Jest taki klub w Bundeslidze, który wszystkich zadziwia. Dziennikarze łapią się za głowę i próbują rozgryźć jego sukces. Kibice z niedowierzaniem obserwują jego poczynania. Natomiast trener, Dieter Hecking, na kolejnych konferencjach prasowych z dumą powtarza: „a nie mówiłem?”.
KORESPONDENCJA Z BERLINA
Z zespołem Hanower 96, bo o nim mowa, spotykamy się przy okazji meczu trzynastej serii spotkań niemieckiej Bundesligi, Hertha BSC – Hanower 96. Pomimo porażki 0:1, szkoleniowca drużyny z Dolnej Saksonii nie opuszcza dobry nastrój.
– Wprawdzie przegraliśmy 0:1, ale nadal utrzymujemy się w pierwszej piątce, wciąż walczymy o europejskie puchary – mówi na spotkaniu z dziennikarzami.
– Wierzy pan, że możecie osiągnąć jeszcze więcej niż piąte miejsce? – pytamy z niedowierzaniem.
– Chcemy ciągle patrzyć w górę tabeli, chociaż tam wcale już nie ma dużo do oglądania – odpowiada Hecking, co wywołuje aplauz wśród żurnalistów. – My wiemy, na co nas stać, wiemy, jak mamy grać i robimy swoje. Nasza kadra wygląda imponująco, w swoich szeregach mamy wielu uznanych piłkarzy (Enke, Brdaric, Cherundolo, Schulz, Lala).
Z jednym z nich, Christianem Schulzem (byłym zawodnikiem Werderu Brema) spotykamy się w katakumbach Stadionu Olimpijskiego tuż po zakończeniu meczu przeciwko Hercie.
– Z twoim byłym klubem, Werderem Brema, występowałeś w Champions League. Tęsknisz za tamtą specyficzną atmosferą?
– Tęsknię za swoją kobietą, za Ligą Mistrzów się nie tęskni. Oczywiście, każdy piłkarz marzy o grze w najlepszej lidze świata, ja też chciałbym to powtórzyć, ale by tego dokonać, trzeba najpierw wygrywać w Bundeslidze – odpowiada Schulz.
– Wierzysz, że z zespołem z Hanoweru macie szansę uplasować w pierwszej trójce (miejsce promowane występami w Champions League)?
– Na początku sezonu naszym celem było utrzymanie się w ekstraklasie, potem, po serii niespodziewanych zwycięstwo, zaczęto coraz głośniej mówić o Pucharze Intertoto. Teraz jesteśmy na miejscu uprawniającym do gry w Pucharze UEFA. Dlaczego więc mielibyśmy nie walczyć o Ligę Mistrzów?
– Rywalizacja z Bayernem, Werderem lub HSV to twardy orzech do zgryzienia…
– O naszych meczach przeciwko Stuttgartowi i Borussii Dortmund też tak mówiono, a my odprawiliśmy ich z kwitkiem.
Hanower 96 to zespół, który ciągle się rozwija. Przypomnijmy sobie sierpień 2006 roku. W trzecim meczu sezonu 2006/2007 Hanower odnosi trzecią porażkę. 0:3 przy własnych trybunach zespół Mariusza Żurawa przegrywa z beniaminkiem Alemannią Aachen. Trenerem Alemannii jest wówczas Dieter Hecking, który po 36-letniej absencji wprowadził klub do 1. Bundesligi. Po owym blamażu następuje trzytygodniowa przerwa na mecze reprezentacyjne i Puchar Niemiec. W międzyczasie z fotela szkoleniowca Hanoweru 96 zostaje zwolniony Peter Neururer, a jego miejsce zajmuje nikt inny, jak sam… Hecking. W Niemczech wywołuje to zdarzenie ogromne zaskoczenie.
– Nie rozumiałem tego zdziwienia – mówi „iGolowi” Hecking. – Ta przeprowadzka była naturalną koleją rzeczy – moja rodzina od dawna mieszkała na przedmieściach Hanoweru.
– Zawsze ma pan taki dobry humor? – pytamy.
– Gdyby prowadził pan zespół Hanoweru 96, też byłby pan zadowolony…
Krótko, zwięźle i na temat :D i o to chodzi ;) oby
tak dalej ;)
Extra, extra, extra!!! Jak pisze to ktoś taki jak
Patryk Mirosławski, to to musi być super!
wiesz ale w sumie on jest udanym komentatorem ?