Trudno słowami opisać to, co działo się w Tbilisi. Ten mecz po prostu trzeba było zobaczyć. 9 goli, 3 bramki z rzutów wolnych i wielki come back Sevilli z wyniku 1:4, który ostatecznie i tak zakończył się porażką drużyny Krychowiaka. Barcelona pokonała Sevillę 5:4 i zdobyła swój piąty w historii Superpuchar Europy.
Chociaż mecz w Tbilisi zaczął się od nietypowych tańców na murawie i muzyki z playbacku, to walka o Superpuchar Europy od pierwszych minut nie zawiodła. Hiszpanie pokazali Gruzji piękno futbolu. Już w pierwszej połowie mogliśmy zobaczyć aż cztery bramki, których uroda mogła zapierać dech w piersiach. Na początek zaczęła Sevilla, a dokładnie Ever Banega, który tym strzałem z rzutu wolnego pokonał Ter Stegena.
https://vine.co/v/edOvLjuIAZn
Argentyńczyk zdobył najszybszego gola w historii Superpucharu Europy i wydawać by się mogło, że po tak szybkiej bramce Sevilla urośnie w siłę i Barcelonie będzie ciężko zdobyć wyrównującego gola. Cztery minuty później przy rzucie wolnym pojawił się jednak ON.
https://twitter.com/Emenderk/status/631176559936864256
Tak na gola Banegi odpowiedział Lionel Messi. Argentyńczyk pokonał bezradnego Beto, ale jak się okazało chwilę później, dla Messiego było to za mało. „Atomowa Pchła” zdobył dwa gole z rzutów wolnych w przeciągu zaledwie 9 minut. Ostatnim piłkarzem Barcelony, który w jednym meczu zdobył dwie bramki z rzutów wolnych, był Ronaldinho, któremu udało się dokonać takiej sztuki osiem lat temu.
W dalszej części meczu możemy już mówić o kompletnej dominacji Katalończyków na boisku. Sevilla nie mogła poradzić sobie zwłaszcza z pressingiem rywala. Dobrej pierwszej połowy nie rozegrał także Grzegorz Krychowiak, który z powodu zatrucia się salmonellą przez kilku kolegów z drużyny wystąpił wyjątkowo na środku obrony. Ponadto Polakowi zbyt często puszczały nerwy i można było mieć duże wątpliwości, czy uda mu się wytrwać do końca meczu na boisku. Barcelona pod koniec pierwszej połowy zdobyła gola na 3:1. Przy tej akcji Suarez co prawda nie wykorzystał sytuacji sam na sam, ale za to popisał się piękną asystą, którą wykorzystał Rafinha.
https://twitter.com/barcastuff/status/631185922063790080
W tym momencie można by powiedzieć, że mecz został zabity i „Barca” mogła spokojnie czekać na odebranie pucharu, ale to, co wydarzyło się w drugiej połowie, przeszło chyba najśmielsze oczekiwania kibiców obu ekip. „Duma Katalonii”, żeby jeszcze bardziej umocnić swój wynik, zaraz po przerwie strzeliła czwartego gola i chyba zbyt szybko pogodziła się z dobrym wynikiem. Pięć minut po golu Suareza do siatki Ter Stegena trafił Reyes. Później po faulu Mathieu Sevilla otrzymała rzut karny wykorzystany przez Gameiro, a na dziewięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry po fatalnym błędzie Bartry do remisu 4:4 doprowadził Konoplyanka.
https://vine.co/v/edeKvqe0aV2
Gol Ukraińca dał Seviili dogrywkę, w której tempo meczu znacznie się zmniejszyło, a po piłkarzach było widać duże zmęczenie. Kontuzji nabawił się także Grzegorz Krychowiak, który miał problemy z plecami. Sztab medyczny wspomógł Polaka elastycznymi bandażami, ale na boisku było widać, że gra z grymasem bólu na twarzy.
Sama dogrywka w swojej końcowej fazie myślę, że niejednego kibica mogła doprowadzić do zawału. W 115. minucie gry Pedro dobił rzut wolny wykonywany przez Messiego i ustalił wynik meczu na 5:4. Ilość okazji, jakie później zmarnowała Sevilla, i po których większość widziała już piłkę w siatce Ter Stegena, mógła jednak przyprawić o bardzo podwyższone ciśnienie.
Niewiarygodne. No way.
— Jakub Żurawski (@jzvrawski) August 11, 2015
Ostatecznie puchar powędrował w ręce Barcelony, ale obu ekipom należą się wielkie brawa za futbol, jaki dzięki nim mogliśmy oglądać. Za kilka dni startuje hiszpańska La Liga, a ten mecz zrobił jej chyba najlepszą reklamę.
Rekordy pobite w Tbilisi
- Barcelona zrównała się w liczbie wygranych Superpucharów z Milanem (5)
- Dani Alves wyrównał rekord występów (5) i wygranych (4) Superpucharów z Paolo Maldinimi
- Luis Enrique dołączył do zacnego grona osób mogących się pochwalić wygraniem Superpucharu w roli piłkarza, jak i trenera. Do tej pory takim osiągnięciem mogli szczycić się tylko Carlo Ancelotti, Diego Simeone i Pep Guardiola
- Ever Banega strzelił najszybszego gola w historii Superpucharu Europy
- Barcelona strzeliła jednej drużynie najwięcej bramek (5) w historii Superprucharu
Messi udowodnił, że za ten rok należą mu się wszystkie indywidualne nagrody oprócz Pichichi i Złotego Buta. Obrońcy Barcelony zagrali słabo, szczególnie Mascherano i Mathieu. Od razu przypomniał mi się mecz Liverpoolu z Alaves w którym padł taki sam wynik. Kibice Liverpoolu pewnie pamiętają czasy Owena, Fowlera lub Hamanna, z Alaves pamiętam tylko syna Cruyffa oraz Javiego Moreno.
Zgadzam się w 100% .
Dlaczego pani nie napisała relacji z superpucharu Hiszpanii pani Adrianno ?