Trener Fulham Martin Jol jest wielkim fanem skrzydłowego Twente Ola Johna. Jednak jak sam twierdzi, nastolatek jest za drogi dla jego klubu.
Ola John to prawdziwa sensacja w Holandii. Młodzian z impetem wdarł się do składu jednego z potentatów holenderskiej ligi. Jego regularne występy w drużynie z Enschede przykuły uwagę zagranicznych klubów. Przede wszystkim z ligi angielskiej, w której chętnie stawia się na nastolatków. Skrzydłowy wzbudził szczególne zainteresowanie trenera Fulham Martina Jola, który jako Holender szczególnie docenia jego talent.

Jednak jak przyznaje, cena nałożona przez klub Johna, 12 milionów funtów, jest zbyt wysoka. Nawet jeśli piłkarz zdobył osiem goli w lidze i walnie przyczynił się do zajmowanej przez jego zespół drugiej lokaty. Jol, który rok temu wykupił z Twente innego skrzydłowego Bryana Ruiza, z chęcią dokupiłby także czarnoskórego reprezentanta młodzieżówki swojego kraju. Lecz przyznaję, że cena musi pójść w dół.
– On pokazał się z dobrej strony i teraz Twente żąda 12 milionów. Z taką ilością pieniędzy nie chcę iść do mojego szefa.
John i Ruiz to tylko jedni z wielu skrzydłowych Twente obserwowanych w ostatnim czasie przez Jola. Wcześniej pod lupą trenera byli także Nacer Chadli, Miroslav Stoch i Eljero Elia. Jak mówi Holender, powodem jest dobra jakość piłkarzy wypuszczanych przez szkółkę Twente.
– FC Twente było zawsze dobre ze względu na zawodników, którzy opuszczali szkołę. Najpierw Stoch i Elia, potem Chadli i Ruiz, a teraz John. To wygląda na daleką wizję.