarskiego. Niżej po piłkę schodzi też Tomasz Mikołajczak, dzięki temu Chojniczanka Chojnice tworzy przewagę w środku pola i daje to kolejne możliwości rozegrania akcji.

Adam Nocoń znalazł również pomysł na zaangażowanie skrzydłowych. O ile Aghvan Papikyan pokazywał się w akcjach ofensywnych i robił pożytek ze swojej zwinności, to Mateusz Klichowicz nie ma problemów z zejściem nieco niżej i pomaga przy odbiorze piłki. Na prawej stronie Serhij Napołow zastąpił Mateusza Kuzimskiego. Obecny zawodnik Warty Poznań występował również jako napastnik, dlatego na skrzydle grywał też Aleksander Jagiełło. Ukraiński zawodnik w przeciwieństwie do Kuzimskiego rzadziej schodzi do środka i szuka okazji na oddanie strzału. Napołow w kilku momentach wykazywał się niekonwencjonalnym sposobem rozegrania akcji, wycofując piłkę za pole karne, gdy większość zawodników próbowała wrzutki. Przegląd pola u 24-latka stoi na wysokim poziomie.

Szybki atak kluczem do sukcesu?

Jak powyższe elementy spisują się na boisku? Chojniczanka Chojnice do tej pory rozegrała trzy spotkania. W 2. lidze rywalizowała z Pogonią Siedlce i Olimpią Grudziądz, a w Fortuna Pucharze Polski z Olimpią Elbląg. „Chojna” wygrała wszystkie mecze, a bilans bramek wynosi 8:3. Starcie pucharowe nie powaliło kibiców na kolana, ale może mieć to związek z bardzo krótkim okresem przygotowawczym (klub rozegrał tylko dwa sparingi). Przed sezonem Adam Nocoń liczył na to, że Chojniczanka będzie przede wszystkim skuteczna (zespół był jeszcze w trakcie budowy). Do tej pory można uważać, że trener jest zadowolony z postawy swoich podopiecznych. Piłkarze bardzo dobrze czują się w wyprowadzaniu szybkich ataków.

W akcji bramkowej na 4:1 w starciu z Pogonią Siedlce Szymon Skrzypczak wyprowadził atak środkiem pola po tym, jak Klabnik zablokował strzał rywali. Napastnik Chojniczanki podprowadził piłkę w okolice linii środkowej. Znajdujący się na prawej flance Mateusz Klichowicz zyskał miejsce, gdy Bartłomiej Olszewski zbiegł trochę do środka. Były zawodnik Sandecji Nowy Sącz pilnował linii spalonego, otrzymał podanie w tempo i w sytuacji sam na sam pokonał Alberta Posiadałę.

Dla porównania zerknijmy na mecz decydujący o spadku Chojniczanki do 2. ligi. Robert Ziętarski dostał prostopadłe podanie od Mateusza Kuzimskiego w okolice 11. metra po bardzo dobrym przerzucie Tomasza Mikołajczaka. Środkowy pomocnik w ten sytuacji minął Krystiana Stępniowskiego, ale za daleko wypuścił sobie piłkę na lewą stronę. Zawodnik gospodarzy odgrywał jeszcze do środka, ale obrońcy wślizgiem uprzedzili Kuzimskiego. To tylko pokazuje, że w poprzednim sezonie „Chojna” była na bakier ze skutecznością.

Różnica w ustawieniu

W starciu z Olimpią Grudziądz zawodnicy Chojniczanki zaprezentowali się podobnie jak w meczu z Pogonią Siedlce. Drużynę wyróżnia niewielka asymetryczność w ofensywie. Gdy atak jest wyprowadzany prawą flanką, to „na tyłach” zawodnicy schodzą minimalnie właśnie w prawą stronę, a nominalny lewy defensor – najczęściej Krystian Wachowiak – staje się bocznym środkowym obrońcą.

Chojniczanka Chojnice

Od tej sytuacji rozpoczęła się akcja bramkowa na 2:0. Maciej Kona odebrał piłkę Omidowi Popalzay’owi, którą zgarnął Tomasz Mikołajczak. Kapitan Chojniczanki wziął udział w kontrze razem z Serhijem Napołowem i Szymonem Skrzypczakiem. Znajdujący się na lewej stronie Mateusz Klichowicz ustawiony jest niżej względem Napołowa ze względu na wcześniejszą wymianę podań zawodników rywali właśnie na lewym skrzydle. Skrzypczak jest zwinniejszym piłkarzem od Janusza Surdykowskiego, byłego napastnika Chojniczanki. Również Tomasz Mikołajczak przegrywa rywalizację z Szymonem na tym polu. Akcja zakończyła się rajdem wspomnianego snajpera i celnym uderzeniem na bliższy słupek.

Na co może liczyć Chojniczanka Chojnice w tym sezonie?

Dzięki nieco odmiennemu ustawieniu w defensywie przy wyprowadzaniu ataków klub z Pomorza pozostawia lepiej zabezpieczoną bramkę. Trójka obrońców, plus Maciej Kona, który jest w stanie przeciąć akcję rywali. Po przejęciu futbolówki „Chluba Grodu Tura” błyskawicznie zabiera się za konstruowanie ataków. Wydaje się, że wymiana podań w linii obronnej jest rzadszym obrazkiem niż kilka miesięcy temu.

Na papierze Chojniczanka Chojnice ma bardzo silną kadrę, jedną z najsilniejszych w 2. lidze. Nie bez powodu jest uznawana za faworyta do awansu. O ile Adam Nocoń pozostanie na stanowisku. Można ironicznie powiedzieć, że to nie jest takie pewne. Ekipa z Chojnic ma porażającą średnią – wymienia trenera co pół sezonu, a tak jest od 2018 roku.

Porównując obecną grę do tej, która zakończyła się spadkiem z Fortuna 1. Ligi, klub zaliczył wyraźny progres. Środek pola jest umiejętnie ułożony, a zawodnicy mają odmienne role na boisku. Skrzydłowi szukają nieoczywistych rozwiązań albo są aktywni w defensywie i są w stanie błyskawicznie stworzyć przewagę liczebną w kontrze. Mimo niewielkiej przebudowy obrony ta zyskała drugi oddech i ma zdecydowanie mniejsze problemy w ustawieniu. Jak na razie wszystko w Chojnicach wygląda zgodnie z życzeniami lokalnych kibiców. Pytanie, czy w połowie czerwca 2021 na południu Pomorza będą świętować powrót do Fortuna 1. Ligi? Odpowiedź dadzą nam kolejne spotkania podopiecznych Adama Noconia.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze