Najszybszy gol w historii zdecydował. Algieria pokonała Senegal w finale PNA 2019


„Lisy Pustyni” zdobyły swoje drugie mistrzostwo Czarnego Lądu

19 lipca 2019 Najszybszy gol w historii zdecydował. Algieria pokonała Senegal w finale PNA 2019
lagazettedufennec.com

Finał PNA 2019 to zapowiedź pojedynku dwóch afrykańskich trenerów. Obaj byli piłkarzami i grali w Europie, obaj zaczęli uczyć się zawodu poza ojczyzną. Ale teraz stanęli naprzeciwko siebie w finale. Senegal kierowany przez Aliou Cisse przez wielu był wskazywany na głównego faworyta do zwycięstwa w mistrzostwach Czarnego Lądu. Algieria pod sterami Djamela Belmadiego markę wykreowała w trakcie trwania turnieju. W Kairze trybuny były za nimi, więc mogli poczuć się jak u siebie. To dodało skrzydeł Baghdadowi Bounedjahowi, który strzelił bardzo szczęśliwą bramkę dającą mistrzostwo Algierczykom.


Udostępnij na Udostępnij na

Dla Senegalu to był drugi finał w historii. Pierwszy raz grali w 2002 roku i przegrali w rzutach karnych z Kamerunem. Algieria grała dwukrotnie w finale. W 1980 roku przegrała z Nigerią, a dziesięć lat później zrewanżowała się, wygrywając na własnym terenie. W Kairze liczono na pokaz ofensywnego futbolu. Wszyscy liczyli na piłkarskie fajerwerki. I zaczęło się wszystko od mocnego uderzenia.

Szybkie otwarcie i niepotrzebna agresja

Tak w najlepszym skrócie można byłoby opisać pierwszą połowę. Ledwo kibice rozsiedli się przed telewizorami, czy nawet na trybunach po odegraniu hymnów, a już padł gol dla Algierii. Bardzo szczęśliwą bramkę zdobył Baghdad Bounedjah. Po jego uderzeniu piłka poszła rykoszetem od nóg Salifa Sane i przelobowała bezradnego Alfreda Gomisa. Przez większość turnieju napastnik Al-Sadd marnował wiele dogodnych okazji. Na listę strzelców wpisał się tylko raz w meczu z Kenią, gdzie wykorzystał rzut karny. „Jedenastkę” zmarnował choćby w meczu z Wybrzeżem Kości Słoniowej. W meczu z Nigerią też miał kilka świetnych okazji do strzelenia goli. Wszystkie swoje winy odkupił w pierwszej akcji finału PNA 2019.

Dzięki tej bramce 27-latek przeszedł do historii. Jego trafienie jest najszybszym golem w historii finałów mistrzostw Czarnego Lądu. Do tej pory tytuł najszybszego strzelca należał do Seguna Odegbamiego, który prowadził Nigerię do zwycięstwa w finale (3:0) w 1980 roku przeciwko… Algierii. Ale niestety ta ważna bramka była jednym z nielicznych piłkarskich elementów godnych pochwały w pierwszych 45 minutach. Stawka meczu paraliżowała obie drużyny, a „Lisy Pustyni” próbowały w swoim stylu spróbować jeszcze mocno przycisnąć rywala. Algierczycy nie potrafili się dłużej utrzymywać przy piłce, więc oddali pole przeciwnikowi. Senegal też nie miał pomysłu na grę, a jak te pierwsze emocje opadły, to pojawiła się niepotrzebna agresja. Dużo ostrych starć i spięć pomiędzy zawodnikami obu drużyn sprawił, że przez blisko 20 minut oglądaliśmy dyskusje, kłótnie i upominanie zawodników od arbitra. Aż dziw, że skończyło się tylko na jednej żółtej kartce.

https://twitter.com/bylka613_vids/status/1152293905183981568

Na ostatnie pięć minut bardziej do roboty wzięły się „Lwy Terangi”. Na 25. metrze przed bramką Algierii świetnie z piłką obrócił się M’Baye Niang i bez chwili zawahania oddał strzał na bramkę Raisa M’Bolhiego. Piłka minęła o milimetry lewe spojenie. Próbować sforsować defensywę próbowali jeszcze Henri Saivet oraz Salif Sane, ale do przerwy wynik się już nie zmienił. 1:0 dla Algierii, a na końcu jeszcze piłkarze dyskutowali w drodze do szatni z sędzią głównym. Wciąż nie mieliśmy pewności do kogo trafi trofeum.

