Portugalia odetchnęła. Odetchnął również Cristiano Ronaldo. Olbrzymia krytyka po pierwszych dwóch meczach sprawiła, że gwiazda Realu Madryt zaserwowała nam wczoraj prawdziwy recital, a sama Portugalia w wielkim stylu przetrwała w grupie śmierci, zajmując w niej drugie miejsce. Niestety, nie wszystko jest tak pięknie, jak mogłoby się wydawać.
Po spotkaniach drugiej kolejki fazy grupowej Euro 2012 eksperci doszukali się wręcz szokująco brzmiącej statystyki. Otóż napastnik reprezentacji Niemiec, Mario Gomez, w pierwszych dwóch meczach mistrzostw Europy był przy piłce zaledwie przez… 23 sekundy. W tak krótkim czasie potrafił aż trzykrotnie wpisać się na listę strzelców. Nie wiadomo jeszcze, jak „długo” Niemiec wczoraj biegał z futbolówką przy nodze, ale po takich właśnie wyczynach poznaje się prawdziwego napastnika. A takowego w Portugalii brak.
Paulo Bento we wszystkich trzech grupowych spotkaniach desygnował do gry w ataku Heldera Postigę. Za każdym razem gracz Realu Saragossa opuszczał boisko przed zakończeniem meczu – dwa razy w 64. minucie i raz w minucie 70. Zdobył tylko jednego gola – na 2:0 z Danią. Nie jest to niestety dla „Seleccao” napastnik, który mógłby dorównywać grą Naniemu czy Ronaldo. Oglądając go we wczorajszym meczu, miało się dziwne wrażenie, jakby od dawna w ogóle nie grał w piłkę i pojechał na Euro prosto z fotela. Zmarnowana sytuacja sam na sam ze Stekelenburgiem udowodniła, że Postiga jest bez formy. I na nic zdaje się to, że Portugalczyk stara się, wycofuje po piłkę do drugiej linii i próbuje pokazywać się do gry partnerom – jak nie idzie, to nie idzie.
W odwodzie Paulo Bento ma Nelsona Oliveirę, który trzykrotnie zmieniał na Euro nie kogo innego jak Postigę. Portugalscy kibice to właśnie piłkarza Benfiki najchętniej widzieliby w wyjściowym składzie. Jak na razie Oliveira formą nie błysnął, ale w końcu na boisku nie przebywał zbyt długo. Sęk w tym, że nawet on nie jest zawodnikiem pokroju gwiazdy linii ataku takiej reprezentacji jak Portugalia. Problem z napastnikami może objawić się w fazie pucharowej Euro 2012, w której zespoły prawdopodobnie będą wyznawać zasadę „na zero z tyłu, z przodu coś wpadnie”. Oczywiście, możliwe jest to, że Helder zacznie grać, jak na reprezentanta kraju przystało, ale coś mi mówi, że cierpliwość Paulo Bento się wyczerpuje i w ćwierćfinale przeciwko Czechom szansę od początku otrzyma Oliveira.
Na szczęście sobą na nowo jest Cristiano. CR7 odpowiedział wczoraj krytykom i poprowadził Portugalię do ćwierćfinału. Wcześniej były gracz Manchesteru United udowodnił, że jest tylko i wyłącznie człowiekiem. Tak to już jest, że jeśli w dwóch meczach nie trafi do siatki, mając kilka bardzo dobrych okazji, od razu zaczynają się spekulacje co do jego formy. A ta zawsze jest najwyższa – zawodnikowi może czasem po prostu nie wyjść jedno czy dwa spotkania. Wczorajszy mecz pokazał, że nie ma czegoś takiego jak Cristiano z Realu a Cristiano z reprezentacji. Tym jednym spotkaniem CR7 postawił milowy krok w drodze po Złotą Piłkę. Gdyby Portugalia odpadła z turnieju, a Ronaldo zakończyłby go z zerowym kontem, ta zapewne powędrowałaby do Messiego.
Niestety Rep. Portugalii nie ma dobrego napastnika
(nie licząc Ronaldo)
Po przeczytaniu tego artykułu wiem już na pewno,
że to najsłabszy z tekstów publicystycznych na tej
stronie. Nic tu się nie trzyma kupy i w dodatku
analiza napastników jest słaba. Żeby wszystko
było jasne to Portugalia potrzebuje napastnika,
tylko, że to ma być typowy snajper- klasyczna 9.
Helder Postiga do takowych się zalicza, ale jest
kompletnie bez formy- to taki prawdziwy odpowiednik
Gomeza, tylko, że dużo słabszy.
Przejdźmy do meritum sprawy. Jeżeli autor tekstu
uważa, że Nelson miałby odpowiadać pozycji
Postigi, to szkoda języka strzępić. Widziałem
Oliveire w kilku meczach młodzieżówki i na tym
turnieju też bacznie mu się przyglądam i wiem, że
nigdy na szpicy grał nie będzie. To nie typ
piłkarza, który będzie tylko kończył akcje. Tak
jak Nani, Ronaldo, tak i Nelson to inny model
napastnika. Tacy piłkarze świetnie czują się w
bocznych sektorach, lubią grać na małej
przestrzeni i mają inklinacje do gry indywidualnej.
Czasem są egoistami.
Portugalii brakuje napastnika, ale tak jak już
napisałem- klasycznej 9, kogoś kto będzie
dostawiał nogę, kończył rajdy Ronaldo czy
Nelsona. Postiga jest piłkarzem średnim, a ostatnim
klasowym napastnikiem w kadrze Portugalii był- Pedro
Pauleta. Od jego czasów nie pojawił się już nikt
naprawdę dobry. A po drodze grali tacy zawodnicy jak
Makukula, Liedson (połowicznie) czy Almeida.
Podsumowując: Artykuł mówi o problemie
napastników w kadrze Bento i to faktycznie jest
temat godny uwagi. Tyle tylko, że należy rozejrzeć
się za odpowiednikiem Paulety. Nie warto wspominać
o Ronaldo, Nanim czy Nelsonie, to po prostu inni
zawodnicy. Moim zdaniem analiza piłkarzy jest
błędna i tyle.
Znając życie znowu ujrzymy Messiego, który będzie
ją odbierał ;)
ciekawe za co messi znowu mialby dostac zlota
pilke...pewnie za to ze udalo mu sie zaplodnic tym
malym czyms jakiegos transwestyte ;)
Tym razem złota piłka dla Ronaldo ,albo Silvy (Nie
żartuje) Ah i Nani to raczej skrzydłowy ,a nie
napastnik!