Siódma kolejka Serie A przyniosła nam kilka ciekawych wydarzeń. Na pierwszy plan wychodzi pogłębiający się dołek, w jaki wpadł Milan. Trener Montella i jego podopieczni zostali w tej kolejce wypunktowani przez Romę Eusebio Di Francesco. Warto również odnotować stratę punktów przez Juventus, co nie zdarza się zbyt często w rozgrywkach ligi włoskiej. To tylko pokazuje, że Serie A rozkręca się nam na dobre i że będziemy świadkami wielu emocji, o których nie mieliśmy pojęcia.
Zapraszamy zatem na przegląd najciekawszych wydarzeń 7. kolejki Serie A.
Czy Montella wyleci?
Wielu kibiców wliczało w koszty średniej jakości początek sezonu w wykonaniu Milanu. Należy ich zrozumieć, ponieważ w zespole „Rossonerich” doszło do prawdziwej rewolucji. Chińscy włodarze Milanu zakupili niemal nową jedenastkę, co musiało się odbić na zgraniu i grze zespołu. Mimo wszystko początek sezonu okazał się całkiem dobry w wykonaniu ekipy z Mediolanu. Trener Montella mógł być zadowolony z postawy swojej drużyny, ale z czasem zaczęły się pojawiać pierwsze kłopoty. Nie mógł się jednak spodziewać, że już po siedmiu meczach sezonu zostanie poddany takiej krytyce i że będzie grozić mu dymisja.
Z nowym Milanem wiązano duże nadzieje. Szczególnie z osobą Leonardo Bonucciego, który z miejsca dostał opaskę kapitana. Niestety, ale okazuje się, że ten zaszczyt zamiast go podbudować, to mu mocno ciąży. Bonucci sprawia wrażenie piłkarza, który jest kompletnie zagubiony i nie wie, co ma robić na murawie. Jego boiskowe zachowanie wygląda tak, jakby mu coś zabrano. Rzeczywiście, coś mu odebrano, ponieważ stracił komfort gry u boku Chielliniego i Barzagliego, którzy nierzadko musieli asekurować jego wpadki.
Mecz z Romą miał być odbiciem się po przeciętnym spotkaniu w Lidze Europy przeciwko Rijece. Niestety okazało się, że rzymianie nie są tak słabi jak drużyna z Chorwacji i w przeciwieństwie do Rijeki piłkarze Di Francesco potrafili wykorzystać słabą dyspozycję Milanu. Zespół „Rossonerich” wyglądał w tym meczu jak dzieci we mgle i to coraz mocniej martwi kibiców z Mediolanu. Trener Montella może mieć powody do obaw, ponieważ niecierpliwi fani „Czerwono-czarnych” chcieliby dobrych wyników od razu, a występy niezgodne z ich oczekiwaniami mogą odbić się na trenerze i jego posadzie.
https://www.youtube.com/watch?v=V4FHuwbK25g
Genialne Napoli liderem Serie A
Trener Sarri może być zadowolony ze swojej drużyny. Mimo utraty ważnej postaci, jaką niewątpliwie był Arkadiusz Milik, Napoli nadal gra swoje i wygląda to wprost fenomenalnie. Kontynuuje ono efektowną i efektywną grę, która daje wyniki adekwatne do jego umiejętności. Wygląda na to, że wreszcie urósł poważny kandydat do zdetronizowania Juventusu. W przeciwieństwie do Milanu Napoli nie dokonało rewolucji ani tym bardziej ewolucji. To sprawiło, że Sarri miał możliwość wyeliminować ewentualne błędy i lepiej zgrać zespół. Jak widać, efekt jest piorunujący.
Przede wszystkim na Napoli da się patrzeć. Jest to drużyna, która dostarcza widzowi ogromnej przyjemności w oglądaniu meczów. Wielu kibiców nie tylko Serie A, ale i całej ligi chciałoby zapewne, by Sarri zdobył scudetto, ponieważ, jak można się domyślić, ludzie mają już dosyć dominacji Juventusu. To pozwoliłoby na wprowadzenie swego rodzaju świeżości w całej lidze i z pewnością wzmocniłoby rywalizację. Potwierdzeniem świetnej dyspozycji neapolitańczyków było efektowne zwycięstwo w 7. kolejce w meczu przeciwko Cagliari.
Wpadka Juventusu czy wkalkulowany remis?
Juventus rozgrywał w 7. kolejce Serie A jeden z cięższych spotkań w całej kampanii. Podopieczni trenera Allegriego musieli bowiem pojechać do Bergamo i zmierzyć się ze świetną Atalantą. Wszyscy w Turynie spodziewali się trudnego spotkania i takie rzeczywiście na Juventus czekało. „Nerazzurri” już w poprzednim sezonie pokazali, że należy się z nimi liczyć i teraz próbują udowodnić, że są gotowi regularnie walczyć o czołówkę włoskiej ligi.
Kolejny raz w meczach Serie A Juventus po objęciu prowadzenia dał się zepchnąć do defensywy. O ile w poprzednim sezonie ten minimalizm jakimś cudem dawał im komplety punktów, to teraz ekipa „Starej Damy” została ukarana. Wydawało się, że przy prowadzeniu 2:0, jakie objęli mistrzowie Włoch, nic im nie może się stać. Wtedy jednak odezwały się ambicja i waleczność piłkarzy trenera Gasperiniego, co zostało im wynagrodzone w postaci remisu na własnym stadionie. Czy tak powinien grać zespół, który broni scudetto? Czy mistrz Włoch może sobie pozwalać na tak łatwe straty punktów?
Klęska Sassuolo
Mało kto spodziewał się, że kiepskie w tym sezonie Sassuolo będzie miało szansę pokonać Lazio, które jest aktualnie w gazie. Nikt jednak nie myślał, że podopieczni trenera Christiana Bucchiego będą grać aż tak kiepsko. Po meczu z Lazio znaleźli się bowiem tuż nad strefą spadkową, co wróży katastrofalnie na dalszy etap sezonu. Sassuolo ma mimo wszystko sporo szczęścia, ponieważ ciągle, oprócz meczu z Juventusem, nie grali z potentatami Serie A.
Widać było podczas spotkania z Lazio, że Sassuolo, które jeszcze nie tak dawno mianowano rewelacją ligi, nagle spadło z piedestału z ogromnym hukiem. Bardzo mocno widoczny jest również kompletny zjazd formy Berardiego, który zamiast odejść w kwiecie formy z klubu, zbyt długo się w nim zasiedział. To spowodowało, że ten chłopak powoli marnuje swój talent.
Lazio w sposób brutalny wykorzystało katastrofalną dyspozycję Sassuolo. Widać, że budowla, którą stworzył Simone Inzaghi, stoi na stabilnych fundamentach. Szkoleniowiec powołał bardzo dobry zespół, który śmiało może walczyć o awans do Ligi Mistrzów.
Wyniki i tabela Serie A
https://twitter.com/SerieA_TIM/status/914593217059983360
https://twitter.com/SerieA_TIM/status/914591907937947648