Nieskuteczność Senegalu

Druga połowa była pod znakiem ataków Senegalczyków. „Lwy Terangi” musiały gonić wynik, a Algierczycy nie mieli zamiaru za bardzo wychodzić poza okolice własnego pola karnego. Pierwszy kwadrans drugiej części meczu nie przynosił zmian, więc Aliou Cisse zdecydował się wpuścić na boisko Krepina Diattę. Świeży zawodnik wyraźnie poprawił płynność ataków Senegalu, ale to wciąż nie przynosiło klarownej sytuacji. W 60. minucie mieliśmy sporną sytuację, gdzie dośrodkowanie z bocznego sektora było sparowane przez Adlene’a Guediourę. Pierwotnie Neant Alioum dopatrzył się ręki i zdecydował się na podyktowanie karnego dla Senegalu. Po uwadze od sędziów VAR i przyjrzeniu się jeszcze raz sytuacji w monitorze zmienił zdanie. Wydaje się nam, że postąpił słusznie.

https://twitter.com/BenjaHajji/status/1152312478031896578

Ataki „Lwów Terangi” nie ustawały. Ponownie świetną okazję do strzelenia gola miał M’Baye Niang, ale senegalski napastnik przestrzelił. Bramkarza Algierii także postraszył Youssouf Sabaly, ale jego uderzenie wyłapał Rais M’Bolhi. W końcówce jeszcze świetną sytuację na gola miał Ismaila Sarr, ale zawodnik Rennes, niepilnowany przez nikogo, okropnie przestrzelił. Ostatecznie puchar wylądował w rękach „Lisów Pustyni”.

Mecz finałowy nie był dobrym występem dla liderów obu drużyn. Sadio Mane w pierwszej połowie miał jedynie przebłyski. Uaktywnił się mocniej w drugiej części gry, ale sam nie był w stanie pociągnąć całego zespołu do wygranej. Brakowało więcej wsparcia dla zawodnika Liverpoolu. Riyad Mahrez był kompletnie wyłączony z gry, ale w jego przypadku w dużej mierze zdecydowała o tym szybko zdobyta bramka. Kiedy Algierczycy zrozumieli, że nie mogą się odkrywać za bardzo, to rola piłkarza Manchesteru City polegała tylko na holowaniu piłki i szukaniu fauli rywala. Mimo słabej gry, mistrz Anglii na pewno nie będzie narzekać. W końcu skończył z trofeum w rękach.

Starcie przyjaciół zakończone zwycięstwem Belmadiego

Finał mocno awizowano jako pojedynek dwóch afrykańskich trenerów. Aliou Cisse i Djamel Belmadi doskonale się znają. Obaj wychowywali się w Paryżu i nawet przez pewien czas przywdziewali koszulkę jednego klubu – PSG. Po zakończeniu piłkarskich karier poszli w trenerkę. Senegalczyk uczył się zawodu we Francji, a potem zakotwiczył w roli asystenta „Lwów Terangi”. Selekcjonerem został w 2015 roku. Algierczyk zawodu uczył się w Katarze, gdzie z Al Duhail zdobywał czterokrotnie mistrzostwo. Przez chwilę także prowadził reprezentację Kataru. Do rodzimej kadry trafił przed rokiem. Pod ręką obu tych panów Senegal i Algieria prezentowały się wyśmienicie na PNA 2019. Niestety tylko jeden z nich mógł skończyć z wygraną w finale.

Dla „Lisów Pustyni” jest to drugie zwycięstwo w historii występów na mistrzostwach Czarnego Lądu. W 1980 roku zagrali w swoim pierwszym finale, ale wtedy przegrali wysoko z Nigerią. W 1990 roku na swoim terenie zrewanżowali się Nigeryjczykom i sięgnęli po pierwszy tytuł. Na następny finał czekali prawie 30 lat. W Kairze stworzono im atmosferę jak z turnieju w Algierii. Wsparcie było ogromne, a na trybunach znalazł się nawet Franck Ribery. W dużej mierze wygraną w PNA 2019 Algierczycy muszą zawdzięczać Raisowi M’Bolhiemu. Algierski bramkarz udowodnił w finale swoją klasę i w zasadzie przypieczętował tytuł dla najlepszego golkipera w turnieju.

Za dwa lata w Kamerunie

Dzisiaj zakończył się 32. Puchar Narodów Afryki. Zwycięstwo osiągnęła reprezentacja Algierii. Jeszcze w trakcie ceremonii rozdania medali Senegalczycy nie wierzyli w swoją przegraną. Przy tak zbliżonym poziomie finału zawsze szkoda tych, co minimalnie przegrywają. „Lwy Terangi” zasłużyły na to żeby być w finale, ale zrobiły jeszcze za mało na zwycięstwo. Ich drugi finał w historii znowu zakończył się pechową przegraną. W 2002 roku po karnych z Kamerunem, a w 2019 roku po bardzo szczęśliwej bramce Algierczyków. Misja Aliou Cisse się jeszcze nie skończyła i wierzymy, że za dwa lata na mistrzostwach w Kamerunie zobaczymy znowu mocny Senegal. Losowanie do tej imprezy już się odbyło. Po otarciu łez trzeba będzie przystąpić do kolejnej misji. Trzymamy kciuki, żeby tym razem udało się im zdjąć tę klątwę finałowych porażek.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze