Akademia Liverpoolu przeżywa w ostatnich latach prawdziwy rozkwit. Po Trencie Alexandrze-Arnoldzie kolejni młodzi zawodnicy coraz częściej występują w zespole Jürgena Kloppa, potwierdzając nie mniejszy potencjał od gwiazdy „The Reds”. Curtis Jones kapitalnym trafieniem z Evertonem już podbił serca kibiców klubu z Anfield Road. Równie głośno do pierwszej drużyny puka jednak także Neco Williams. Walijczyk, który dziesięć lat temu wybrał Liverpool, mimo iż od dziecka kibicował Manchesterowi United.
Odmowa klubowi z Old Trafford jednak nie przyszła zawodnikowi łatwo. Mimo dołączenia do Liverpoolu w wieku zaledwie sześciu lat Neco Williams wraz z całą rodziną nadal kibicował „Red Devils”. Dlatego kontynuowanie treningów w dotychczasowym zespole kosztem odrzucenia propozycji gry w juniorach Manchesteru United było trudną decyzją.
– Zacząłem [trenować w klubie], gdy miałem sześć lat. Następnie trzy lata później stanąłem przed wyborem – zostać w Liverpoolu lub dołączyć do Manchesteru United. […] Wybrałem Liverpool, ponieważ dobrze sobie tam radziłem. Czułem się bardzo komfortowo i po prostu chciałem się tam dalej cieszyć grą – wspominał zawodnik w rozmowie z dziennikiem „The Leader”.
Wpływ Stevena Gerrarda i pierwsze trofeum
Prywatne sympatie zeszły potem na dalszy plan. Rodzice zawodnika w pełni zaangażowali się w rozwój piłkarski syna, cztery razy w tygodniu pokonując ponad 150 kilometrów, byle tylko chłopiec kontynuował treningi. To przyniosło efekt. Talent ofensywnie usposobionego Walijczyka systematycznie rozkwitał w zespołach młodzieżowych Liverpoolu. Operując zazwyczaj w ataku lub na prawym skrzydle, Neco Williams zbierał pochlebne opinie od kolejnych szkoleniowców. Trener zespołu U-16, Barry Lewtas, zdecydował się jednak desygnować zawodnika do gry na boku defensywy.
– Musiałem dobrze sobie radzić, skoro już tak zostało. Jednak gra na pozycji bocznego obrońcy bardzo się zmieniła w porównaniu do poprzednich lat. Jest więcej atakowania niż bronienia. Dlatego będąc szczerym, nie zauważam wielkiej różnicy w porównaniu do okresu, gdy występowałem na skrzydle – mówił w rozmowie z portalem Goal.com Neco Williams.
Zmiana pozycji okazała się trafioną decyzją. Atakując z głębi pola, Walijczyk zaczął wnosić znacznie więcej do gry ofensywnej, inicjując często ataki zespołu już na własnej połowie. Rozwój zawodnika znacznie przyspieszył, również za sprawą nowego trenera, Stevena Gerrarda. Angielski szkoleniowiec dokładnie powielał filozofię gry Jürgena Kloppa, powierzając bocznym defensorom sporą swobodę w ofensywie. To oraz olbrzymie wsparcie, jakim obdarzył Walijczyka podczas rekonwalescencji po bolesnym urazie, niezwykle pozytywnie wpłynęło na gracza.
Musiałem dobrze sobie radzić, skoro już tak zostało.Neco Williams o zmianie pozycji
– Stevie był dla mnie niesamowity. Kiedy przejął zespół [U-18], doznałem kontuzji w trakcie okresu przedsezonowego. Uraz, dwa małe złamania w okolicy pleców, wykluczył mnie na sześć miesięcy. Pierwszym spotkaniem [po kontuzji], które rozegrałem przez dziewięćdziesiąt minut, był mecz młodzieżowego Pucharu Anglii przeciwko Arsenalowi na Anfield Road. To był mój pierwszy raz na Anfield Road. Tej nocy zaufał mi, a potem podszedł do mnie i powiedział, że zagrałem świetnie i byłem naszym najlepszym graczem. Po czymś takim nie możesz ukryć radości – wspominał dla Goal.com Walijczyk.
Po zakończeniu sezonu Steven Gerrard opuścił jednak zespół, obejmując Rangers FC. Nowym szkoleniowcem młodzieżowej drużyny Liverpoolu został Barry Lewtas, a Neco Williams pod okiem trenera, który przesunął gracza bliżej własnej bramki, rozpoczął niezwykle udaną kampanię. Świetnie spisywał się w rozgrywkach młodzieżowej Ligi Mistrzów oraz coraz częściej występował w zespole rezerw. Ponadto zdobył także pierwsze trofeum w karierze, triumfując w młodzieżowym Pucharze Anglii, w którym jako pierwszy z drużyny wykorzystał „jedenastkę” w serii rzutów karnych.
We are the FA Youth cup champions !!!!!!!!!! Get in there 😁😁😁 @LFC pic.twitter.com/4mO0lp592i
— Neco Williams (@necowilliams01) April 25, 2019
Neco Williams – jak w obronie, tak i w ataku
Szybki i systematyczny rozwój Walijczyka zaskoczył szkoleniowców drużyn młodzieżowych Liverpoolu oraz samego Jürgena Kloppa. Niemiec coraz uważniej śledził występy nastoletniego gracza w drużynie rezerw, co zaowocowało włączeniem defensora do kadry na spotkanie Pucharu Ligi Angielskiej przeciwko Arsenalowi. W trakcie szalonego meczu zakończonego zwycięstwem „The Reds” po serii rzutów karnych Neco Williams potwierdził olbrzymi potencjał. Imponował zwłaszcza w ofensywie, tworząc zagrożenie pod bramką rywali oraz notując asystę w ostatnich sekundach regulaminowego czasu gry. Występem nastolatka zachwycili się kibice zgromadzeni na Anfield Road oraz telewizyjni eksperci.
Nastolatek pokazał się z na tyle dobrej strony, że wraz z Curtisem Jonesem oraz Harveyem Elliottem został nawet włączony do kadry Liverpoolu na klubowe mistrzostwa świata. Mimo że w trakcie turnieju (podobnie jak dwaj pozostali młodzi zawodnicy) nie rozegrał nawet minuty, to mógł cieszyć się z kolejnego triumfu w karierze. Nadchodząca wielkimi krokami edycja Pucharu Anglii była jednak szansą dla nastolatków na ponowne zaprezentowanie umiejętności w pierwszej drużynie.
🙌🏻 🏆 pic.twitter.com/BFaf2OjR3h
— Neco Williams (@necowilliams01) January 1, 2020
Zespół złożony z młodzieżowców oraz rezerwowych niespodziewanie zdołał wyeliminować pierwszy garnitur Evertonu. W podstawowej jedenastce na prawej stronie defensywy Jürgen Klopp ponownie zaufał nastoletniemu Walijczykowi. Było to kwestią o tyle interesującą, iż dotychczas wyżej ceniono umiejętności Ki-Jana Hoevera. Na przestrzeni niemal roku Neco Williams jednak zdystansował Holendra, znajdując się bliżej pierwszego zespołu od byłego zawodnika Ajaksu.
Za powierzone zaufanie walijski defensor odwdzięczył się w kolejnych spotkaniach Pucharu Anglii. W obu meczach przeciwko Shrewsbury Town (pierwszy zakończył się remisem) zaprezentował się ze świetnej strony. Wysoką dyspozycją zaimponował jednak szczególnie na Anfield Road, będąc najjaśniejszą postacią zespołu.
– Myślę, że był niesamowity. Był wszędzie – bronił, przechwytywał, podłączał się do akcji ofensywnych. Trzeba przyznać, że również prawdopodobnie stanowił największe zagrożenie dla rywali. Strzelał trzy lub cztery razy na bramkę. Był fantastyczny. Najlepszą cechą Neco jest jednak jego pokora. Wciąż będzie [po tym meczu] tym samym chłopcem, którym był kilka miesięcy temu, i już zawsze taki zostanie – chwalił podopiecznego dla klubowych mediów Neil Critchley, który poprowadził zespół w zastępstwie za Jürgena Kloppa.
Kadra i… ławka?
Eksplozja talentu defensora zwróciła uwagę nie tylko kibiców oraz ekspertów. Z perspektywy trybun występ zawodnika w meczu przeciwko Shrewsbury Town obserwowali skauci angielskiej federacji. Neco Williams nadal nie zadebiutował w kadrze pierwszego zespołu Walii, co zrodziło szansę na pozyskanie gracza przez przedstawicieli „Sons of Albion”. W reprezentowanie angielskich barw przez urodzonego w Wrexham zawodnika nie wierzy jednak Steve McManaman.
– Według mnie chce grać dla Walii. Wydaje się bardzo walijski, kiedy z nim rozmawiam. Wiem, że może grać dla Anglii, ale myślę, że priorytetem będzie Walia. […] Ma świetne podejście [do gry i treningów], a jego tempo rozwoju w ciągu ostatnich kilku lat było wyjątkowe. Jeśli nadal będzie się poprawiał, to na pewno będzie wystarczająco dobry, aby grać na poziomie międzynarodowym – komentował dla portalu Horseracing.net były zawodnik Liverpoolu.
Był wszędzie – bronił, przechwytywał i podłączał się do akcji ofensywnych.Neil Critchley o występie Neco Williamsa przeciwko Shrewsbury Town
Szum wokół nastoletniego zawodnika nie milknie nawet po wstrzymaniu sezonu. W przerwie od boiskowych zmagań niektórzy eksperci stale dyskutują na temat korzyści, które Jürgen Klopp będzie czerpał z eksplozji talentu Walijczyka. Z kolei inni obawiają się, iż pozycja Trenta Alexandra-Arnolda skutecznie wyhamuje rozwój zawodnika,
– Nigdy nie doznał kontuzji. [Trent Alexander-Arnold] występuje w prawie każdym spotkaniu. Nie będzie chciał odpoczywać i słusznie, bo kiedy grasz w drużynie, która wygrywa co tydzień, zawsze chcesz grać. […] Trent kocha Liverpool i już powiedział, że chce zostać kapitanem, więc pozycja [prawego defensora] będzie zdominowana przez długi czas. To wspaniale, że Neco Williams jest w wielkim klubie i rywalizuje z jednym z najlepszych obrońców. Jednak na tym etapie musi regularnie grać – komentował dla Football Insider były reprezentant Anglii, Kevin Phillips.
***
Na Anfield Road obrodziło talentami, lecz kłopot bogactwa wcale nie musi być zwiastunem nadchodzących problemów. Wręcz przeciwnie, rywalizacja Trenta Alexandra-Arnolda z Neco Williamsem o miejsce w jedenastce może wyjść drużynie Jürgena Kloppa tylko na dobre. Dwóch prawdopodobnie najlepszych w niedalekiej przyszłości prawych defensorów w jednym zespole? To olbrzymi kapitał, szczególnie gdy każdy z nich z powodzeniem może grać bliżej bramki przeciwnika.