Niegościnni gospodarze


2 grudnia 2010 Niegościnni gospodarze

Zespół CSKA Moskwa pokonał 5:1 szwajcarską FC Lausanne w meczu 5. kolejki Ligi Europejskiej. Spotkanie to nie miało przed tą rywalizacją tak dużego znaczenia, ponieważ liderujący Rosjanie mieli już zapewniony awans, z kolei goście grali już tylko o prestiż.


Udostępnij na Udostępnij na

Warto dodać, że gospodarze dzisiejszego meczu z kompletem 12 punktów przewodzą w grupie F. Ciekawostką pozostaje fakt, że stracili zaledwie jedną bramkę w tych rozgrywkach. Dla odmiany, ich przeciwnicy z jednym punktem zajmują ostatnie miejsce w tabeli.

Ałan Dzagojew był graczem wyróżniającym się w swoim zespole
Ałan Dzagojew był graczem wyróżniającym się w swoim zespole (fot. football.kulichki.net)

Faworyt tego spotkania mógł być tylko jeden i tak też było. Jak to miało miejsce w poprzednich kolejkach, CSKA od początku narzuciło swoje tempo gry. Efektem tego była szybko strzelona bramka przez Czecha Necida. Zawodnik ten nie zmarnował znakomitej szansy i wpisał się na listę strzelców już w 18. minucie. Był to już trzeci celny strzał młodego napastnika w tegorocznej edycji Ligi Europejskiej. Ta sytuacja przybiła tylko Szwajcarów, którzy dosłownie kilka minut później stracili kolejnego gola. Wynik na 2:0 podwyższył Oliseh. W tym momencie było jasne, że kolejne trzy oczka zgarną miejscowi. Przed przerwą, dokładnie w 40. minucie przygnębionych gości dobił jeszcze Tosić i sędzia Weiner zaprosił obie jedenastki do szatni.

W drugiej odsłonie gra FC Lausanne się nie poprawiła. Wydarzenia boiskowe cały czas kontrolowali gospodarze. Trener Rueda nie mógł pogodzić się z faktem, że jego podopieczni zupełnie nie istnieją na murawie. Wprowadzenie nowych zawodników również na niewiele się zdało. Piłkarze CSKA zadali następny cios, pokonując po raz kolejny golkipera przyjezdnych. Zdarzenie to miało miejsce w 71. minucie, kiedy fantastycznym strzałem popisał się Dzagojew. W 82. minucie swoją drugą bramkę w tym meczu zdobył jeszcze bohater spotkania Necid. Goście odpowiedzieli tylko raz golem Carrupta w doliczonym czasie gry. Wynik już do końca meczu nie uległ zmianie, a Rosjanie po raz kolejny udowodnili, że mogą wygrać całą Ligę Europejską.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze