Największa sensacja mistrzostw. „Sborna” chce zatrzymać puchar u siebie


Reprezentacja Rosji sensacyjnie dotarła aż do ćwierćfinału mundialu. A i tutaj nie jest bez szans na awans…

7 lipca 2018 Największa sensacja mistrzostw. „Sborna” chce zatrzymać puchar u siebie
Ochevidets.ru

„Nie mamy drużyny” krzyczeli eksperci i kibice w Rosji przed 14 czerwca. Po złych wynikach w meczach towarzyskich nastroje nie były zbyt dobre i trudno było o optymizm. To jednak nie przeszkodziło w tym, aby drużyna Czerczesowa zagrała jak dotąd jeden z najlepszych swoich turniejów w historii. I wcale nie jest powiedziane, że ten turniej dziś się skończy.


Udostępnij na Udostępnij na

Imponujący start

Zwycięstwo motywuje, zwłaszcza na samym początku. Po przygotowaniach do mundialu kibice Rosji mieli prawo obawiać się o wynik meczu z Arabią Saudyjską, zwłaszcza że ci świetnie się zaprezentowali, o mały włos nie remisując z Niemcami w ostatnim swoim spotkaniu przed mistrzostwami świata. To jednak, jak pokazał czas, świadczyło o słabej dyspozycji aktualnych jeszcze mistrzów świata, a nie o dobrej grze zespołu Arabii. Rosjanie pokonali ich na „dzień dobry” aż 5:0. I to rozpoczęło szaleństwo.

W grupie rozprawili się jeszcze z Egipcjanami 3:1 i ulegli świetnemu Urugwajowi 0:3. Pozwoliło to na awans z drugiego miejsca. Tam los połączył ich z Hiszpanią. Wszystko wskazywało na to, że to koniec przygody gospodarzy z mistrzostwami. Tu jednak zdarzyła się jedna z największych niespodzianek tegorocznego mundialu.

Sensacja

Wygrana po serii rzutów karnych dała Rosji pierwszy historyczny awans do najlepszej ósemki turnieju. Pokonanie Hiszpanów postawiło „Sborną” na pozycji największej niespodzianki mistrzostw. Stworzyło również kilku bohaterów, nad którymi rozpływa się cały kraj.

Największym jest chyba Stanisław Czerczesow. Dobrze znany Polakom z prowadzenia Legii Warszawa objął stanowisko selekcjonera Rosji w 2016 roku. Zadanie było proste i zarazem trudne – przygotować drużynę gospodarzy do turnieju w 2018 roku. Wielkie oczekiwania i ogromna presja nie przestraszyły byłego bramkarza. Spełnił swoje zadanie w 100%, a wynik może jeszcze poprawić. Kibice uwielbiają go za jego prostolinijność i zdecydowanie w tym, co robi. Piłkarze także czują do niego respekt. Z Rosją jest w stanie sięgnąć po medale.

https://twitter.com/KatherineAFC/status/1011161311407955968

https://twitter.com/KatherineAFC/status/1013463402293989376

Drugim z bohaterów jest Igor Akinfiejew. W reprezentacji od 2004 roku, największy sukces z zespołem osiągnął, dochodząc do półfinału Euro 2008. W tym roku broniąc ostatniego karnego w meczu z Hiszpanią, stał się ikoną, bramkarzem porównywanym do legendarnego Lwa Jaszyna. Na jego cześć pojawiło się wiele graffiti w całym kraju, kibice całą noc świętowali, skandując imię i nazwisko swojego bohatera.

Trzeci z bohaterów to Artiom Dzyuba. Napastnik Arsienału Tuła na tegorocznym turnieju ma umiejętność pojawiania się tam, gdzie akurat go potrzeba. Wchodząc z ławki, zdobył gola przeciwko Arabii, strzelił także w spotkaniu z Egiptem. Był również jednym z egzekutorów w serii „jedenastek” meczu 1/8 finału.

https://twitter.com/KatherineAFC/status/1011245325741412352

Na uwagę zasługuje również Aleksandr Golovin. Tym młodym pomocnikiem interesują się największe europejskie marki, a po udanych mistrzostwach jego cena na pewno wzrośnie. Jest jednym z tych, którzy napędzają ofensywną grę „Sbornej”, daje naprawdę dużo swojej reprezentacji.

Gołowin to doskonały gracz, rosyjski Modrić. Ma dopiero dwadzieścia dwa lata, więc ma przed sobą świetlaną przyszłość. Już teraz jest gotowy na grę w najlepszych klubach Premier League.Robert Pires

W czym tkwi sukces?

Jak to możliwe, że drużyna na całkiem innym poziomie piłkarskim niż Hiszpania zdołała odesłać byłych mistrzów świata do domu? Co sprawia, że piłkarze w większości grający w lidze rosyjskiej dotarli aż do ćwierćfinału mundialu? Oczywistym jest, że jednym z czynników jest fakt bycia gospodarzem turnieju. Jednak Polska podczas Euro 2012 nie potrafiła wyjść z grupy, podobnie było z Austrią w 2008. To nie wystarcza, potrzebne jest coś jeszcze.

Doskonale rozumiemy, jak trudny mecz nas czeka. Musimy podziękować Urugwajowi, bo nam to uświadomił. Spotkanie z Hiszpanią to dla nas gra życia, musimy umrzeć na boisku, grać na 200-300%. Żyjemy tym marzeniem i chcemy osiągnąć rezultat, który dla większości będzie szokiem – tak skomentował mecz z Hiszpanią Artiom Dzyuba. To tutaj leży przyczyna sukcesu Rosjan, w podejściu mentalnym i braku presji. Teraz już nic nie muszą, są na uprzywilejowanej pozycji, bo po wyjściu z grupy w żadnym spotkaniu nie będą już faworytem. To pomaga im w mądrej i dobrej grze.

Po zwycięstwie w serii „jedenastek” widać było ogromne zmęczenie u piłkarzy Czerczesowa. Ten mecz bardzo dużo ich kosztował. – Po meczu z Hiszpanią byliśmy tak zmęczeni, że gdyby Akinfiejew po ostatnim rzucie karnym nie pobiegł w naszą stronę, tylko w przeciwnym kierunku, to nie mielibyśmy siły, by go dogonić – skomentował to spotkanie stoper kadry Ilja Kutjepov. Nic w tym dziwnego. Jak podaje Kasia Lewandowska, sam Aleksandr Golovin przebiegł w tym spotkaniu aż 16 km! To więcej niż jakikolwiek inny zawodnik na tych mistrzostwach. Ogromny wysiłek zaprocentował awansem. Piłkarze długo nie mogli w niego uwierzyć. Artiom Dzyuba zaraz po zakończonym spotkaniu stwierdził, że to cud. Ale na ten cud ciężko musieli sobie zapracować.

https://twitter.com/KatherineAFC/status/1013496644095168512

Drugim z powodów dobrej gry jest skuteczność. Rosjanie pochwalić się mogą największym odsetkiem strzałów zamienionych na gole spośród wszystkich 32 drużyn (według Squawka Football aż 28,6%). W spotkaniu z Chorwacją nie będzie łatwo utrzymać taki poziom. Subasić wydaje się być w lepszej formie niż de Gea. Był jednym z bohaterów meczu z Danią. Swój kunszt pokazał w rzutach karnych, głównie dzięki niemu Chorwacja gra w ćwierćfinale. Ale jak poradzi sobie z rozpędzonymi gospodarzami?

Szykuje się bardzo ciekawy pojedynek, w którym faworyta upatruje się w reprezentacji Luki Modricia. Ale ten turniej pokazuje, że faworyci wcale nie spełniają oczekiwań i zawodzą. I właśnie dlatego „Sbornej” skreślać nie wolno.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze