Nie ma kryzysu w Jagiellonii


20 marca 2011 Nie ma kryzysu w Jagiellonii

W sobotnim spotkaniu na boisku Jagiellonia nie ustępowała Lechowi, jednak to gospodarze odnotowali na swoim koncie trzy punkty. O przyczynach porażki mówili po meczu zawodnicy „Jagi”.


Udostępnij na Udostępnij na

Czy Jagiellonia Białystok będzie liczyć się w walce o czołowe lokaty?
Czy Jagiellonia Białystok będzie liczyć się w walce o czołowe lokaty? (fot. Maciej Gilewski / jagiellonia.pl)

Tomasz Frankowski:Nie sądzę, aby można było mówić o kryzysie Jagiellonii. Ten, kto uważnie oglądał nasze spotkanie z Lechem widział, jak graliśmy i ile sytuacji stworzyliśmy sobie w pierwszej połowie. Sam w dwóch przypadkach, a już szczególnie w jednym, powinienem otworzyć wynik meczu. Tak się nie stało, a Semir Stilić pokazał jak się strzela bramki. O porażce zadecydowała nasza nieskuteczność. Jeśli na boisku mistrza Polski, grając w trudnych warunkach stwarzamy 3-4 sytuacje, to musimy je wykorzystać. A tak z trzech punktów cieszy się Lech.

Jarosław Lato:Tak się złożyło, że na początku wiosny mamy przeciwników, którzy grają o najwyższe cele. Szkoda, że przegrywamy lub remisujemy te mecze. Mam nadzieje, że w niedługim czasie w końcu rozwiniemy skrzydła, dając przy tym radość sobie i kibicom. Porażka z Lechem nie przekreśla nam jeszcze drogi do europejskich pucharów. Sporo spotkań przed nami. Na szczęście mamy przewagę nad zespołami, które nas gonią, dlatego wciąż myślimy o grze w pucharach.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze