Miał być gotowy już w sierpniu, inna wersja mówiła, że do użytku oddany zostanie we wrześniu. Pierwotnie, jako obiekt rezerwowy, zgłoszono stadion Hutnika Kraków, następnie Stali Mielec. W klubie mówiono jednak, że i tak wszyscy wierzą w debiut na własnym stadionie już w pierwszym meczu domowym 7 sierpnia. Tymczasem mijają prawie dwa miesiące, a Termalica dalej gra w Mielcu. Kiedy przeprowadzka?
Gdy zbliżał się mecz z Zagłębiem Lubin w czwartej kolejce ekstraklasy, wiadomo już było, że obiekt w Niecieczy nie będzie gotowy na czas. Nie mogło to mocno dziwić – i tak tempo prac było imponujące. Z małej wioski dochodziły głosy, że jest „blisko, coraz bliżej”, ostatnio jednak prace nieco wyhamowały. Dlaczego?
Jak się okazuje, stała się rzecz typowa dla naszego pięknego kraju. Przez słynne pole kukurydzy biegnie bowiem rura z gazem, centralnie pod miejscem dla nowej trybuny. Co oczywiste, nie można postawić obiektu nad gazociągiem – w przypadku jakiejś awarii/wycieku doszłoby to wielkiego zagrożenia, którego nie można by było szybko zażegnać. Łatwiej jednak przesunąć rurę niż stadion, prace trwają.
Termalica może grać w Mielcu do końca października – stadion Stali nie ma podgrzewanej murawy, tak więc niemożliwe jest rozgrywanie na nim meczu ekstraklasy od listopada do marca – tak stanowi regulamin PZPN. W klubie wszyscy więc celują na debiut nowego obiektu podczas meczu przeciwko Podbeskidziu Bielsko-Biała 7 listopada. Czy jest to data realna? Trudno o jednoznaczną odpowiedź. Mając na uwadze tempo z początku prac – jak najbardziej, szczególnie gdyby obyło się bez kolejnych dziwnych przygód. Wiele jednak wskazuje na to, że prawdopodobny staje się scenariusz o trzech klubach rozgrywających swoje mecze w Krakowie.
Po modernizacji obiekt w Niecieczy będzie liczył 5200 miejsc. Wioska liczy sobie około siedmiu razy mniej mieszkańców. Wydaje się jednak, że w hitowych meczach nie powinno być problemu z zapełnieniem stadionu. W Tarnowie coraz bardziej panoszy się moda na Termalicę. Co prawda z żużlem nie wygra ona nigdy – praktycznie całe miasto żyje na co dzień czarnym sportem – niemniej gdy idzie się ulicami najcieplejszego polskiego miasta, bardzo często słychać dyskusje o formie Bartłomieja Babiarza czy zmianach dokonywanych przez trenera Mandrysza.
Z jednej strony oczekiwanie na gotowość niecieczańskiego obiektu wywołuje zniecierpliwienie, z drugiej – kibice z Mielca bardzo ciepło wypowiadają się o Termalice. Wiele wskazuje na to, że co najmniej część z zasiadających na trybunach kibiców będzie jeździć na mecze do Niecieczy. Im więcej spotkań rozegranych zostanie na Podkarpaciu, tym większa będzie promocja klubu w okolicznych miastach. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.