Nieciecza znów chce do ekstraklasy


Termalica Nieciecza pewnym krokiem zmierza do elity. Do trzech razy sztuka?

20 listopada 2020 Nieciecza znów chce do ekstraklasy
Krzysztof Porebski / PressFocus

Absolutny debiutant w naszej ekstraklasie z sezonu 2015/2016 spędził w najwyższej klasie rozgrywkowej trzy sezony. Spadł z niej w sezonie 2017/2018. Jednak niecieczanie nie byli wtedy czerwoną latarnią ligi, bo zabrakło tylko jednego punktu do Piasta Gliwice, który się utrzymał. Teraz grają już trzeci sezon na zapleczu ekstraklasy i chcieliby jak najszybciej do niej wrócić. Czy to się uda?


Udostępnij na Udostępnij na

Przed każdym sezonem w 1. lidze byli wymieniani w gronie kandydatów do awansu. W pierwszym sezonie całej lidze odjechała trójka Raków, ŁKS i Stal. Termalica skończyła w środku tabeli, na 8. miejscu. W następnym roku udało się zająć miejsce 6., co po reformie dawało możliwość gry w barażach. Jednak już w pierwszym meczu barażowym, z późniejszym beniaminkiem ekstraklasy – Wartą Poznań, polegli 0:1. Teraz rozgrywają trzeci sezon w 1. lidze i walczą o powrót do elity. Czy w przypadku Bruk-Betu powiedzenie „do trzech razy sztuka” się sprawdzi?

Umarł król, niech żyje król

W letnim okienku transferowym z klubu odszedł Vladislavs Gutkovskis, który wzmocnił sensację tego sezonu w ekstraklasie – Raków Częstochowa. Wszyscy zastanawiali się, kto może zastąpić najlepszego strzelca Niecieczy z ostatnich dwóch sezonów. Ten napastnik zawsze zapewniał dwucyfrową liczbę trafień i jego brak nie napawał optymizmem kibiców z Niecieczy. Tym bardziej że nie dokonano żadnych znaczących transferów i nie ściągnięto żadnego wielkiego nazwiska. Bo jednak transfer 20-letniego Karola Śpiewaka z trzeciej ligi nie był bombą transferową, po której wszyscy uznali Termalicę za murowanego faworyta.

I wtedy pojawił się on, cały na biało. Niespodziewany bohater „Słoni” z tego sezonu – Roman Gergel. Słowak w czasie dwóch sezonów spędzonych w ekstraklasie z Niecieczą strzelił łącznie trzy gole. Wynik nierzucający na kolana, jednak wiadomo, że Nieciecza nie biła wszystkich po kolei, strzelając worek bramek. Trochę lepiej wyglądało to po spadku z najwyższej klasy rozgrywkowej. W ostatnich dwóch kampaniach pierwszoligowych w 34 kolejkach zdobył kolejno osiem i siedem bramek. Tymczasem w obecnym sezonie po 11 seriach gier Gergel już dziewięć razy trafiał do siatki rywala. Na pewno zaliczy najlepszy sezon pod względem zdobytych bramek w barwach „Słoni”. Pytanie tylko, na jakiej liczbie zatrzyma się licznik.

Zarówno w defensywie, jak i w ofensywie

Termalica bardzo dobrze w tym sezonie pracuje w defensywie. Niecieczanie stracili tylko sześć bramek, co jest drugim najlepszym wynikiem w lidze. W aż siedmiu meczach z jedenastu Bruk-Bet zachował czyste konto. Spora w tym zasługa bramkarza Tomasza Loski, który chociażby w ostatnim meczu zapewnił swojej drużynie zwycięstwo, broniąc w ostatniej minucie, przy wyniku 3:2, rzut karny.

Ofensywne wyniki Niecieczy są równie efektowne co defensywne. Pod względem strzelonych bramek Termalica również jest druga w lidze. Ma 21 goli, tyle samo co Arka Gdynia. Oprócz Gergela swoje bramki dołożyli również Putiwcew (4), Śpiewak i Zeman (po 3) oraz Wlazło (2). Warto nadmienić, że niecieczanie nie strzelają bramek słabeuszom. Wręcz odwrotnie, bo przeciwko silnym zespołom jak Radomiak czy Miedź potrafili zdobyć po trzy gole. Co ciekawe, w tych dwóch meczach „Słonie” strzeliły tyle samo goli co w czterech meczach z czterema ostatnimi drużynami: Sandecją (1:0), Resovią (2:0), Jastrzębiem (2:0) i Zagłębiem (1:0). To też doskonale pokazuje, jak bardzo defensywnie ustawiają się słabsze drużyny przeciw Niecieczy i jaki czują przed tą drużyną respekt.

Lewandowski znaczy sukces

Oczywiście nie chodzi o Roberta, chociaż może za kilka lat zdecyduje się na zakończenie kariery piłkarskiej w Niecieczy, kto wie. Jednak chodzi o Mariusza Lewandowskiego. Zwolniony z Zagłębia Lubin w styczniu objął posadę trenera Bruk-Betu. W zeszłym sezonie doprowadził „Słonie” do baraży, w których poległ z Wartą Poznań. Ale to były jego pierwsze kroki z tym zespołem. Trudniej też było odcisnąć trenerowi piętno na drużynie, ponieważ pandemia uniemożliwiła wspólne treningi przez wymuszoną przerwę.

Jako zawodnik zawsze był waleczny i nigdy się nie poddawał. Pamiętamy go z bramki strzelonej Portugalii czy sukcesów w Pucharze UEFA z Szachtarem Donieck. W Lubinie poradził sobie średnio. Jednak trzeba pamiętać, że to była jego pierwsza praca w roli szkoleniowca. Od 10 miesięcy prowadzi Termalicę i szczególnie w tym sezonie pokazuje, że ma pojęcie o swojej pracy. Na pewno chciałby wprowadzić swój klub do ekstraklasy, bo po zaledwie dwóch latach pracy w roli trenera byłby to spory sukces. Mógłby się po raz kolejny sprawdzić w ekstraklasie, o czym marzą i on, i cały klub.

***

Patrząc na obecny stan rzeczy, Termalica Nieciecza pewnym krokiem zmierza z powrotem do ekstraklasy. Wraz z ŁKS-em przewodzą stawce i wyglądają na tle całej ligi najlepiej. W tym momencie nie widać zespołu, który mógłby zagrozić tej dwójce. Dodatkowo na początku grudnia, prawie na sam koniec rundy jesiennej, czeka nas bezpośredni pojedynek tych dwóch drużyn. Dziś natomiast Termalica gra z Widzewem i wygrywając, zostanie liderem 1. ligi.

Jednak znając pierwszoligowe realia i historię tych rozgrywek z ostatnich lat, wiemy, że na wiosnę wszystko może się zmienić. Tabela może się diametralnie przestawić do góry nogami. Ale jeśli założymy, że Termalica do końca rozgrywek nie złapie zadyszki i nie będzie miała serii kilku meczów bez zwycięstwa, wszystko wskazuje na to, że w przyszłym roku znów do Niecieczy zawita ekstraklasa.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze